W stylu retro....
Co w przypadku perfum zawierajacych fiolkowo- pudrowe nuty, jest dla mnie cecha wrecz pozadana.
Kiedy po raz pierwszy powachalam Aimez-Moi, odnioslam nieodparte wrazenie, ze znam je "od zawsze". Do dzisiaj nie potrafie sprecyzowac skad... Moze to archetyp zapachu owocowo-fiolkowego, zapisany gleboko w mojej podswiadomosci? Nie wiem. Wiem natomiast , ze jako milosniczka takich wlasnie woni, nie moglam pozostac obojetna na wdzieki tych perfum.
Obok skladnikow, ktore w perfumach uwielbiam, (fiolek, roza, magnolia, irys, gozdziki, ambra), czaja sie w Aimez-Moi takze anyz, mieta i jasmin, ktore czesto kloca sie, z moja skora. Na szczescie nie mialam pojecia o skladzie, zanim zainicjowalam nasza znajomosc, dlatego podeszlam do tych perfum bez uprzedzen i pozwolilam sie im oczarowac.
Poczatkowe, slodkie, brzoskwiniowo-kwiatowe nuty, podsyca swoja gladka gorycza anyz. Pomimo, ze wyraznie wyczuwalny, nawet na jezyku, zostal dodany z iscie aptekarska precyzja, dlatego nie przejmuje wladzy nad pozostalymi nutami, nie przytlacza ich. Czuje rowniez chlodny powiew miety, ktora daje naprawde zaskakujacy efekt, w tej mocno pudrowej, kompozycji- pozwala jej "odetchnac".
To, co najbardziej ujelo mnie w Aimez-Moi, to kwiatowe serce: fiolki, irysy i magnolia. Bardzo slodkie, pudrowe, urocze i cieple.... troszke "starodawne".
Ambra wraz z pizmem i odrobina wanilii, chociaz nigdy nie wysuwa sie na plan pierwszy, to trzyma w ryzach "pudrowosc" kwiatow, nadajac Aimez-Moi lekko orientalny szlif.
Trwalosc EdT, na mojej skorze- b.dobra, ok.8-9 godzin.
Flakon-posiadam wersje "zwykla", ktora nie nalezy do najpiekniejszych ;), ale nie odbieram z jej powodu punktow, poniewaz chce "calosciowo" ocenic Aimez-Moi na ****
Używam tego produktu od: kilku miesiecy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze 100ml EdT