Biologique Recherche Lotion P50W Złuszczający lotion do skóry wrażliwej

Swoją przygodę z kwasami zaczęłam dość późno i staram się używać delikatne produkty. Stąd wybór padł na ten tonik. Wcześniej używałam produktu z Filorga dającego podobny efekt. Toniku używam dość rzadko bo z częstotliwością maksimum raz w tygodniu. Czasem dwa dni pod rząd i wtedy robię jeszcze trochę dłuższa przerwę. Tonik złuszcza martwy naskórek i w trybie ekspresowym rozprawia się z niedoskonałościami skóry. Rozjaśnia skórę. Odnawia. Delikatnie ściąga i matuje. Wyciąg z łopianu ogranicza wydzielanie sebum i oczyszcza skórę. Wielką zaletą jest to, że ten tonik nie podrażnia skóry o co przy kosmetykach z kwasami nietrudno. Wersja W to wersja lekka , która mimo, że najlżejsza z całej serii, to może nadal być za mocna dla delikatnej skóry albo w okresach bardziej słonecznych. Stąd producent zaleca przetestować tonik przy pierwszym użyciu i ewentualnie rozmieszać go z wodą.

anglojęzyczne portale często nazywają P50 "Jesus in a bottle" i muszę się z tym zgodzić. Używałam wielu toników na bazie kwasów, ale seria P50 dopiero pozwala na odpowiednią personalizację (stopnie kwasów, intensywności składników między rodzajami P50) i właśnie tu P50W pozwolił mi niesamowicie zadbać o moją skórę, pomimo tego, że jest atopowa i bardzo wrażliwa. Przez 2 dwa tygodnie skóra sie oczyszcza i powstają drobne wypryski, ale po ok 2 tygodniach buzia ma niesamowity blask, znacznie wyrównany koloryt i jest bardzo oczyszczona, przy czym (i to lubię najbardziej) MOCNO nawilżona. Skóra sama w sobie lepiej utrzymuje poziom nawilżenia komórek. 5/5

Lotion to moje wybawienie jeśli chodzi o poprawę kondycji skóry. Kilka aplikacji sprawia, że skóra jest oczyszczona i zdrowa, a moje potrądzikowe przebarwienia to już historia!

Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez tego kosmetyku. Wyprowadził moją skórę z najgorszego stanu. Pięknie złuszcza, ale nie podrażnia, redukuje przebarwienia, regeneruje naskórek. Genialny!

Długo zastanawiałam się nad oceną, bo podczas stosowania wpadałam w skrajności – raz moja cera wyglądała naprawdę dobrze, raz, ni stąd niż zowąd, mimo regularnego stosowania, pojawiały się krostki w miejscach, w których tych krostek dotąd nie było. Wtedy na jakiś czas przestawałam stosować tonik i wszystko wracało do normy… ale potem znowu skóra robiła się jakaś taka szara, więc wracałam po tonik. Bo to, co naprawdę robi dobrze ten tonik, to rozświetlenie. Skóra staje się taka wypoczęta, promienna. Ale niestety nie zlikwidowała naprawdę nielicznych niedoskonałości, które posiadam, a mianowicie małych jasnych grudek na żuchwie. Kosmetyczka obiecywała, że pozbędę się ich, używając toniku BR. Niestety, długo nie była dostępna standardowa wersja, więc postanowiłam, że wezmę wersję W, słabszą. No i chyba jest dla mnie za słaba, a myślałam, że moja cera jest wrażliwa. Powoli buteleczka się kończy, więc tym razem zamówię standardową wersję, może okaże się silniejsza i coś zadziała na te grudki. Mam naprawdę mieszane uczucia w stosunku do tego toniku. Zapach nie jest wspaniały, ale mi nie przeszkadza. Nic mnie nie szczypało, nie piekło, a nie oszczędzałam toniku. Na początku używałam na zwilżony wacik, potem na zwykły, potem nakładałam palcami. W ciągu 2 miesięcy stosowania zrobiłam dwie tygodniowe przerwy. Nakładałam tylko na wieczór, początkowo tylko tonik, potem dodawałam serum i krem, zwłaszcza na czoło, bo tonik je trochę wysuszył. Ogromnym plusem jest to, że momentalnie niszczy wypryski. Pojawiają się u mnie rzadko, przeważnie raz w miesiącu, i to w tym samym miejscu, na żuchwie. I po użyciu toniku na rano była tylko różowa plamka. Z żadnym kremem/żelem nie niszczyłam wyprysków tak szybko. No ale cóż, na inne niedoskonałości nie zadziałał. Nie mówię, że oczekiwałam cudów, ale cena jest dosyć wysoka, więc chciałoby się zobaczyć jakiś efekt. Mimo wszystko raczej bym poleciła ten tonik na spróbowanie. Jest tyle pozytywnych opinii, że pewnie dla wielu może okazać się świetnym produktem do pielęgnacji twarzy. Moje oczekiwania spełnił częściowo, tak właśnie na trójeczkę.

Miałam bardzo duży problem z niedoskonałościami, często wręcz cystami, mimo, że 30 lat skończyłam już jakiś czas temu. Nic mi nie pomagało nawet najdroższe zabiegi i kosmetyki. Ten lotion poradził sobie z moją skóra w mig. Po pierwszym użyciu wszyscy mnie pytali czy coś się zmieniło, a po tygodniu chwalili znaczna poprawę cery. Dalej walczę z drobnymi grudkami pod skórą ale wierzę, że i z tym sobie poradzi - to tylko kwestia czasu. Swietnie przygotowuje skórę do nalozenia serum czy kremów. Polecam wszystkim nawet wrazliwcom takim jak ja ale stosujęcie się do instrukcji! Ja przy pierwszym użyciu miałam całą czerwona twarz od podrażnienia ale teraz skóra się przyzwyczaiła i to nie zadarza. Wiem, że niektórzy narzekają na zapach, który przypomina ocet ale mi nie przeszkadza szczególnie jak już znam jego efekty.

Na polskich stronach jest niewiele informacji na temat tego produktu - a szkoda. Poszukiwałam toniku mocno złuszczającego, ponieważ przez wiele miesięcy nie mogłam pozbyć się grudek pod skórą na czole. Żadne peelingi i inne takie nie pomagały. Kwasy przeróżne również. Dopiero ten tonik poradził sobie z problemem i to bardzo szybko. Mam wrażliwą i bardzo suchą atopową skórę, przy pierwszych aplikacjach toniku skóra mnie trochę piekła - dosłownie trochę, dlatego nie zaprzestałam używania go. Używałam go codziennie przez dwa miesiące, bo na tyle wystarczyło mi 50 ml za które zapłaciłam 86 zł + przesyłka. Grudki na czole zniknęły w 90%. Super efektem ubocznym stosowania toniku okazało się... nawilżenie skóry! Nie spodziewałam się tego zupełnie, ponieważ od ponad 15 lat używam kremu na twarz na dzień i na noc (zakładając, że jest super dobrze nawilżający). Przy regularnym stosowaniu toniku, po ok. 5-6 tygodniach okazało się, że nie muszę kremować twarzy nawet przez kilka dni, bo skóra cały czas jest rozluźniona i wyraźnie 'zadowolona' :) Z praktycznych spraw dodam, że zapach toniku nie jest urzekający - jest raczej dość ostry z nutą...cebuli. Ale! To nie perfumy, by musiał pachnieć różami. Gorąco polecam!