Krem kupiłam z myślą o używaniu go po porannym prysznicu, kiedy nie mam czasu czekać aż wchłonie się masło shea czy inne olejki do brzucha.
Jestem w prawie 5 miesiącu ciąży i na zaś smaruje się takimi specyfikami, praktycznie od początku ciąży.
Zapakowany jest w plastikowy wygodny słoiczek, żeby się nie wylewał zamiast sreberka plastikowa zatyczka (wolałabym sreberko bo na to wieczko wszystko się klei, ale to już szczegół).
Spodziewałam się, że tak mała pojemność tego kremu mnie zawiedzie, że okaże się niewydajny i mało skuteczny. Błąd, krem jest wydajny, pięknie pachnie, mocno nawilża, daje delikatny "film" na skórze, który utrzymuje się cały dzień. Nie klei się do ubrań kiedy damy mu kilka minut aby się wchłonął.
Krem używam nie tylko do brzucha, ale smaruje też nim piersi, uda, pośladki. Pierwsza warstwa wchłania się szybko, jakoś 5 minut, ale nie do suchości, nie taka jest idea takiego kremu. Lekko odżywczy film jak wspominałam utrzymuje się na skórze cały dzień.
Wydajność nie jest zła, 100 ml starcza mi na codzienne używanie na brzuch, uda, piersi i pośladki.
Do tego ma świetny słodkawy zapach, mój partner porównał go do gum maomam.
Co do działania, ciężko mi ustalić czy pomaga w zapobieganiu rozstępów, lub je niweluje, póki co ich nie mam.
Skóra przy regularnym stosowaniu na pewno zwiększa swoją elastyczność i nawilżenie.
Spokojnie w celach poprawy elastyczności skóry i nawilżenia można stosować go i nie będąc w ciąży ;)
Jak wiemy to naturalne procesy wiotczenia podczas ciąży i geny przede wszystkim warunkują najbardziej co się stanie ze skórą.
Warto jednak smarować się tego typu specyfikami na zaś, nie zaszkodzi ;)) (ja jeszcze wieczorem smaruje brzuch masłem shea, które sama rozrobiłam z olejkiem migdałowym) plus odpowiednia gimnastyka czy joga od 2 trymestru (co warto skonsultować z lekarzem i osobami od tego typu aktywności).
Poza tym skóra kiedy rozciąga się i napina podczas ciąży potrafi swędzieć i taki kremik czy inne olejki lub masła do brzucha przynoszą jej ulgę.
Ta wersja obecnie ma inne opakowanie i istnieje druga wersja intensywnie pielęgnujące masło do ciała (jest tłustsze, nie ma wody w składzie) z różowymi wstawkami na nalepce, ta posiada niebieskie wstawki (później wstawię zdjęcie) i nazwę lekkie masło do ciała.
Przekonuje mnie tu też naturalny skład, bez zbędnych dodatków czy np. parafiny.
Wydaje mi się, że jako jedno z niewielu na rynku ma w miarę bezpieczny i fajny skład, nie jest też nafaszerowane parafiną jak popularny Palmers.
Swoje egzemplarze zamawiałam przez Internet, wiem, że w Hebe jest półka z kosmetykami nacomi, ale póki co nie natrafiłam tam na to masełko.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie