Produkt kupiłam na stoisku Golden Rose za ok. 20zł.
Opakowanie produktu jest szklane, ma detale w odcieniu rose-gold i aplikator podobny do płaskiej gąbeczki a'la korektor. Aplikator nabiera odpowiednią ilość produktu, z pojemniczka nic się nie wylewa i potrafi przeżyć niejeden upadek.
Mam kilka kolorów tych pomadek, w tym zużyte całe opakowanie czerwieni (nr. 115) co mam nadzieję, że uwiarygadnia moją recenzję o tym, że ta formuła pomadek jest dla mnie hitem. Noszę pomadki codziennie, więc te są często w ruchu. Skupiam się głównie na ciemniejszych kolorach i czerwieniach, bo tylko takie mam w swoich zbiorach (107, 111, 113, 115, 118).
Formuła pomadki jest bardzo kremowa, ale jednocześnie dość gęsta. Gładko nakłada się na usta, jest bardzo mocno napigmentowana, ale nie sprawia problemów z wyrysowaniem konturu ust. Nazwałabym ją pół zastygającą, bo zastyga na tyle, żeby nie migrować z ust i ma miękkie, matowo-welwetowe wykończenie, ale jednocześnie zostawia lekkie ślady na kubkach czy trzeba ją dołożyć po zjedzeniu większego posiłku.
Wykończenie pomadki jest wyjątkowe. Bardzo kremowe, ale matowo-piankowe (trochę mniej sucha wersja pomadek z serii Velvet od Fenty!) i jest niewyczuwalna na ustach. Zdecydowanie polubią się z nią osoby, które mają problem z suchymi ustami, ale nie chcą rezygnować z płynnych/matowych produktów do ust, bo nie jest wysuszająca. Nie jest mistrzem trwałości, ale producent tutaj takiej nie obiecuje, sama od niej tego nie oczekuję, ale warto to podkreślić, bo są osoby, które preferują tylko bardzo trwałe produkty.
Gama kolorystyczna jest warta uwagi. Jest sporo uniwersalnych, ale też i unikalnych odcieni.
- 115 - totalny ulubieniec, głęboka czerwień bez widocznych ciepłych ani różowych tonów, mam ponad 60 czerwonych szminek i z tak ''czystą" ciemniejszą czerwienią się jeszcze nie spotkałam.
113 - bordowo-brązowo-jagodowy odcień, który jest czymś pomiędzy bordo a jaśniejszym brązem, bo nie jest to ani typowo ciemny ani całkowicie fioletowy kolor.
111 - ''wiosenny" odcień różu. Dość ciepły, żywy, ale nie jaskrawy odcień koralowego różu, który dobrze się sprawdza kiedy potrzeba bardziej ''kolorowej" szminki, ale bez wyboru typowo mocnych odcieni.
107 - brązowy nudziak z lekko brudno-różową domieszką. Bardzo uniwersalny, neutralny, jako osoba z ciemniejszym kolorem ust jest to dobry kolor ''moje usta, ale lepsze", podczas gdy większość nudziaków jest zbyt jasna.
118 - mocno ciepły, ale nie pomarańczowy brąz. Ładny, typowo ''karmelowy" nudziak o bezpiecznym poziomie jasności, na mojej bardzo bladej cerze jest taki ''pośredni".
Podsumowując, warto mieć tę pomadkę w swoich zbiorach. Ma komfortową formułę, która nie wymaga posiadania ust w idealnej kondycji, łatwo się nakłada i jest wystarczająco trwała na co dzień. Gama kolorystyczna jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie dla siebie odpowiedni odcień, a za +/- 20zł warto dać jej szansę, bo nie bez powodu Golden Rose słynie z tylu produktów do ust.
Zalety:
- cena,
- gama kolorytyczna,
- wygląd na ustach,
- komfortowa formuła,
- estetyczne, wytrzymałe opakowanie,
- wydajność.
Wady:
- dostępność (jedynie online i stoiska Golden Rose).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie