Bielenda Vanity, Gładkie Ciało, Krem do depilacji z D-Panthenolem 

Krem Bielenda kupiłam kilka miesięcy temu w promocyjnej cenie w jednym z supermarketów. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tego typu produktami, więc uznałam, że to odpowiednia pora, aby spróbować czegoś nowego. Dotychczasowo depilowałam nogi z pomocą zwykłej maszynki do golenia. Ten krem zwyczajnie nie spełnił moich oczekiwań :( Krem zamknięty jest w tubie z ładną grafiką. Plastik jest miękki, można łatwo wydobyć produkt. Opakowanie jest przeciętne, ani mnie nie zachwyca, ani nie odpycha ;) Kosmetyk ma postać gęstego, białego kremu. Konsystencja jest moim zdaniem odpowiednia, nie sprawia mi żadnych problemów nakładanie produktu :) Krem ma okropny, chemiczny zapach. Mnie odrzuca i sprawia, że nie mam ochoty na kolejne "spotkanie" z tym kosmetykiem. Nie jestem specjalnie wrażliwa na zapachy, mogę wiele wybaczyć kosmetykom, ale ten to jest "wyjątkowy" pod tym względem. Zdaję sobie sprawę z tego, że to standardowy zapach dla tego typu specyfików, ale dla mnie jest to bardzo nieprzyjemny zapach, do którego nigdy się nie przekonam. Najważniejszą cechą kosmetyku jest jego działanie. Tutaj myślę, że jest słabo. Praca z tym kosmetykiem jest zwyczajnie uciążliwa. Najpierw należy nałożyć szpatułką cienką warstwę kremu i odczekać 20-30 minut. Następnie ściągamy włoski za pomocą szpatułki - przynajmniej ja tak robię. Krem jak najbardziej rozpuszcza włoski i działa, ale u mnie nie radzi sobie ze wszystkimi włoskami. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Ogromnym minusem jest także czas oczekiwania na efekt. W porównaniu do zwykłej maszynki do golenia, której użycie zajmuje kilkanaście sekund ten krem przegrywa :P Nie ukrywam, że czas jest dla mnie bardzo ważny i taką czynność chcę wykonywać najkrócej jak to możliwe :) Wróciłam do zwykłej maszynki, a o przygodzie z kremem do depilacji chcę jak najszybciej zapomnieć :P

Jak w tytule. Krem trzymałam +/- 15min na nogach. Dzięki niemu udało mi się stracić może kilka włosków. Zapach całkiem przyjemny, ale nie o to tu chodzi.

Używałam już kilku kremów do depilacji z Bielendy, tych w zestawie ze szpatułką. Kremami golę tylko włoski na rękach, gdyż na grubsze (na nogach czy pod pachami) nie działają. Fajnie działały, ale szybko się kończyły, więc zdecydowałam się na tę wydajniejszą wersję. To był błąd. Ten krem w ogóle nie usuwa włosków. Wybiela je i osłabia, tyle. Trzymałam krem 10 minut, następnym razem chyba spróbuję dłużej mimo ostrzeżeń na opakowaniu, no bo przepraszam, ale zależy mi na usunięciu owłosienia, a nie wybieleniu go... Poszarpałam sobie skórę szpatułką i bez skutku, włoski nietknięte. Nie polecam.

Już od dłuższego czasu kremy do depilacji "Vanity" są moimi faworytami - ze względu na skuteczność, cenę oraz dostępność. Skuteczność tego kremu nie jest stuprocentowa, ale to się nie zdarza, natomiast jest temu bliska. Krem nie podrażnia mojej skóry (trzymam go przez maksymalny dozwolony czas), jest stosunkowo mało nieprzyjemny w zapachu. Trochę zasycha na skórze, ale mimo tego łatwo go zmyć. Zapłaciłam za niego 7 zł - to naprawdę bardzo mało za 200 ml.

Nie jest taki zły jeśli się go trochę dłużej przytrzymać niż 5minut bo po 5 minutach usunęli tak z 90% włosków tak do 8 min u mnie było ok i włoski zeszły. Jak dla mnie jest dobry lepszy niż dotychczasowe przezemnie używane kremy. Polecam go ponieważ: -usuwa włoski -jest delikatny -nie śmierdzi, delikatny zapach -wydajny -troche rzadszy więc dobrze rozprowadza - nie podrażnia Minusy to -jak dla mnie czas oczekiwania