Mustela Maternite, Krem na rozstępy 

Krem zawsze stosuję systematycznie wieczorem po kąpieli, szybko się wchłania i rewelacyjnie nawilża ciało, dla mnie nie ma równych. Nawet na następny dzień skóra jest bardzo nawilżona i elastyczna. Zapach jest neutralny i w żaden sposób nie przeszkadza. Krem daje świetne rezultaty, jeśli jest stosowany reguralnie. Cena jest dość wysoka jak na produkt drogeryjny, ale polecam i na pewno kupię kolejne opakowanie.

Kremu używałam od pierwszych dni ciąży. Udało się uniknąć rozstępów na brzuchu i innych partiach ciała. Dobrze i szybko się wchłania. Ładny zapach. Cena trochę wysoka ale warto zainwestować w ten krem.

Ten krem to złoto! Stosowany od początku ciąży, świetnie nawilża i szybko się wchłania. Wielki plus za zapach, który jest delikatny i nie drażniący (zwłaszcza w ciąży) Dzięki temu balsamowi i mojej regularności w smarowaniu, nie pojawił mi się ani jeden rozstęp na brzuchu. Cała pielęgnacja dla bobasa również z firmy Mustela od 1 dnia życia. Naprawdę polecam markę z całego serca dla przyszłych mam jak i dzieci.

Krem ma lekka konsystencje, szybko się wchłania wiec nie muszę długo czekać aby się ubrać. Krem stosuje od początku ciąży i jak narazie nie widzę żadnego rozstępy a skora jest naprawdę nawilżona. Dużym plusem jest właśnie to że można go jako nie liczny na rynku stosowac od samego początku ciąży co jest naprawdę bardzo ważne. Jest wersja z zapachem i bez zapachu. Ja mam aktualnie ta bez zapachu ale zapach jest naprawdę lekki, mnie nie drażni. Nie zauwazylam aby podrażnia ani uczula. Polecam nie tylko kobietom w ciazy ale też nastolatka i osoba dużo cwiczacym.

Jestem w 3 ciazy i cieszę się że wybrałam właśnie ten krem, jest bardzo wydajny i daje maksymalne nawilżenie czeko ciazowy brzuszek potrzebuje najbardziej, nie pojawiły się też żadne rozstępy w czym moze buc pomocny krem gdyż skóra nie jest sucha i pękająca

Stosowałam całą ciąże i jestem zadowolona - nic mi nie wyskoczyło :) Być może "taka moja uroda" - ale lepiej dmuchać na zimne. Dość droga pozycja, ale tak się zakręciłam koło tej jednej marki, że już nie zmieniałam. Przytyłam dość sporo, bo 23kg i mimo aż tak dużego skoku wagi nic się nie zmieniło. Dobrze się rozprowadza, świetnie się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu, a jedynie delikatnie nawilża. Zapach delikatny, opakowanie ok (dało się zużyć do końca, ale trzeba rozcinać), wydajność raczej średnia, konsystencja ok, ale też taka średnia. Polecam, ale teraz nie wiem czy nie sięgnęłabym po coś tańszego jednak. Więc odejmę gwiazdkę za cenę, bo wydaje mi się, że jest zbyt przesadzona.

Kupiłam oczywiście po wielu pozytywnych poleceniach zarówno w internecie jak i w rodzinnie. Niestety rozstępy i tak się pojawiły ale możliwe ze jest ich mniej niż ewentualnie miałoby ich się pojawić . Obecnie jesteśmy już „rozpakowani” i liczyłam na niego gorąco w walce o jaśniejsze ślady na brzuchu ale chyba już zakończę na tej butelce. Krem dość drogi, fajnie się rozprowadza ale to wszystko co mogę o nim powiedzieć dobrego

Kupiłam ten krem od razu po potwierdzenie ciąży, zachęcona opisem pochodzącym od producenta. Szukałam kosmetyku o dobrym, w miarę naturalnym składzie i choć znośnym zapachu, bo na te byłam niestety szczególnie przeczulona. Cena była dosyć spora jak na krem, ale zaryzykowałam. Konsystencja kremu jest taka jak wskazują pozostałe Wizażanki- lekka, łatwo się rozprowadza i nie brudzi ubrań. Po odczekaniu dosłownie chwili można spokojnie się ubierać bez obawy o ubranie. Krem nie pozostawia lepkiego filmu na skórze. Zapach był dla mnie naprawdę przyjemny- delikatny i nie drażnił jak inne kremy. Co do dzialania- skóra faktycznie nie była tak bardzo napięta, stala się jakby elastyczniejsza i nawilżona. Czy krem pomógł zapobiec rozstępom? Myślę, że tak. Mam do nich skłonność, a w czasie ciąży podczas codziennego stosowania kremu jak zalecił producent, rano i wieczorem, powstał mi tylko jeden na brzuchu. Czy krem Mustela maternite jest godny polecenia? Moim zdaniem tak, jest wart swojej ceny, która i tak mogłaby być trochę niższa.

Zaczęłam stosowanie produktu od razu po potwierdzeniu ciąży i niestety nie uchronił mnie przed powstaniem rozstępów - tutaj nie mogę oczywiście winić tylko kremu, ale niestety nie spełnił swojego zadania. Mogę potwierdzić, że komu mają wyjść to i tak wyjdą, ponieważ bardzo mało przybrałam, a mimo to nie dało się uniknąć zebry na brzuchu. Wysoka cena kremu narobiła mi nadziei - zdecydowanie za wysoka. Zapach jak dla mnie nie najlepszy, Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania.

Kupiłam co ze względu na ciąże i rozstępy pojawiające się podczas rośnięcia. Zapach ma delikatny nawet przyjemny ale czy zapobiega rozstępom może w pewnym sensie tak ale nie do końca bo jak inne produkty, które kupowałam działały dużo lepiej niż ten. Jest drogi bo tubka 250 ml kosztuje ponad 60 zł. Zdarzają się na niego promocje ale wiem, że więcej on u mnie nie zagości. Plusem jest szybkie wchłanianie i nie pozostawianie tłustej warstwy na skórze. Co dla mnie jest ważne podczas noszenia ubrań. Krem stosowałam na brzuch jak i uda. I na tej drugiej części ciała nie do końca działał.

Doskonały produkt, regularnie stosowany faktycznie zabezpiecza przed rozstępami w ciąży. Przy stosowaniu 2x dziennie wychodzi 1 opakowanie na trymestr. Lekka, nawilżająca konsystencja, neutralny zapach, praktyczna tuba. Szybko się wchłania, można się ubrać od razu po zastosowaniu. Nie wiem jak działa na same rozstępy - gdyż się nie pojawiły :) Olejek Mustela nie jest taki dobry jak ten balsam (przede wszystkim bardzo tłuści, a także opakowanie się łatwo brudzi przy aplikacji). Dość drogi, ale warty swojej ceny. Polecam!

Dobry produkt nawilżający. Ma konsystencję lekkiego kremu. Świetnie wchłania się w skórę, nie zostawia lepiącej się warstwy, dobrze się rozsmarowuje, ma delikatny kosmetyczny zapach. Bardzo dobrze nawilża skórę i myślę, że to głównie przyczynia się do ewentualnego zapobiegania rozstępom. Nie wiem czy kosmetyk może mieć aż tak silne działanie żeby im zapobiec, raczej jest to kwestia genetyki, ale jest już, to na pewno musi być to coś super kojącego, nawilżającego. Ma tę przewagę nad olejkami na rozstępy, że się totalnie wchłania, co jest bardzo dużym ułatwieniem, szczególnie w ciąży. Ma super bezpieczny skład. Na promocji w rossmanie można upolować go w rozsądnej cenie. Myślę, że jego regularna, dość wysoka cena może wynikać z bezpiecznego i czystego składu. Zużyłam ze 3-4 opakowania, stosowałam na zmianę z bio oil przez cały okres trwania ciąży. Jeszcze w trakcie karmienia do niego wróciłam, bo jest bardzo uniwersalnym balsamem z super właściwościami. Nie wystąpiły u mnie nowe rozstępy, ale nie sądzę, że jest to zasługa tego konkretnego balsamu. Nie zadziałał korygująco na istniejące już od czasów nastoletnich drobne rozstępy w okolicy ud. Nie jest produktem ujędrniającym. Jak smarowałam na brzuch po ciąży to nie zauważyłam poprawy jędrności.

Za zawrotną cenę, producent obiecuje, że stosując balsam, nie dostaniemy rozstępów - mowa głównie o ciąży. W trakcie ciąży używałam balsamu sporadycznie, najczęściej wtedy kiedy swędział mnie brzuch. Na pewno nie używałam go tak często aby zauważyć efekt jeśli chodzi o rozstępy, a mimo to, po ciąży został mi jedynie jeden malutki rozstęp. Myślę że to kwestia genetyki, a nie balsamu. Na pewno doskonale nawilża, pięknie pachnie, ale bardzo delikatnie, nie jest tłusty, nie brudzi ubrań, ogólnie jest bardzo przyjemny w użyciu. Ale to tylko balsam nawilżający, nic więcej.

Balsam sprzedawany jest w wysokiej, miękkiej tubie, wykonanej z tworzywa sztucznego. Opakowanie to jest bardzo solidnie wykonane, proste w obsłudze, stabilnie stoi na półce. Sam produkt ma postać białego kremu o dość lekkiej konsystencji. Po nałożeniu natychmiast się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, przez co od razu można się ubrać. Balsam aplikowałam na brzuch, uda i biust, od początku drugiego trymestru ciąży do 22 tygodnia włącznie. Niestety w 22 tygodniu ciąża została przerwana. Z uwagi na patologię łożyska i jego nadmierny rozrost, skóra mojego brzucha dostała nieźle w kość. W krótkim czasie bardzo mocno się rozciągnęła, czemu towarzyszyła suchość, uczucie swędzenia i bardzo duża ilość czerwonych rozstępów. Krem przynosił chwilową ulgę, musiałam używać wspomagaczy w postaci klasycznych balsamów nawilżających. Fakt faktem, dzisiaj mój brzuch wygląda jak przed ciążą - po rozstępach ani śladu. Nie mam pewności, czy jest to rezultat stosowania tego produktu czy też po prostu kwestia genów… Pewna jestem natomiast tego, że jeśli ponownie uda mi się zajść w ciążę, będzie moim numerem jeden. Uważam, że przy normalnie powiększającym się brzuszku da sobie radę. Odnośnie wydajności, produkt zużywał się dość szybko. A ponieważ nie jest zbyt tani, warto zaplanować sobie ten wydatek zawczasu w budżecie.

Od 8 a prawie 9 miesięcy jeden i niezastąpiony krem przeciw rozstępom. Nawet nie wiem ile już zużyłam opakowań, ale było tego sporo. Od początku ciąży pojawiły mi się dwa maleńkie rozstępy jednak tutaj duża rolę odgrywa również genetyka. Ale i tak jestem bardzo zadowolona. Myśle że gdyby nie ten krem byłoby ich znacznie więcej. Bardzo długo skóra pozostaje po nim nawilżona. Jest bardzo wydajny.

Nie kupuję tego rodzaju kremów choć rozstępy posiadam. Jednak są one tak malutkie i delikatne że w tej chwili mi nie przeszkadzają, choć był taki okres w moim życiu kiedy stanowiły dla mnie potężny problem. Krem dostałam w boxie kosmetycznym i z przyjemnością go stosuje, ale zupełnie nie oczekuje od niego niwelacji czy zmniejszenia istniejących zmian skórnych, a bardziej nastawiłam się na odżywienie i ujędrnienie skóry. Tuba jest plastikowa, smukła, wysoka, stabilnie stoi na zakrętce z zamykaniem klik. Grafika jest przyjemna dla oka z dominacją białego koloru, z charakterystycznym logo producenta i czerwono - zieloną grafiką. Krem dostępny jest w dwóch pojemnościach 150 i 250 ml, ja posiadam tą mniejszą, biorąc pod uwagę że stosuje się go tylko na wybrane partie ciała, to wydajność jest bardzo dobra. Konsystencja jest kremowo - żelowa w białym kolorze. Zapach bardzo delikatny, ale wyczuwalny, kwiatowy. Skład w 96 % naturalny: gliceryna, masło shea, wosk jojoba, olej awokado, ekstrakt z oczaru, ekstrakt z marakui, hydrolizowane proteiny awokado, składniki zwiększające przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry, lekkie konserwanty i zapach. Krem super rozprowadza się na ciele, natychmiastowo się scala z skórą, pozostaje delikatnie tłusta warstwa która szybciutko znika. Rozświetla w delikatny sposób, mocno zmiękcza i wygładza ciało., które staje się przyjemnie aksamitne w dotyku. Bardzo dobrze odżywia i nawilża skórę, już po jednym zastosowaniu jest ona w super kondycji, a wysoki poziom nawilżenia utrzymuje się do kolejnej aplikacji. Ja krem stosowałam raz dziennie i działanie pielęgnujące było wystarczające przy mojej suchej skórze. Ten kosmetyk nie zawiódł mnie również w kwestii ujędrnienia ciała. Po okołu tygodniu systematycznego stosowania zauważyłam że skóra zrobiła się bardziej napięta, zwiększyła się jej sprężystość i elastyczność. Okolice w których stosowałam krem wyglądały znacznie lepiej niż przy stosowaniu innych produktów ujędrniających. Jak dla mnie to działanie kremu jest świetne, ale nie oceniam go pod kątem zapobiegania czy niwelowania rozstępów tylko efektu ujędrnienia ciała. Bardzo przyjemnie mi się współpracowało z tym kosmetykiem i myślę że jeszcze po niego sięgnę w przyszłości.

Krem Mustela kupiłam na allegro ze względu na niższa cenę niż w sklepach drogeryjnych. Sam produkt jest dość drogi, ok. 60 zł za 250 ml kremu. Jedno opakowanie starcza na dwa miesiące regulanego stosowania rano i wieczorem na brzuch i piersi. Krem jest zamknięty w dość dużej tubce, wg producenta ok 96% składników jest pochodzenia naturalnego. Krem jest średnio gesty, o kremowym kolorze. Dzięki swojej konsystencji łatwo się rozsmarowuje na skórze. Dość szybko przysycha, ale utrzymuje się na skórze do kilku/kilkunastu godzin. Ma dość specyficzny zapach, ciężko go do czegokolwiek porównać, moim zdaniem jest dość neutralny, ale czasami jest wręcz nieprzyjemny. Stosuje Krem Mustela dopiero od 5 miesiąca ciąży, nie zauważyłam pojawiających się rozstępów ma rosnącym brzuchu. Niestety sięgnęłam po ten produkt zbyt późno, gdy już pojawiły mi się rozstępy na piersiach. Mimo to zauważyłam, że krem załagodził nieprzyjemne efekty pojawiajia się rozstępów wokół piersi, blizny były jakby mniej zaognione. Uważam, że warto ten produkt stosować od początku ciąży, regularnie smarować ciało dwa razy dziennie i dzięki temu nawilżać skórę. Być może rozstępy są kwestią genów, ale krem ten dobrze nawilża skórę i pozostaje na niej jeszcze długo po posmarowaniu - dzięki czemu problem rozstępów może być zmniejszony bądź całkowicie wyeliminowany. Na pewno nie zaszkodzi chociaż spróbować zapobiec rozstępom dzięki Musteli.

Od razu zaznaczam: kremu używałam jako zwykłego balsamu. Kompletnie nie oczekiwałam działania antyrozstępowego ;) Krem w miękkiej tubie. Biały, raczej wodnisty. Nie spodziewałam się po nim jakiegoś działania ale dostałam go, więc wypadałoby zużyć. Okazał się być baaardzo przyjemny! Po pierwsze dobrze się rozprowadzał, był lekki ale jednocześnie świetnie nawilżał skórę. Nie podrażniał, nawet świeżo po depilacji. Nawilżenie było wyczuwalne i utrzymywało się naprawdę długo. Przyznam, że nie pamiętam czy pachniał (jeśli tak, to delikatnie, nie nachalnie). Bardzo polecam, myślę że mogę do niego jeszcze się kiedyś uśmiechnąć ;)