Bioline Shea Body Butter Masło do ciała z orzechów shea

Masło do ciała kupiłam na jednej z aukcji internetowych. Opakowanie to plastikowy różowy słoiczek o pojemności 200 ml zapłaciłam około 27 zł. Masło ma twardą konsystencję ale szybko się rozgrzewa, po nałożeniu na skórę niestety dość długo się wchłania. Masło dobrze i skutecznie nawilża, uelastycznia, wygładza, regeneruje, natłuszcza, odżywia, łagodzi podrażnienia. Masło stosuję głównie po depilacji i do pielęgnacji stóp, odkąd używam tego masła na stopy zauważyłam że skóra jest zdecydowanie odżywiona i znacznie zmniejszyła się skłonność do rogowacenia naskórka, masło dość długo się wchłania więc po nałożeniu masła na stopy czekam chwilę i nakładam bawełniane skarpetki. Podsumowując przyjemny kosmetyk do ciała, skuteczny, wydajny, niedrogi, nie jest to mój hit ale na pewno kupię kolejne opakowanie. Polecam szczególnie alergikom i atopowcom .

Masło Shea dodawane jest do wielu kosmetyków, aby dodać im wysokiej wartości. Znając dobroczynne działanie tego składnika zdecydowała się zakup tego produktu. Kupiłam masło przez internet, w jednej z drogerii internetowych. Cena jak za opakowanie 200 ml była bardzo atrakcyjna - coś ok. 28 zł. Masło jest bardzo wydajne, spokojnie starcza na ponad 8 miesięcy stosowania. Wystarczy bardzo mała ilość tego produktu, aby nawilżyć dużą powierzchnię ciała. Minusem na początku była trudność wydobycia masła z pojemnika. Jest to stała konsystencja i kiedy produkt jest jeszcze nowy, ciężko go wyciągnąć. Najpierw brałam go paznokciami - ale jest to strasznie niewygodne, bo wchodzi między paznokieć i skórę. Potem wpadłam na pomysł wyciągania masło nożem i to się sprawdziło. :-) Kiedy produkt był nowy dłużej trwało rozgrzanie go w dłoniach do konsystencji bardziej miękkiej i oleistej. Teraz spokojnie bardzo szybko się rozgrzewa. Masło zawiera witaminy A i E i jest bezpieczny dla kobiet w ciąży. Aktualnie stosuję go w trakcie ciąży aby zniwelować ewentualne rozstępy. Jak na razie (jestem w 32 tyg. ciąży) rozstępów brak :-) Moja skóra jest z reguły sucha, czasami aż biały proszek jest widoczny na ciemnych spodniach. Odkąd stosuję masło ten problem zanikł. Skóra jest odpowiednio nawilżona i odżywiona. Widocznie zmieniła kolor na zdrowszy, bardziej błyszczący. Skóra jest jakby bardziej napięta i ujędrniona. Zauwazyłam też widoczną poprawę jednolitości kolorytu skóry - brak zaczerwienień. Na skórze (szczególnie uda i pośladki) nie robią się czerwone krostki świadczące o zapchaniu porów czy wrastających włosków, co zdarzało się po innych olejkach i tłustszych balsamach. Zimową porą stosowałam niewielką ilość masła na twarz - ale tylko wieczorową porą po demakijażu. Bardzo ładnie goiło i łagodziło zaczerwienienia od wiatru i mrozu. Skusiłam się również wziąć masło ze sobą na wyjazd w góry na narty. Idealnie sprawdziło się jako pomoc w walce z mrozem w górach - nie czułam zimna na twarzy, pozostawiło delikatny film na buzi. Minus w tym wypadku to świecąca się buzia - na wyjeździe mi to nie przeszkadzało, ważne że dobrze chroniło. Na co dzień pod makijaż się nie nadaje. Co może być minusem i dla mnie jest to ogromny ból to fakt, że długo trzeba czekać na wchłonięcie się preparatu. To mnie zabija, muszę odpowiednio wcześniej wziąć prysznic, aby odczekać przed pójściem spać i 'poparadować' chwilę na golasa w sypialni ;-)

Lubię wszelkie naturalne olejki, dlatego musiałam także wypróbować masło shea. Produkt marki Bioline sprawdził się u mnie bardzo dobrze, stosowałam go głównie na twarz, czasem też dodawałam do mojej mieszanki olejowej do olejowania włosów i nakładałam na skórki wokół paznokci. Na twarz stosowałam go zarówno rano jak i wieczorem. Mam cerę trądzikową, ale z tendencją do przesuszenia, więc masło wydawało się idealnym rozwiązaniem. Nie zapycha porów, ani nie zaognia stanów zapalnych, mam nawet wrażenie, że przyspiesza ich gojenie. Przez około 2 miesiące nie nakładałam na twarz żadnych kremów, tylko hydrolat i masło shea. Przez ten czas wyskoczyło mi zaledwie kilka niespodzianek, a skóra było nawilżona i gładka, bez żadnych suchych skórek, które były niegdyś miom utrapieniem. Masło bardzo dobrze sprawdziło się u mnie zimą, chroni przed mrozem i wiatrem, zapobiega przesuszeniu. Produkt ma bardzo delikatny zapach, który ciężko mi opisać, jest to naturalny zapach masła shea, w składzie nie ma żadnej kompozycji zapachowej. Masło jest bardzo gęste, ciężko je rozsmarować, trzeba je dobrze rozgrzać w dłoniach. Na skórzę tworzy warstewkę, która jest o wiele bardziej kleista niż w przypadku innych olejków, mi to nie przeszkadza, ale wiem, że dla niektórych będzie to duża wada. Podsumowując bardzo polubiłam to masło, nie wiem czy kupię ponownie konkretnie to masło, bo mam ochotę wypróbować masło shea innych marek, ale jest to niewątpliwie produkt godny polecenia.