ultra rich niekoniecznie oznacza ultra deep.
Mleczko ciekawiło mnie już od dłuższego czasu. Najpierw dzięki głównemu składnikowi bazującemu- Masłu Karite, które osobiście lubię w pielęgnacji ciała. Kolejno dzięki zawartości wielu składników odżywiających skórę. Uwaga- odżywiających, nie nawilżających :) A tego tej zimy było mi trzeba- konkretnej formuły, która wprawnie rozprawi się z moją suchą i przesuszoną skórą. Używając zwrotu `rozprawi się` mam na myśli, że zapewni jej skuteczną odżywczą pielęgnację.
To mleczko to prawdziwa tłuszczowa bomba. Ma bogaty skład i jak mniemam stąd określenie `ultra rich` (a może też chodzi o efekt, jaki wywiera na skórę ?). Oprócz Masła Shea i gliceryny bardzo wysoko w składzie, znajdziemy tu wiele olejów, m.in: oliwę z oliwek, olej kokosowy, olej słonecznikowy i tyleż samo ekstraktów: z nasion lnu, ze słodkich migdałów, z rumianku, miodu. Skład zdecydowanie zachęca, by kosmetyk wypróbować, choć wcale nie jest bez skazy- zawiera łatwo zmywalny silikon Dimethicone, który co prawda nie wyrządzi szkody, a bardziej wspomoże tworzenie okluzyjnej warstewki na powierzchni skóry. Nie wszystkim jego obecność może się podobać, bo przecież działania de facto pielęgnującego nie wykazuje. Kolejna skaza to konsystencjotwórczy mikroplastik, który dyskwalifikuje w przedbiegach tego pretendenta do grona kosmetyków naturalnych (gdyby oczywiście pretendował do takowej grupy i gdyby ktoś myślał, że L`Occitane to kosmetyki naturalne...).
Jak mleczko wywiązało się z tych wielu postawionych mu przeze mnie zadań ?
Może powiem tak: i jestem zadowolona, i nie jestem. Na pewno nie do końca usatysfakcjonowana, ale i nie zawiedziona.
Moim zdaniem najlepszą porą roku na stosowanie tego produktu jest właśnie zima. Niech was nie zmyli klasyfikacja tego kosmetyku jako mleczko- to nie jest lekka i szybko wchłaniająca się formuła. Płynna- tak oczywiście. Ale i wolno wchłaniająca, pozostawiająca na powierzchni skóry wyczuwalny (raczej nie lepiący się) film. Pełne wchłonięcie mleczka wymaga czasu (najlepiej wieczorową porą), który warto jakoś spożytkować, na przykład czytając książkę lub na nadrobienie ewentualnych serialowych zaległości. A i po tym czasie da się wyczuć delikatną okluzję- taka już uroda tego kosmetyku. Przecież czasem pożądana. Mi nie przeszkadzała, tym bardziej, że na takim efekcie w owym czasie bardzo mi zależało (przypominam- zima- skóra sucha z okolicami bardzo przesuszonymi, swędzącymi i wymagającymi cięższych kosmetycznych dział).
Stwierdzam działanie odżywcze, jak najbardziej. Produkt zdecydowanie poprawił stan mojej wołającej o pomoc skóry. Ale na pewno nie było to działanie intensywne i dogłębne. Bogata formuła i konsystencja wcale nie oznacza ultragłębokiego działania.
Skóra każdorazowo po zastosowaniu produktu była zmiękczona, odczuwalnie nawilżona, a efekt ten utrzymywał się przez dłuższy czas- nie tylko do kolejnej aplikacji.
Mleczko pachnie intensywnie. Ale to chyba znak rozpoznawczy L`Occitane, bo nie znam żadnego ich produktu, który pachniałby delikatnie lub wcale.
To zapach nietypowy, na pewno zapadający w pamięć. Na pewno też nie przypadnie do gustu wszystkim jak leci. To oryginalna ciężka woń. Ciężkich dekadenckich perfum starszych dam. Moim ulubionym na pewno nie zostanie, ale podczas użytkowania mleczka nie wadził mi. Choć fakt faktem ja ciężkie nuty lubię i nawet mnie to ucieszyło, że nie ma tu jakiegoś oklepanego słodkiego zapachu, tylko coś innego, coś oryginalnego. Zapach utrzymuje się przez długi czas na skórze. Potem na ewentualnej piżamie lub koszuli nocnej. Też pościeli. Dlatego tym, którym się nie spodoba, może być z nim ciężko.
Opakowanie produktu to minimalizm i nawiązania retro, jak to u L`Occitane bywa. Lubię to i mam skojarzenia z pierwszymi masowo produkowanymi kosmetykami, których etykiety miały podobny design.
To opakowanie z pompką ( chwała, ponieważ inaczej tego produktu nie dałoby się z opakowania wydostać, a wydostanie końcówki do najłatwiejszych czynności zdecydowanie nie należy)- butelka z zarysowanymi krawędziami. Dodatek koloru niebieskiego i granatowego w mojej opinii pasuje, pozwala na wyróżnienie tej serii na tle innych opakowań marki.
Ten produkt to była ciekawostka, która udało mi się zaspokoić. Choć niezły, nie wydaje mi się, by był aż tak wartościowy, by był wart stosunkowo wysokiej ceny.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie