Hermes 24 Faubourg Eau Delicate EDT 

Kupiłam je i jestem zadowolona z zakupu, ale nie znaczy, że jest to jakiś absolutny zachwyt. Zapachu klasyka nie pamiętam, ale naczytawszy się o ocieplających szyprach i słońcu wsród kwiatów zbudowałam sobie pewne wyobrażenie o Eau Delicate, które nie do końca się sprawdziło. Zapach jest rzeczywiście piękny i elegancki, a jego wielką zaletą jest naturalność kwiatowych aromatów - nie czuje się żadnych mydlin, plastiku ani chemikaliów, jak to jest w moim odczuciu w większości kwiatowych perfum, choćby w Champs Elysees. A tu faktycznie, wiaterek powiewający od plantacji irysów i żonkili, i jakiś oddech ziemi... Tyle tylko, że jest chyba piąta rano przed wschodem słońca, bo ten wiaterek przeszywa jak poranny przymrozek... Jest też w nim taka zimna, szklisto-metaliczna nuta, która nie do końca mi odpowiada. Teraz jest luty, mam buteleczkę od miesiąca i zapach bardzo mi się podoba, ale ile razy go powącham, to zaraz chcę biec po dodatkowy sweter... Mam nadzieję, że w upały będzie przyjemnie chłodzić, no i mężowi podoba się bardziej niż np. Chanel Cristalle, bo jest bardziej kobiecy. Ale z szafy wyciągnę, gdy pierwszy raz założę krótki rękawek. Buteleczka cudowna, a kartonik jeszcze piękniejszy. Używam tego produktu od:miesiąca - próby Ilość zużytych opakowań:początek butelki

Moja ocena w sumie jest bez sensu. Bo to nie jest moja bajka, nie umiem docenić tego zapachu, bo akurat jest w tej kategorii której nie trawię. Zero słodyczy, pokłady alkoholu, coś z półki Kobako. Kojarzy mi się z zapachem dla kobiet po 60. Bardzo elegancki, mocny, nie na codzień. We flakonie się zakochałam, chciałam kliknąć w ciemno, na szczęście po trudach zdobyłam próbkę i jakże się rozczarowałam. Od Heremsa nie oczekiwałam słodkiej kategorii zapachowej, która do mnie najbardziej przemawia, jednak inaczej sobie wyobrazałam ten zapach. Nie chce nawet wiedzieć jaką moc ma Edp. Zapach kojarzy mi się, z szafą, skórzanymi wyrobami, pajęczynami etc. Takie mroczne klimaty w jakiejść eleganckiej willi, gdzieś w lesie, gdzieś we Francji... Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Pachnie jak bukiet polskiego jaśminowca i irysów. W tle coś delikatnie kadzidlanego (podejrzewam że to właśnie nuta irysa, taka typowo hermesowska, drzewna połączona z paczulą). Kwiatowy, ale elegancki jednocześnie. Wiosenny. Oczyma wyobraźni widzę plantację irysów gdzieś w Holandii z posadzonymi tu i ówdzie krzakami jaśminowca :) Z czasem robi sie coraz słodszy, wyłania się wanilia, ale sucha, taka jaką lubię. Pozostawia słodkawy waniliowy warkocz. Jest bardzo podobny do "Wonderful" American Beauty (jaśminowiec), ma w sobie także coś z Narcisso For Her (ale to bardzo subiektywne odczucie). Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: próbka

24 F. Delicate ładny, delikatnie ocieplony kwiat [szypr w Delicate jest posłany na wakacje ;)], ale dość szykowny, co nie znaczy że megazobowiązujący. W Delicate jednak została zachowana główna nuta z klasyka Faubourg, a samo Delicate nie jest takim zwykłym, świeżym i banalnym zapaszkiem. O nie! :) Są ciepłe, rozgrzane, słoneczne. Zapach uniwersalny-można w nim iść do pracy, na popołudniową kawę do koleżanki, jak i na spacer, a pachnieć elegancko, ale niezbyt ciężko i przytłaczająco... Podoba mi się, na cieplejsze dni idealny. Ja mimo wszystko bardzo lubię klasyczne 24F (edp) i chyba nie jestem go w stanie zdradzić z żadnym "bratem" Faubourg. ;) Delicate to "łagodniejsza" wersja EDP. Nie jest tak świdrująca ja EDT i nie jest tak bardzo dostojna jak EDP, ale i tak niezła. Ciekawa. Używam tego produktu od: testy. Ilość zużytych opakowań: próbka.

Och jakie piękne, och jakie urzekające, no cudne poprostu :love: Z zachowaną nutą klasyka, podaną delikatnie, z klasą i pięknem nie do opisania. Świeże, ale charakterne i nie ulotne, przeciwnie - trwałe i wielowymiarowe. Kojarzą mi się ze słoneczną wiosną pełną zapachów, których z taką rozkoszą oczekujemy - świeżej zielonej trawy, pąków, rozgrzanej słońcem ziemi i kwiatów. Oraz ze zwiewną jasną suknią na wiosennym spacerze. Ten zapach to dla mnie esencja słonecznej wiosny i piękna eleganckiej młodej kobiety. Pełnię szczęścia i rozkosz dla oczu zapewnia cudowny flakon, jeden z piękniejszych jakie widziałam. Oby więcej było takich perełek i oby kiedyś były dostępne w naszym kraju, który od lat jest jedynie marginesem zainteresowania dystrybutorów :( .Używam tego produktu od:niedawna Ilość zużytych opakowań:50ml

Zniechęcona nieudaną przygoda z klasykiem odsuwałam na dalszy plan Eau Delicate. Wiele straciłam. Zapach jest piekny. Wtapia się w skórę, otacza noszącą je osobę tajemniczą,kobiecą aurą. Seksowny i elegancki. Nie jest zbyt przesłodzony, choć intensywnie czuć jaśmin,przynajmniej na początku. Dla kobiety lubiącej wzbudzać zainteresowanie. Cała kompozycja jest lekka i zwiewna, nie będzie przytłaczać. Ma to "coś". Na pewno sobie kiedyś sprawię. Używam tego produktu od:próbki Ilość zużytych opakowań:próbki

Wielbiąc klasyczne faubourg kupiłam je w ciemno. Hmmm, zbyt wiele z klasykiem to one nie maja wspólnego i chyba nalezy je oceniać zupełnie odrebnie, porównanie z klasykiem może być dla nich krzywdzące. Ale cóz, nie uniknę tego. Są owocowe, cytrusowe, czuję w nich też konwalie, typowo letni zapach, ale nie świeżuch (nie nie nie). Z odali dopiero wyłania się nuta klasyka, przelatuje przed nosem jak wspomnienie:). Zupełnie inny zapach!!! Dośc trwałe, ale z pewnościa dużo mniej niż klasyk:(

Po prostu piękno, lekkość, kobiecość zaklęte w uroczo opalizującym flakonie. Jestem wielką miłośniczką klasycznych 24 Faubourg - to jeden z najpiękniejszych zapachów świata - i w ogóle wielbicielką Hermesa. Bardzo długo marzyłam o wersji eau delicate, bo u nas marka Hermes w zaniku i większość zapachów nawet nie trafiła do Polski. Klasyczny 24 Faubourg faktycznie jest szalenie elegancki, szyk i klasa w najlepszym wydaniu - jaśmin i kwiat pomarańczy to nuty często uważane za babcine, choć w życiu tak nie określiłabym tego zapachu. No ale nie ulega wątpliwości że to zapach, do którego się dojrzewa z czasem. Wersja eau delicate jest jednak przystępniejsza - i tak jak zauważyła Dori, pasuje na każdą okazję - do pracy, na wyjście. Ma coś wspólnego z klasycznymi 24 F. ale nie znów aż tak wiele! Ciągle wyczuwalny jest jaśmin - ale w wersji zupełnie innej, kwiat pomarańczy, ale bez cięższych nut, bez ambry. Za to z większym dodatkiem czegoś cytrusowego - wszystkie wersje eau delicate mają dla mnie coś wspólnego, jakiś jeden charakterystyczny akord, który wyczuwam również w Caleche Eau Delicate i Rouge Eau Delicate. Coś świeżego, ale nie tak banalnie cytrusowego, szkoda że nie umiem stwierdzić co to... Naprawdę świetny zapach, na cieplejsze dni, całkiem trwały, pieknie się przeobraża - pachnie na końcu rozgrzaną w słońcu skórą :) wcale zmysłowy, jak na takiego świeżaka! Flakon - piękny, podoba mi się hermesowa koncepcja opalizujących flakonów wersji eau delicate :) cieszy oko :)

Od razu zaznacze, ze jestem platoniczna wielbicielka klasycznych 24 Faubourg :) Platoniczna - bo na razie czuje, ze jeszcze do nich nie doroslam - sa zbyt eleganckie, zbyt pewne siebie i promieniejace sila :) Natomiast ostatnio oczarowala mnie lzejsza 24 F. Eau Delicate. Jest bardziej przystepna, choc oczywiscie wciaz nie jest to zapach dla wielbicielek rozowych landrynkowcow :D Mysle, ze to jeden z tych zapachow uniwersalnych - idealny i do pracy (bo jest elegancki i dobrze dopelnia wizerunku profesjonalistki ;)) i na randke (bo pieknie stapia sie ze skora i pod pelna pelna dystansu powloka wibruje ciepla, zmyslowa nutka). Odkad go powachalam, marze o flakoniku :)