The Body Shop Mango, Body Butter Masło do ciała o zapachu mango

Masło ma bardzo zbitą konsystencję, ale w dłoniach szybko się topi i staje się jakby olejkowe, co ułatwia nakładanie. Masaż skóry z tym masłem jest cudownym doznaniem. Na długo zostawia na skórze przyjemny owocowy zapach. Jest dosyć wydajne. Nie zostawia tłustej warstwy, ale taką jakby satynową powłokę , która daje uczucie bardzo miękkiej i gładkiej skóry. Najlepsze że to uczucie utrzymuje się bardzo długo i skóra jest wyraźnie nawilżona. Używam masła wieczorem po kąpieli, nie tłuści ono piżamy ani pościeli. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i polecam! Ps. Na lato pewnie będzie za ciężki, ale na zimę jest idealny

Mam identyczne odczucia jak z jogurtami z tej firmy. Za taką cenę chciała bym by dobrze nawilżał, niestety dla mniej nie robi nic szczególnego. Do tego zostawia lekką warstewkę co mnie niestety przeszkadza. Dużym plusem są zapachy z TBC. Te owocowe trafiają do mojego serduszka zawszę. :)

Jakis czas temu kupilam krem 500ml. (Wczesniej uzywalam mniejsze pojemnosci.) Z rozczarowaniem zauwazylam ze krem jest inny! Duzo duzo gorszy I roznice widac od razu. Zapach jest ciezszy, duzo ciezszy.. krem rowniez zawiera mniej tych drobinek ktore poluskuja a sa obficie obecne w malych pojemnosciach. Ogolne wrazenie jest takie ze zmieszano oryginalny krem z jakims zwyklym balsamem o podobnym zapachu. Jestem bardzo zawiedziona. Polecam tylko Male pojemnosci.

Kupiłam miesiąc temu i jestem zachwycona i zapachem i skutecznością nawilżenia.Stosuję przeważnie na noc,rano skóra jest wspaniale nawilżona i wypoczęta.

Długo nie mogłam się przekonać do używania maseł do ciała. Byłam przekonana, że wszystkie są ciężkie, mega tłuste, lepiące i zostawiają nieprzyjemną warstwę, która wchłania się godzinami. Wszystko się zmieniło, gdy kupiłam kalendarz adwentowy z The Body Shop i znalazłam tam mały słoiczek tego masła. The Body Shop potrafi w zapach i tym razem nie zawiedli. Kosmetyk pięknie i intensywnie pachnie mango. Ten zapach uzależnia i sprawia, że aplikacja kosmetyku jest niezwykle przyjemna i masz ochotę to powtarzać. Zapach owoców długo zostaje na skórze. Konsystencja kosmetyku to... Masło, ale takie które pod wpływem ciepła palców dobrze się rozsmarowuje na ciele. Masło dosyć szybko się wchłania, nie zostawia lepiącej ani tłustej warstwy, ale przyjemną otoczkę nawilżenia i odżywienia na skórze. Masło okazało się hitem na zimę, gdy skóra siłą rzeczy potrzebuje więcej nawilżenia i odżywienia. Na lato może być jednak odrobinę za ciężkie.

Masełko o typowej, zbitej i bogatej konsystencji, która bardzo łatwo pod wpływem ciepła się rozpuszcza i dzięki temu nie ma problemu z rozprowadzeniem produktu na ciele. W zimie konsystencja idealna, w lato niestety musz odpuścić, ponieważ jest zbyt tłusty, a wtedy preferuje lekkie konsystencje. Zapach owocowy, ale taki ładny, na skórze chwilkę się utrzymuje. Efekt świetny, nawilżenie na długi czas (nawet na następny dzień), ujędrnienie, wygładzenie i odżywienie. Same masełko robi taką przyjemną powłoczkę, która nie jest taka turbo tłusta, ale wyczuwalny "poślizg" na skórze jest. Wydajność bardzo na plus, niby cena wysoka, ale produkt na długo starcza, więc rekompensuje to. Mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie jest to idealny produkt na zimę, nie czuję obklejenia, czuję przyjemność, która jest ze mną na długi czas. Polecam każdemu, u mnie na pewno wleci zapach do testów.

Kosmetyk znajduje się w lekkim i poręcznym opakowaniu. To masło do ciała wygląda i pachnie jak serek mango. Jest takie apetyczne, aż chciałoby się je zjeść. Masło dobrze nawilża skórę, jednak nie jest tłuste i ciężkie. Bardzo ładnie się rozprowadza na ciele. Szybko się wchłania i pozostawia pachnącą oraz miękką skórę. Naturalny skład, apetyczne doznania i miła pielęgnacja to jest to czego można się po tym kosmetyku spodziewać.

Produkty The Body Shop kojarzą mi się z młodością, bardzo je wtedy lubiłam i była to chyba moja ulubiona firma do pielęgnacji skóry i włosów. Używam ich do dziś, chociaż minęło wiele lat, a moja skóra jest bardzo wymagająca to chętnie do nich wracam. Są niedrogie, dobrze dostępne i naprawdę działają. Masło to, podobnie jak inne tej firmy, bardzo ładnie pachnie, dobrze nawilża, odżywia, dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze.

Jest to mój ulubiony zapach z tej serii masełek . Cudowny zapach mango , masełko jest bardzo delikatne , szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża oraz odżywia skórę pozostawiając ją pełną blasku.

Masło dobrze nawilża i pięknie pachnie. Natomiast moim zdaniem można znaleźć dużo identycznie działających produktów, z podobnym składem, w dużo niższych cenach.

Zima daje się mojej skórze we znaki, jest przesuszona, swędzi. To masło ją ratuje bez pudła, jest ciężkie i tłuste (ale nie ślisko tłuste tylko odżywczo tłuste), ale nałożone na noc łagodzi i nawilża ciało. Zapach obłędny i zdecydowanie mój ulubiony.

Masełko zakupiłam w wersji mini na promocji, zapach okazał się strzałem w 10! Tak bardzo spodobał mi się ten produkt, że używałam na tyle oszczędnie, że małą pojemność miałam ponad rok czasu;) Uzywałam tylko na specjalne okazje. Produkt ma świetną konsystencję, super się wchłania, pięknie nawilża skórę, nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy. Na pewno kupię duże opakowanie masełka. Polecam nawet kupić mini wersje na prezent !

Masełko dostałam w prezencie od siostry. Od początku nie było mi z nim jakoś po drodze, ponieważ nie lubię takich opakowań, zdecydowaniem bardziej odpowiadają mi opakowania z pompką. Używałam go raz na jakiś czas na zmianę z innymi balsamami, ale dopiero teraz doceniłam jego działanie. Tej zimy moja skóra jest mocno przesuszona, a masełko od The Body Shop jest dla niej zbawienne. Wyraźnie czuję długotrwałe nawilżenie, a skóra jest miękka i się nie lepi. Używałam już wiele balsamów, ale żaden z nich nie jest tak solidny. Aczkolwiek regularna cena jest bardzo wysoka.

Masło bardzo dobrze nawilża. Skóra stała się po nim jędrniejsza. Używałam go co kilka dni, bo efekt utrzymywał się długo mimo, że moja skóra ma skłonność do przesuszania i wręcz szczypania. Akurat dla mnie zapach na minus, ale to kwestia indywidualna. Nie mogę powiedzieć, żeby był on nieprzyjemny. Po prostu mi nie przypadł do gustu.

Masło co prawda podkradałam mamie, ale na tyle wystarczająco żeby napisać co o nim myślę ;) Otóż jest to bardzo dobrze nawilżający produkt o dość zbitej, masłowej konsystencji, jednak bardzo dobrze rozprowadzającej się na ciele. Masło jest bardzo wydajne. Opakowanie produktu jest ładne i proste, jak wszystkie opakowania produktów TBS. Osobiście nie zakupiłam jednak tego produktu ze względu na jego nie do końca odpowiadający mi lekko sztuczny zapach.

Dostałam masełko do ciała w prezencie. I od razu urzekł mnie zapach. Jest on naprawdę mega mocny. Czuć go w całym pokoju podczas smarowania. Zużyłam ponad polowe opakowania. Smarowałam nim głównie nogi i ręce. Skóra była jędrna, choć nie mam problemu z nadmiernym przesuszeniem w tych okolicach. Konsystencja ogólnie jest bardzo przyjemna „masełkowata”, ale nie bardzo tłusta. Zrobiłam sobie przerwę od tego masła gdy zobaczyłam jego skład. Marka kojarzyła mnie się z naturą i wielkim było zdziwieniem dla mnie, gdy się okazało, że w składzie są tez chemiczne dodatki. Po przerzuceniu się na naturalną pielęgnacje nie mogę znieść tez tego zapachu, który na początku mnie zachwycił. Wydaje mi się zbyt mocny i sztuczny. Nie wiem czy będę używać dalej.

Masełko ma bardzo przyjemny aromat mango, nie wyczuwam w nim sztuczności. Aż chciało mi się nim smarować. Dodatkowo zapach pozostawał na ciele i się nie zmieniał :) Miało przyjemną konsystencję, masełkowatą, a jednocześnie dość lekką. Dobrze rozprowadzało się po skórze i wchłaniało pozostawiając uczucie nawilżenia. Używałam go po kąpieli, ale tylko na ręce - by móc cieszyć się zapachem. Nie podrażniło mi skóry w żaden sposób. Zostawiało lekką warstewkę, ale nie była klejąca i nie irytowała mnie. Fajnie, że poznałam te masła - dostałam od kumpeli po większej części z małego opakowania. Sama jednak nie skusiłabym się na żadne z nich. Dla mnie cena jest po prostu za wysoka. 20-kilka zł za 50 ml to sporo, a taka ilość szybko się kończy. O dużym słoiku nawet nie myślę.

Z body shop mam relacje love-hate. Są drodzy, trochę oszukują, bo kreacja się na markę eko i naturalną... Ale zapachy to im się udają. Kiedyś miałam masło o zapachu brzoskwini i to było masło o najpiękniejszym zapachu jakie kiedykolwiek miałam. .Mango z body shop jest inne, ale bardzo mi przypomina właśnie to masełko brzoskwiniowe, które wycofali. Skład ma ok, szału brak ale nie ma też dużo świństw w środku.