Balea, Reinigungs öl (Olejek do demakijażu)

Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat tego olejku ale nie jestem zadowolona. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to jego zapach. Jest on bardzo nieprzyjemny, mnie osobiście przypomina zapach topionego plastiku.
Olejek ma bardziej konsystencję wody, mam wrażenie że trzeba dużo nałożyć aby w ogóle zadziałał (przez co nie jest wydajny). Lekki makijaż faktycznie zmywa ale przy cięższym już sobie nie radzi za dobrze.

Na zakup tego produktu skusiłam się, ponieważ widziałam szereg pozytywnych opinii o nim na instagramie. Czytałam, że jest to fajna budżetowa opcja do pierwszego etapu oczyszczania. I faktycznie jest budżetowy, ale czy fajny? Moim zdaniem nie.
Zacznijmy od zapachu - moim zdaniem ten olejek po prostu śmierdzi. A oczyszczanie to mój ulubiony etap pielęgnacji, uwielbiam wykonywać je przy użyciu ładnie pachnących. Zwłaszcza, że na rynku dostępny jest szereg produktów, których używanie jest naprawdę przyjemne.
Po drugie - olejek nie spłukuje się źle, ale nie ma też rewelacji. Miałam kosmetyki, które lepiej emulogwały się w kontakcie z wodą.
Wydajność - jest ok, ale tu równie mogłoby być lepiej.
Cena - jak najbardziej na plus. Raczej do tego olejku nie wrócę, chyba że sytuacja finansowa mnie do tego zmusi. Dla ludzi muszących mocno zredukować wydatki na pielęgnację ten olejek będzie spoko opcją. Wolę dołożyć parę złotych więcej i kupić produkty, których używanie jest przyjemne.

PS. Znalazłam inne świetne zastosowanie dla tego produktu. Jeśli często używacie kubków termicznych, a też macie problem ze zbyciem z nich pomadki - ten olejek sprawdza się rewelacyjnie. Używam super trwałych pomadek, które niestety zawsze zostawią jakiś ślad na kubku termicznym, który niestety nie schodzi mimo szorowania płynem do mycia naczyń albo przy myciu w zmywarce. Za to ten olejek usuwa te ślady bez problemu. Za to jedna gwiazdka więcej :)

Spodziewałam się dużo więcej

Ile z Was robi makijaż? A ile z Was korzysta z wodoodpornego SPF? A czy zmywacie obie rzeczy wieczorem? Czym? ????

Mam nadzieję, że wiecie, że wszystko, co zostało nałożone na twarz w ciągu dnia powinno być z niej zmyte. Tak więc nawet jeśli nie macie makijażu, ale używacie SPF to wciąż obowiązkowym etapem jest mycie twarzy. Przy wodoodpornych i ciężkich SPFach pojedyncze mycie może nie wystarczyć i pomimo braku makijażu - warto będzie zastosować dwuetapowe oczyszczanie twarzy z olejkiem jako pierwszym krokiem.

Ja ostatnio testowałam znamy i przez wielu lubiany olejek do demakijażu @dm_balea z drogerii @dm_polska

Właściwości olejku:
=>Bez alkoholu
=>Bez parabenów
=>Wegański
=>W składzie olejek arganowy

Olejek - wg. obietnic producenta ma usuwać nawet wodoodporny makijaż, być bezzapachowym oraz nie pozostawiać tłustej warstwy.

Ciekawi jak to wygląda w użyciu?
❌Olejek jak dla mnie nie jest bezzapachowy - pachnie taka zbożową paszą dla zwierząt albo czymś w stylu otrąb pszennych? Czasami też taki zapach mają po prostu stare kosmetyki - mi ten zapach totalnie nie podpasował i znacząco wpłynął na dyskomfort użytkowania
❌Ma problem ze zmywaniem wodoodpornego makijażu - trzeba się namęczyć, żeby go do końca zmyć. Lepiej radzi sobie u mnie inny olejek ale nawet mleczko. Całe szczęście drugi etap oczyszczania pomaga oczyścić pozostałości
❌Pozostawia tłustą warstwę po zmyciu - nie wiem jak miałby tego nie robić, to olejek, z typowo oleistą, tłustą konsystencją. Konieczny jest drugi etap do zmycia pozostałości olejku
❌mała dostepność - tylko w drogeriach DM

A z plusów?
✅Niska cena - 13.35 za 100ml kosmetyku to doba cena (choć Isana ma tańszy chyba troszkę olejek, ale nie próbowałam go, więc nie porównam)

Podsumowując - ja nie dołączam się do zachwytów w sieci. Olejek nie jest niczym specjalnym, do tego nieprzyjemnie pachnie. Szukam dalej czegoś, co zostanie ze mną na dłużej (a do tej pory chyba tylko Clinique mi się spisało jak chciałam ale jest drogie!)

Rzuciłam się na ten olejek, bo tyle dobrych opinii i ta cena... Opakowanie przyzwoite, pompka działa sprawnie. Zapach niestety straszny, używając olejku mam wrażenie, że myję twarz olejem rzepakowym odlanym z frytownicy tuż po usmażeniu frytek. Preparat emulguje tak sobie, po zmyciu go wodą, na twarzy zostaje cienka tłusta warstwa. Na szczęście zawsze po nim przechodzę do drugiego etapu mycia żelem lub pianką. Byłabym hipokrytką pisząc, że nie spełnia swojej funkcji, bo przecież zmywa co trzeba i jak trzeba (choć bez szału). Na mnie nie zrobił wrażenia, niestety.

Kupiłam olejek na sezon wakacyjny, gdyż latem używam bardzo wysokich filtrów do twarzy, więc potrzebowałam dodać coś mocniejszego do rytuału mycia, coś, co poradzi sobie z SPF. Sprawdził się dobrze. Świetnie poradził sobie z filtrem, czy wodoopornym makijażem. Cena spoko, nie zapchał mnie. Jedynym minusem tego olejku jest konsystencja. Mógłby być bardziej gęsty, gdyż jest jak woda (przez co również traci na wydajności) i pod prysznicem ciężko nabrać go na dłonie tak, by nie spłynął. Chyba, że robimy demakijaż wacikami, wtedy wystarczy wycisnąć olejek bezpośrednio na wacik i nie powinno być problemu. Myślę, że w przyszłości jeszcze po niego sięgnę. Sprawdził się.

Zaskoczyłam się tym produktem, bo nie miałam przekonania do takiej formy demakijażu. Jak się okazało, był to strzał w 10.
Olejek bardzo fajnie rozpuszcza makijaż. Radzi sobie z różnymi tuszami do rzęs. W większości domywa makijaż oka i cery. Używałam go, gdy nie miałam czasu lub ochoty na tradycyjny demakijaż za pomocą wacika i płynu. Stosowałam go podczas kąpieli pod prysznicem i dzięki temu od razu mogłam pozbywać się rozpuszczonych resztek makijażu.
Produkt Balea nie wymaga wielokrotnego aplikowania. Do zwykłego, lekkiego makijażu wystarczyło jednokrotne użycie. Przy nieco mocniejszym make-upie 2 razy go aplikowałam i efekt był fajny. Trzeba uważać, by naprawdę dobrze masować oczy, by pozbyć się kosmetyków. Niejednokrotnie byłam zbyt niecierpliwa i skończyło się na niedomyciu i porannej „pandzie” pod oczami.
Olejek nie podrażnia oczu ani skóry zarówno wokół nich, jak i na całej twarzy. Nie zauważyłam też, żeby produkt powodował powstawanie niedoskonałości, a tego się obawiałam przez tłustą konsystencję. Olejek jest bezzapachowy i bardzo wydajny. Dzięki niemu polubiłam tego typu kosmetyki.

DM otworzyło się Polsce i mam szczęście, że mam stacjonarną drogerię akurat pod domem. Przez dwa tygodnie od otwarcia, wszystkie olejki Balei wychodziły jak świeże bułeczki. Półki świeciły pustkami. To mnie dość mocno nakręciło na ten produkt - no bo skoro jest ciągle wykupiony, to znaczy, że musi być rewolucyjny.

Aż w końcu dorwałam gagatka i od razu stestowałam wieczorem w łazience, i... no i w sumie nic. Olejek jak olejek. Używałam lepsze do demakijażu (chociaż fakt - również droższe). Nie jest zły, sprawdza się nieźle i przy tej cenie to spoko produkt, ale chyba moje oczekiwania urosły niewyobrażalnie wysoko, dlatego trochę musiałam sprowadzić się na ziemię.

Poużywałam olejku trochę i mam już pewne obserwacje:
- nie domywa dobrze tuszu do rzęs, a nie używam wodoodpornej maskary. nie rozpuszcza dobrze mocnego makijażu oczu, trzeba go domywać, a to z kolei prowadzi do podrażnienia. na co dzień maluję się lekko, tylko tuszem, a i wtedy ma problem.
- bardzo wodnista konsystencja - ma to plusy i minusy. Plusy: łatwo się rozprowadza. Minusy: trzeba go sporo nałożyć.
- zapach - niby nie jest perfumowany, ale ja wyczuwam lekki, tępy zapach takiego chemicznego, przeleżałego produktu. Nie jest to uciążliwe, ale też nie sprawia przyjemności w trakcie demakijażu.
- dobrze zmywa się wodą. Nie tworzy piany, po prostu się spłukuje z twarzy.

Na pewno na plus cena, nieco ponad 11 zł to niewiele. Nie wiem, czy kupię go ponownie. Raczej nie, ale nie żałuję, że przetestowałam.

Ten olejek jest boski! Jeśli tylko dorwiecie go na wyjeździe za granicę to łapcie śmiało! Ja kupiłam go w Czechach. Do tej pory najlepszy jaki używałam. Świetnie rozpuszcza makijaż, nie szczypie w oczy (a masuje nim po powiekach, nasadzie rzęs itp.). Świetnie emulguje z ciepłą wodą. Ma wygodne opakowanie.

Mam cerę mieszaną w kierunku suchej. Moja cera średnio toleruje oleje, jednak ten olejek pokochała od pierwszego użycia. Jest dość wydajny, świetnie pieni się na zwilżonej twarzy. Wystarczy chwila delikatnego masazu, zmycie go wodą a potem użycie żelu oczyszczającego i naprawdę moja twarz ma się rewelacyjnie i jest dobrze oczyszczona. Można go nałożyć na suchą twarz, masować i pod koniec zwilżyć wodą lub nakładać bezpośrednio na zwilżoną twarz - ja używam drugiego sposobu. Jego zaletą jest także cena - w Niemczech kosztuje 2,50 euro oraz to, że przy olejkach zmywalnych wodą, nie musimy pocierać twarzy wacikiem i nie naruszamy bariery hydrolipidową. Świetnie sprawdza się także u mojej koleżanki która ma cerę bardzo tłusta. To jest dobry, uniwersalny produkt dla każdego.

Olejek zakupiłam na wakacjach w Chorwacji. Nigdy nie byłam zwolenniczką olejków do zmywania makijażu, ale... ten jest naprawdę fajny. Bardzo dobrze domywa makijaż, trzeba go stosunkowo niewiele a makijaż znika. Jedyna rzecz, do której się mogę przyczepić to nie wierzcie, że nie zostawia tłustej powłoki. Mi to zupełnie nie przeszkadza, ale wiele osób może zniechęcić ta powłoka po zmyciu makijażu. Taki urok zmywania olejkiem. Zapach neutralny, aplikacja bardzo wygodna, poza tym jest super wydajny i koszt też jest niewielki. Dla miłośników olejków do demakijażu jak najbardziej na TAK!

Olejek zaczęłam stosować mieszkając w Niemczech. Wracając do Polski zakupiłam sobie jedną butelkę w zapasie i do teraz żałuję, że tylko jedną. Moja mieszana skóra niesamowicie polubiła dwuetapowy demakijaż z wykorzystaniem tego olejku.
Opakowanie, choć graficznie takie sobie, posiada bardzo wygodną pompkę, która pomaga dozować odpowiednią ilość produktu.
Ja nabieram około dwóch pompek na zwilżone dłonie i przez około dwie minuty wykonuję masaż twarzy (również oczu i ust) w celu rozpuszczenia makijażu, po czym spłukuję, a resztę domywam żelem. Olejek radzi sobie świetnie z wodoodpornym eyelinerem i tuszem do rzęs, zmywa spf i podkład bez zastrzeżeń. Jest delikatny, bezzapachowy, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, nie tworzy „mgły” na oczach, co często miałam przy innych tego typu produktach. Przede wszystkim nie zapycha, a jego wnikliwość w działaniu przyczynia się raczej do konkretnego oczyszczania skóry, a co za tym idzie minimalizowania powstawania ewentualnych nieprzyjaciół.
Mając ku temu okazję -na pewno zakupię kilka butelek, na razie muszę oszczędnie korzystać z tego, co mi zostało.

To jest dosłownie najlepszy olejek do demakijażu jakiego kiedykolwiek spróbowałam, nie ma problemu z kremem z filtrem, dobrze kryjącym podkładem, bazami silikonowymi, nawet z tuszem wodoodpornym. Nie podrażnia oczu, ładnie się zmywa pod wodą nie zostawia strasznie oleistej warstwy (nadal trzeba go zmyć jakimś wodnistym produktem do mycia twarzy, jak każdy olej).
Zużyłam już 5 opakowań i nie rozstanę się z nim do czasu aż go nie wycofają, polecam spróbować każdemu kto tylko może położyć na nim rękę.