L'Oreal Paris Les Macarons, Ultra Matte Liquid Lipstick Matowa pomadka w płynie

Tą szminkę zakupiłam w drogerii po namowie Pani sprzedawczyni. Jest to mała typowa tubeczka dla błyszczyka o matowym wykończeniu. Mój kolor to smutna czerwień, niby soczysta lecz matowa. Podoba mi się pędzelek do malowania moim zdaniem końcówka jest w kształcie serduszka. Szminkę łatwo się aplikuje, jednak trzeba uważać podczas malowania, jak wyjedziemy za linię ust to trudno ją potem zmyć bez zmywania połowy makijażu. Szminka ogólnie trzyma się bardzo dobrze, nie zostawia śladów na szklankach. Ja aplikuje ją przed samym wyjście i dopiero około 4/5 h po wyjściu. Bardzo ją lubię bo jest trwała i ma przyjemny zapach to taka nutka wanilii. Nie podrażnia ust a je pielęgnuje i nawilża. Jest mega wydajna ja moją mam chyba już któryś rok, ani się nie zważyła i efekt non stop ten sam. Ja polecam :)

Pomadka posiada odpowiednio wyprofilowany aplikator, dzięki czemu aplikacja jest bezproblemowa. Konsystencja jest w sam raz i świetnie się rozprowadza na ustach. Sam zapach jest trochę chemiczny, nie pachnie jak 'makaroniki'. Trwałość jest długa, można powiedzieć że aż do samego demakijażu. Troszkę schodzi w ciągu dnia i to nie równomiernie. Zależy co się je i wtedy też schodzi. Załamuje się troszkę w kącikach i nierównościach ust. Należy także wcześniej przygotować usta na taką pomadkę, podkreśla suche skórki i trochę wysusza usta. Warto zauważyć, że nie jest lepiąca się i szybko zasycha na ustach i nie tworzy skorupy. Będę wracać do tej pomadki, bo ją naprawdę polubiłam.

Uwielbiam matowe pomadki i les macarons nr 818 jest stworzona dla mnie. Jestem blondynka i lubię różowe odcienie na moich ustach Największa jej zaletą jest trwałość,trzyma się naprawdę bardzo długo na ustach. Szybko zastyga i pięknie wygląda. Wybór kolorów jest naprawdę spory,próbowałam trzech kolorów z tej serii i z każdej byłam zadowolona. Do tego szminka ma przyjemny zapach. Jedyny minus to często rozmazuje mi się na zębach no i dla mnie jej cena jest ciut za wysoka. Ale udaje mi się kupić ja czasem na promocji w Rosmanie.

Lubie pomadki loreal ale z ta się nie polubiłam nie polubię. Pomadkę mam w odcieniu 818 brudny róż. W opakowaniu wydawał się idealny ale na moim pigmencie ust wyglada bardzo chłodno. Nie podoba mi się zapach jest dziwny strasznie słodki. Trzeba pracować mała ilością gdyż nałożona w zbyt dużej ilości skleja usta i wchodzi w załamania nie wyglada to estetycznie. Kolor rozkłada się nie równomiernie. Jest bardzo nie komfortowa bo bardzo wysusza usta to jest taka dawna generacja pomadek matowych. Szybko się zjada z ust jest nie trwała i robi to w nie estetyczny sposób. Dla mnie najgorszy bubel który kupiłam od dłuższego czasu. Zużycie jej to będzie dla mnie tragedia.

Teoretycznie to samo co Les Chocolats, ale zapach inny i wydaje mi się, że trwałość/ ścieranie się wypada nieco gorzej. Ale to dalej porządna szminka, chociaż gdybym miała wskazać zwycięzcę, to zdecydowanie byłoby to Les Chocolats

Bardzo cenię sobie kosmetyki firmy L'Oreal, zwłaszcza tusze do rzęs podbiły moje serce. Dlatego z ciekawością skusiłam się na pomadkę tejże marki i padło na piękny, soczysty kolor numer 824, o nazwie Guava Gush. W moim odczuciu jest to koral, bardzo żywy, radosny i kojarzący się z wiosną. Opakowanie jest estetyczne, zakręcane i poręczne. Aplikator jest takiego typu, jakie najbardziej lubię, czyli forma pacynki w kształcie zbliżonym do serca, ze zwężoną końcówką, co pozwala na precyzyjne nałożenie produktu. Ponadto nabiera odpowiednią ilość pomadki, która w moim przypadku wystarcza do pokrycia sporej partii ust, co czyni ten kosmetyk dość wydajnym. Pomadka bardzo przyjemnie, słodko pachnie, smaku nie wyczuwam. Konsystencja jest w sam raz, nieco piankowata. Łatwo się ją nakłada, zastyga po niedługim czasie. Po nałożeniu bardzo ładnie wygląda, nie tworzy efektu skorupy, nie klei się, a kolorem jestem bardzo oczarowana :) Nie wywołał u mnie uczulenia i podrażnień. Jest dość trwały, wytrzyma w bardzo dobrym stanie kilka godzin, podczas picia pozostawia niewielkie ślady na szklance, ale jedzenia może już nie przetrwać- większość kosmetyku pozostanie co prawda na ustach, ale zacznie pojawiać się nieestetyczne odcięcie na środku (chociaż zdaję sobie sprawę, że taki urok intensywnych czy jaskrawych odcieni pomadek- niestety wszelkie niedoskonałości czy przetarcia są bardziej widoczne). Dość trudno się zmywa, ale można sobie z tym poradzić dwufazowym płynem do demakijażu. Nie wysuszył mi zanadto ust, ale oczywiście stosując tego typu kosmetyki trzeba szczególnie zadbać o pielęgnację i nawilżenie ust. Ciężko mi stwierdzić, czy sięgnę po ten produkt kolejny raz, bo lubię testować różne kosmetyki. Myślę, że gdybym miała jeszcze raz go zakupić to sięgnęłabym po jaśniejszy i neutralny odcień, żeby uniknąć widocznego efektu "odcięcia" podczas ścierania się produktu. Ja swoją pomadkę kupiłam przez internet, ale widywałam je również w drogeriach stacjonarnych, także nie powinno być problemów z dostępnością. Sądzę, że może to być produkt godny polecenia, zwłaszcza na promocji :)

W okresie gdy matowe usta rządziły światem każdy szukał ideału.. Pamiętam że mat musiał być 100% i jeszcze krycie no i niezła jakość... Achhh przez ile ja szminek przebrnęłam... W poszukiwaniu tej jedynej, i właśnie po zakupie tego cuda moje poszukiwania się skończyły. Kupiłam brąz i taki brudny róż a pozniej jeszcze czerwień. Każda z nich na moich ustach trzymała się wspaniale- kolor mat pierwsza klasa Aplikacja bardziej przyemna już być nie może. Produkt aplikowało się szybko i łatwo. Kolory bardzo intensywne, brudny róż wygrywał pod każdym względem. On już jak nawet po jakiś kebsach zaczynał schodzić to schodził z godnością. Co prawda usta dostawały w kość ale kto wtedy na to patrzył Szminki wywiązywały się ze swoich obowiązków wzorowo Kolor mat jakość trwałość - warte każdej złotówki, tym bardziej, że można było trafić na promocję czy popularne - 50% Edycja- uważam że są to jedne z najlepszych trwałych szminek dostępnych od ręki w sklepie. Faktycznie.kolory nudę i zbliżone do koloru naszych ust trzymają się lepiej albo schodzą niewidocznie. Polecam

Bardzo dobra jakościowo pomadka. Daje dokladnie to co obiecuje: konkretny mat i świetną trwałość. Bardzo łatwo się nakłada, błyskawicznie zastyga. Możemy dowolnie dozować nasycenie, zdejmować nadmiar chusteczką. Jest bardzo łatwa w użyciu nawet dla laika. Troche wysusza usta, ale bez dramatu. Loreal WIE, jak robić pomadki :)

Pomadkę Les Macarons otrzymałam w prezencie. Sama raczej bym się na nią nie skusiła, gdyż cena regularna przeraża. Poza tym jestem trochę sceptycznie nastawiona do matowych pomadek marki L'oreal - kiedyś dzięki akcji Wizażu miałam okazję jedną przetestować i nie byłam szczególnie zadowolona. Jednak skoro ta już trafiła do moich zasobów, nie pozostało nic innego jak przystąpić do jej wypróbowania :) Opisywany przeze mnie odcień to 824 Guava Gush, czyli całkiem ładny, brudny róż, z pojawiającą się w odpowiednim świetle nutą pastelowej różo-pomarańczy. Zdecydowanie nie każdemu taki kolor będzie pasować, ja czuję się w nim trochę nieswojo i sama bym się na niego nie zdecydowała, wolę bardziej klasyczne barwy, a od różu raczej trzymam się z daleka. Przechodząc jednak do konkretów, pomadka ma przyjemną konsystencję i dzięki wygodnemu aplikatorowi względnie bezproblemowo rozprowadza się na ustach. Trzeba jednak trochę odczekać, nim formuła w pełni zastygnie na ustach i przez ten czas najlepiej się powstrzymać od jedzenia, picia, dotykania czy jeżdżenia po ustach językiem, gdyż można ją rozmazać. Poza tym przez pierwsze kilka, a nawet kilkanaście minut wargi dość mocno się kleją, lecz gdy pomadka zastygnie, uczucie to ustępuje i jest komfortowo. Co ważne, kosmetyk nie wysusza ust i nie tworzy brzydkiej skorupy jak to wiele tego typu specyfików ma w zwyczaju, choć trochę podkreśla suche skórki. Bez zarzutu jest również pigmentacja: wystarczy jedna warstwa, by nadać ustom kolor. Plusem jest także przyjemny zapach i smak. Ja jestem na nie w pomadkach szczególnie uwrażliwiona i nic mnie nie potrafi tak skutecznie zniechęcić, jak brzydka won czy chemiczny posmak. Pora przejść do mankamentów. Największym minusem jest fakt, iż pomadka fatalnie się zjada, pozostawiając placki bez niczego albo puste kontury od środka, a zostają obrysy od zewnątrz. Wygląda to zwyczajnie nieestetycznie i dziwnie. Kolejną wadą jest, że zmycie tegoż specyfiku jest niesamowicie problematyczne, żadne moje płyny micelarne nie dają rady. Ba, nawet olejem czy mleczkiem miałam problem i trzeba było sporo pocierać. Szkoda tylko, że pomadka nie jest równie wytrzymała w kontakcie z posiłkami. Gdyby tak brzydko się nie zjadała, byłaby naprawdę super produktem i pewnie na promocji bym ją kupiła w bardziej do mnie pasującym kolorze. Jednak ze względu na tą wadę nie sięgnę po nią ponownie.

Produkt zakupiony w Rossmann szminka ma klasyczne opakowanie obłędny zapach makaroników ma odpowiednią konsystencję dobra pigmentację krycie jest bezproblemowa w aplikacji szybko zastyga odporna na picie czy drobny posiłek wybrałam nr836 Infinite Vanilla beżoworóżowy kolor w chłodnym odcieniu

Kupiłam pomadkę z zachwytu nad jej kolorem , pomyślałam będzie cudny Budziak. Mam kolor 822. Do tego jak swatch nie mógł się żyć tyle godzin myślę sobie - to będzie czad. Jakież było moje zdziwienie , rozczarowanie i złość jak nałożyłam ją na usta . Aplikowałam kilkanaście razy próbując różnie, cieniej , grubiej , wklepać tam gdzie największy problem ... zawsze było to samo a mianowicie pomadka przykleja mi się zanim zastygnie do wewnątrz ust tworząc brzydkie dziury .zastyga kilkanaście minut więc nie możliwym jest trzymać usta otwarte przez tyle czasu , w dodatku niemiłosiernie się tam klei. Jak na złość nie da się w środkowej i dolnej części jej tak OT zmyć i trzeba męczyć się z nią dopóki nie ma się pod ręką czegoś naprawdę mocnego do zmywania , bo zwykły płyń micelarny nie daje rady. Zapach ładny , kolor ładny opakowanie cud ale sam produkt okazał się koszmarem... Nie akceptuję takich dziur . Pomadke kupiłam na promocji w Rossmann za 29.99 Dobrze , że nie w normalnej cenie bo byłabym załamana. Dla mnie okropny bubel

Kolor 836 to odcień zgaszonego różu. Bardzo ładnie wygląda na ustach kiedy dodatkowo są obrysowane ciemniejszą konturówką. Pomadka dość szybko zastyga i w miarę długo utrzymuje się na ustach. Trochę mi przeszkadza to, że na początku się lepi ( tak jak les chocolates) ale jak już zastygnie jest ok.

Tak jak starsza siostra, zapach jest trwały, cudowny aż zawraca w głowie. Bogata gama kolorów oraz dodatkowy plus za wydajność. Cena i wysuszone usta - to mankamenty tej pomadki.

Jak pisałam pod czekoladową wersją, dla osób nie przypadających za twardym i suchym efektem matu oraz braku naturalności, trzeba na te pomadki znaleźć sposób. Ja nakładam roztartą na nawilżone usta, bo niestety formuła lubi wysuszać. Kolory wtedy wyglądają delikatniej, jednak to chodzi o zawartość pigmentu, która jest rewelacyjna. Kolory pomadek w tej serii prezentują się w gamie lekko pastelowej, na co dzień, myślę, że każda kobieta znajdzie coś dla siebie. Jestem posiadaczka koloru 820 o wdzięcznej nazwie Praline de Paris. Odcień jest brudnym, zgaszonym różem, idealnym na dzień, jak i do mocniejszego makijażu oka. Będę myśleć również o tej soczystej czerwieni, Strawberry Sauvage.

Dosłownie. Trwałość tej pomadki mnie powaliła. Posiadam dwa odcienie i kolory obu z nich bardzo mi odpowiadają, chociaż kolory są kwestią bardziej indywidualną. Bardzo miękko się nakłada, wręcz sunie po ustach. Wygodny i ładnie wyprofilowany aplikator pozwala dopracować usta bez większych trudności. Po chwili od nałożenia pomadka zastyga ale nie tworzy na ustach nieprzyjemnej skorupy. Nie ściera się, nie zjada, nie zbiera w kącikach ust. Po dobrych kilku godzinach na ustach wciąż jest w niezmienionym stanie. To wszystko sprawia, że ciężko ją zmyć. Płyn micelarny nie daje rady i trzeba sięgać po coś konkretniejszego. Ale żeby wyglądała dobrze to usta muszą być nawilżone ale tak od środka. Kiedy próbowałam nakładać ją na usta posmarowane nawilżającą pomadką to po prostu się po nich ślizgał. Ultra matowa konsystencja pomadki wyciąga też suche skórki. Jeśli ktoś lubi bardzo matowe pomadki i nie ma problemu z suchymi albo pękającymi ustami ta pomadka będzie idealnym wyborem.

Będą same superlatywy, bo produkt to mój kolejny Hit.. Jestem posiadaczką koloru 826 Infinite Vanilla,czyli taki typowy nudziak. Pomadkę kupiłam w rossmanie, nie pamiętam za jaką cenę. Ale mocno przypadła mi do gustu i sięgam po nią bardzo często. Po skończenie, chętnie sięgnę po inny odcień.

Posiadam odcień 824 Guava Gush. Kolor jest przepiękny, taki koralowo-brzoskwiniowo-różowy. Pomadka jest matowa i długotrwała. Delikatna konsystencja, która jedwabiście nakłada się na nasze usta. Ładnie i szybko zastyga, nie robi smug i się nie kruszy. Przy tłustych potrawach jednak potrafi się "zjeść". Lubi przesuszać usta przez mocno matową formułę. Ładnie pachnie i jest wydajna. Aplikator trójkątny i miękki, nakłada produkt w sam raz i jest w miarę precyzyjny. Zmycie nie należy do tych łatwych. Tarcie samym płynem micelarnym tragedia, lepiej sięgnąć po coś tłustego np. olej aby rozpuścić wierzchnią warstwę.

Przepiękny kolor i długotrwała pomadka. Mam kolor 822 ale zamierzam zakupić jeszcze jeden może jaśniejszy. Bardzo dobrze trzyma się na ustach, nie wysusza ich, nie odznaczają się żadne suche skórki. Bardzo przyjemnie się nakłada, formuła jest taka delikatna jak masełko i do tego przepięknie pachnie.