Soraya Probio Clean, Probiotyczna emulsja do mycia twarzy 

Kupiłam ją w celu ratunku albo chociaż nie pogorszenia stanu cery, zajechałam sobie złuszczaniem zbyt częstym kwasami retinolami barierę hydrolipidową i potrzebowałam delikatnej minimalistycznej pielęgnacji, czegoś co dodatkowo nie podrażni mi skóry. Chciałam coś z probiotykami, delikatnego i jakoś tak poczułam, że ta emulsja od Sorayi mi nie zaszkodzi a może trochę i pomoże wrócić do normalnego stanu cery. Zacznę od minusów produkt jest zbyt gęsty, ciężko go wydostać z tuby, niewygodnie się go używa, konsystencja jest zbita, twarda pierwszy raz się z czymś takim spotykam, nie mówię że to miała być woda przeciekająca przez palce no ale zdecydowanie ta konsystencja utrudnia i dozowanie i stosowanie- mycie twarzy. Zapach typowa Nivea z lat 80tych, 90tych kwestia gustu tu już każdy lubi co innego, nie jest to zapach perfum a bardziej w stronę jakiś dziecinnych produktów kosmetycznych, taki pudrowy. Emulsja nie pogorszyła stanu cery, jest delikatna, nie podrażniła bardziej tego co już sama zrobiłam sobie na cerze, co do działania nie mam zastrzeżeń gdyby była bardziej płynna rzadka to dałabym 5 gwiazdek. Cena niska w promce to już w ogóle bardzo niska. Dobry produkt sprawdził mi się no ale można by go lekko "rozpłynnić" czymś żeby łatwiej i wygodniej go było używać.

Recenzowaną emulsję nabyłam na oficjalnej stronie sklepu internetowego marki. Przy zakupie kierowałam się głównie znakomitym składem i atrakcyjną ceną, mając po cichu nadzieję na jedną z tych perełek, które w zamian za niewielkie pieniądze oferują naprawdę wysoką jakość. Jedna z poprzednich recenzentek określiła tę emulsję mianem "mydła w tubie" i uważam, że tym krótkim opisem idealnie oddała istotę tego produktu. Konsystencja przypomina bowiem nie tyle emulsję, co nadtopione mydło, a sam produkt nie rozprowadza się po skórze gładko i przyjemnie, tylko nieregularnie - niczym właśnie pogniecione zwykłe mydło w kostce. Do mydła upodabnia emulsję Soraya nie tylko konsystencja i zachowanie na skórze, ale też niestety zapach. Intensywnością na szczęście on nie grzeszy, ale sama kompozycja przywodzi na myśl wątpliwą woń najtańszego mydła, które lata świeżości ma dawno za sobą. Korzystając z emulsji, wstrzymywałam oddech, bo nie byłam w stanie tego znieść tak blisko twarzy. Pod koniec zaczęłam ją stosować na ciele, żeby sobie oszczędzić tych wątpliwych doznań. Trochę zawiodłam się też na deklarowanym działaniu nawilżająco-łagodzącym na skórze. Nie jest najgorzej, w trakcie stosowania nie odczułam wysuszenia, jednak pochwalić tej emulsji za działanie wyraźnie pielęgnujące suchą skórę zdecydowanie nie mogę. Po prostu klasyczny produkt myjący. Emulsję zużyłam w pełni, choć już od połowy, a szczególnie pod koniec miałam problem z dozowaniem produktu. To mnie właściwie nie zaskoczyło, bo połączenie tak gęstej formuły i maleńkiego otworu w szerokiej tubie to praktycznie przepis na uciążliwe dozowanie. Myślę, że opakowanie z pompką byłoby tu zdecydowanie bardziej komfortowym rozwiązaniem, choć nie wiem, czy ta niska cena by na to pozwoliła. Podsumowując: Skład i formuła miały potencjał i wskazywały na idealny kosmetyk dla skóry suchej i wrażliwej, jednak ostateczny rezultat to... zwykłe mydło, tylko że w tubie. Cena jest więc adekwatna do rezultatu.

Potrzebowałam czegoś, co w końcu nie pozostawi mojej twarzy ściągniętej i się udało. Po tej emulsji moja twarz jest nawilżona i zostaje na niej taki jakby film. Wiem że niektórzy migą tego nie lubić i może im się wydawać że twarz jest nieoczyszczona, ale mi się bardzo spodobał ten efekt. Jedyną wadą jest opakowanie, z którego ciężko się wyciska emulsję i już po miesiącu używania jej mam wrażenie że niewiele jej zostało ale może to ponownie być tylko wina opakowania

Biała tubka z zamknięciem na klik. Ma bardzo lekką, przyjemną formułę o białym kolorze i ledwo wyczuwalny, przyjemny zapach. W składzie znajdziemy bioferment z ryżu (nawilża i koi), inulinę (prebiotyk, zapewnia komfort i utrzymuje zdrową równowagę mikroflory) oraz glicerynę (nawilża). Kosmetyk skutecznie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń jak i resztek makijażu. Sprawia, że skóra jest delikatna w dotyku, lekko nawilżona i gładka. Jest łagodna dla skóry i chroni barierę hydrolipidową. Świetnie koi, nie wysusza i nie ściąga skóry. Do cer suchych i wrażliwych jest idealna. Wydajność jest bardzo dobra - minimalna ilość wystarcza na pokrycie twarzy. Radzi sobie nawet ze zmywaniem olejku. Polecam.

Kupiłam tę emulsję ze względu na cenę - około 9 zł w Hebe. Gdyby mi się sprawdziła to ta cena byłaby hitem. Emulsja jest dość gesta, kremowa, oczywiście się nie pieni. Jeśli chodzi o oczyszczenie to nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Podoba mi się również jej zapach - jest w typie oliwki dla dzieci, coś w tym stylu. Jest bardzo przyjemny i subtelny. To co mi się nie podoba w tej emulsji to to jaką pozostawia skórę po wysuszeniu. Nie mogę powiedzieć, że skóra jest wysuszona ale oczekiwałabym że skóra będzie bardziej nawilżona i miękka w dotyku. Natomiast jest ona taka na pograniczu wręcz wysuszenia. Także mimo niskiej ceny i innych plusów nie wrócę już do tego kosmetyku.

Emulsja jest bardzo niepozorna, ale tak naprawdę to świetny kosmetyk. Niby nic takiego - bardzo delikatna konsystencja, łagodny przyjemny zapach. Jednak oczyszcza bardzo porządnie! I to bez wysuszania i ściągania skóry. Myślę, że wszystkie wrażliwe i suche cery będą mega zadowolone. Nie ma tutaj co się rozpisywać - jest to prosty kosmetyk, który w 100% spełnia swoją funkcję.

Jej poprawna nazwa raczej według mnie to mus , ta emulsja to niczym wersja mydła dla dzieci? w tubie. I tak się też dosłownie zachowuje , jak byśmy myli twarz białym mydłem. Co do oczyszczania mojej cery tłustej. Emulsja nie daje rady jej oczyścić za pierwszym razem i zostawia dziwną powłokę ,dla mnie jest to niekomfortowe, uczucie jakby niedomycia twarzy. Dopiero za drugim razem czuję ,że moja skóra jest dobrze oczyszczona. Pachnie dosłownie jak mydło z dłuższym czasem używania przyprawia czasem o mdłości , osoby na wrażliwe zapachy mogą kichnąć po dłuższym stosowaniu . Zużyłam dwie tuby i mogę śmiało powiedzieć ,że wcale nie nawilża skóry , z czasem ją wysusza. Odraczam jeśli ktoś ma wrażliwą , suchą , mieszaną , tłustą cerę. Uważam ,że nawet za tą cenę "mydło w tubie" nie jest tego warte.

Bardzo przyjemny i tani produkt, dobry dla skór suchych czy wrażliwych, ale tak samo bardzo niewydajny, dlatego ostatecznie jego cena nie jest taka piękna. ;) To na pewno poprawny skład i formuła, szkoda, że na niedługo wystarczająca. Dobry wybór "na krótko"

To jest najłagodniejsza emulsja jaką kiedykolwiek znajdziecie. Ma w składzie inulinę, glicerynę, witaminę E i bioferment z ryżu które nawilżają i dbają o mikrobiom skóry. Niestety nie jest za wydajna, mimo to polecam!

Po emulsję sięgam dwa razy dziennie. Rano oraz wieczorem w drugim etapie mycia twarzy. Niewielka ilość wystarczy, a skóra jest dobrze oczyszczona. Zapach kosmetyku jest przyjemny i przypomina klasyczny krem Nivea. Emulsja nie szczypie w oczy. Podczas spłukiwania na skórze zostaje taka śliska warstwa, niemniej w żaden sposób to nie przeszkadza. Skóra po myciu nie jest nadmiernie przesuszona. Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych używania tego kosmetyku, więc moja skóra ją zaakceptowała. Cena także jest bardzo przystępna, dlatego uważam że warto się na nią skusić.

W poszukiwaniu produktu po zmianie składu Cetaphilu, natknęłam się na ten produkt. I trafiłam w dziesiątkę. Myje trochę mocniej niż Cetaphil, ale uważam to za plus. Przyjemnie myje buzię i nie ściąga jej. Sprawdza mi się przy skórze atopowej. Jest na tyle przyjemna, że w końcu namówiłam chłopaka, żeby zaczął myć twarz czymś innym niż zwykłym mydłem.

Produkt zakupiłam z polecenia W Krainie Składów która obiecywała, że kosmetyk ten jest tańszym i lepszym zamiennikiem emulsji Cetaphil którą również bardzo lubię. Zdecydowanie, zgadzam się z tą opinią. W promocji kosztowała mnie niecałe 10 zł, a więc cena była niesamowicie korzystna. Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencje, gęstszą od wspomnianego wcześniej Cetaphilu. Jestem posiadaczką suchej, wrażliwej, skłonnej do wyprysków cery, noszę jednak dość mocny makijaż więc potrzebuje zarówno delikatnego ale i dobrego oczyszczenia twarzy. Emulsji używam głównie rano ale również jako pierwszy lub drugi etap mycia wieczornego i we wszystkich wersjach sprawdza się świetnie. Fajnie rozpuszcza makijaż, dobrze oczyszcza nie powoduje uczucia ściągnięcia ani suchości. Chroni barierę hydrolipidową, skóra nie pragnie po niej pilnie nawilżenia gdyż sama emulsja robi to w miarę możliwości podczas mycia. Nie zaostrza wyprysków ani nie podrażnia. Nie szczypie też w oczy. Dla mnie - o wieeeele lepsza niż Cetaphil nawet nie biorąc pod uwagę jej o wiele niższej ceny.