Cartier Eau de Cartier EDT 

W pierwszej chwili totalne zaskoczenie - nic nie poczułam, jak i kilka osób w gronie. Dopiero po kilku dniach obcowania zaczęłam czuć woń perfum. To dość dziwne. Nie uważam, że to kobiece' perfumy unisexowe i w tej cenie polecam wybrać coś innego, nie sugerować się "Cartierem". Natomiast ...hm.. jest to delikatna woń po kąpielowa dla mężczyzn, do namiętności porannej lub wieczornej. Myślę, że z takim zamysłem je projektowano. Gdy już w ciszy i spokoju po wdychaniu wielu zapachów dnia, kładziemy się spać, lub budzimy o świeżym poranku wówczas taki pan mógłby się z lekka psiknąć, przemknąć i na prawdę to będzie To. Delikatność zapachu ze skórą w wyizolowanym damsko męskim skupienia. Żadne agresywne zapachy na co dzień. Polecam. 1. Eau de Toilette - kojarzy mi się z szarym kolorem, miejskie city, 2 Concentree - wino korek, Włochy, 3 Essence de Bois dla starszego pana, są cieplejsze, spokojniejsze i cięższe.

Poznałam tego Cartiera po przeczytaniu, że jest to ulubiony zapach Joanny Brodzik. Określiła go jako "kwintesencję umiaru i niewymuszonej elegancji". Nie wiem czy podsumowałabym to lepiej. Słabo wychodzi mi opisywanie i zagłębianie się w poszczególne nuty. Zapach jest dla mnie całością. Odbieram go jako niesamowicie orzeźwiający, chwilami słodki, ale z delikatną nutą goryczy, która nadaje mu klasy i wytrawności. Od jakiegoś czasu jest to mój SS. Właśnie kupiłam kolejną butelkę i coraz bardziej przekonuję się właśnie na przykładzie tego zapachu, że określenie "mniej znaczy więcej" jest mi bliskie.

Uniseks na pewno. Lekki ale z charakterkiem sportowo-chłopczycowym. Żadne tam kwiatki i owocki. Taki mała kąpiel z odświeżającą solą na upalne dni do torebki. Zgrabna buteleczka idealna do szybkiego dopsiku dla spływających potem. Kilka razy mnie uratował.

Eau de Cartier kupiłam w kilku próbkach całkowicie przez przypadek. nie wiem jakim cudem, ale wydawało mi się, że biorę Essence d\'Orange ;) EdC wydaje się być takim fajnym świeżakiem. jakieś cytrusy z kwiatkami na ambrowo-piżmowej bazie. w teorii bardzo fajne na wiosnę-lato. w praktyce... osobiście EdC czuję na sobie przez pierwsze 10-15min po rozpyleniu na skórę. i to też przy wwąchaniu się w nadgarstek. potem zostaje po tym zapachu wspomnienie. nie czuję go ja, nie czuje otoczenie. ulatnia się ze skóry, nie zostaje dłużej ani na ubraniu, ani na włosach. tak więc pierwsze nuty ok, ale potem nie ma już nic. trwałosc i projekcja, której notabene nie ma, karygodne. Używam tego produktu od: okazjonalnie od kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: 3x1,5ml (próbki)

te perfumy byłyby fajne i chciałabym je mieć, pod warunkiem, że : - nie byłoby w nich lawendy - nie byłoby w nich paczuli - ten fiołek byłby prawdziwym fiołkiem, a nie namalowaną na papierze karykaturą - woda perfumowana miałaby jakiś smak. gorzki, słony, nie wiem, buraczkowy. tymczasem mamy ten sam dylemat, który przewija się przez wszystkie unisexy. brak zdecydowania. w tym przypadku przekleństwem tego zapachu jest lawenda. stara, z pomiętymi płatkami, posiekana już do ozdobienia mydeł własnej roboty. na facecie ta lawenda wygląda śmiesznie, na kobiecie przyjemnie leży może w pralni, prasowalni, jakimś zakładzie wyrobów rękodzielniczych. mam nienawiść do wszelkich przejawów lawendy. drugie cudo to paczula. znałam kiedyś hardkorowych ludzi, którzy wcierali sobie ten zapach w dredy. infekowali przestrzeń dookoła, w tym mnie. paczuli mówię precz. trwałość? wolne żarty. jaka trwałość? żadna. nie polecam. Używam tego produktu od: na szczęście bardzo krótko Ilość zużytych opakowań: próbki

Kiedyś ten zapach poleciła mi ekspedientka w sklepie. ... Moja pierwsza reakcja była taka, że znienawidziłam go gdy tylko powąchałam nadgarstek. Jednakże aby być uczciwą pozostawiłam zapach na nadgarstku do wyschnięcia i wtedy okazało się, że pierwszy atak był niczym innym jak powłoką wspaniałej przyjemności. Łagodny, bogaty, a przy tym ma w sobie coś ostrego jak jakieś wiśniowe cygaro, które ukrywa się gdzieś na dnie. Nie jest to zapach wystarczająco wyjatkowy abym go kupiła ale tak jak powiedziałam jest przyjemny.

Są zapachy, które nie są w moim typie, ale chętnie użyję, a są takie, którymi nie psiknę się za nic w świecie. Eau de Cartier po burzliwym początku, gdzie limonka i pieprz świdrują w nosku( wrażliwy osobnik psiknie) staje się mdły i wodnisty. Ten rodzaj perfum, przez niektóre Wizażanki uważany za delikatny i świeży, mi kojarzy się z babciną szafą. Może za sprawą lawendy? To nie moje klimaty! Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: próbka

Jak do tej pory - mój nr 1. Same plusy; wspaniały zapach, idealny dla mnie, wygodny flakon. Jestem zakochana w tym pięknym zapachu. Lubię zmieniać swoje kosmetyki, próbować czegoś nowego, ale do tego chyba jeszcze długo będę powracać :)

zapomniałam i jak na razie nie potrzebuję pamiętać. Ten zapach rzeczywiście raz męski, raz świeży raz damski. Lekki ale charakterystyczny poprzez zimną limonkę. Wspaniały w lecie lecz nie na każdym. Mimo, że unisex - na moim tż nie leżał.... Używam tego produktu od:10 lat Ilość zużytych opakowań:2

Po przeczytaniu opinii że jest świeży cytrusowy itp, zaopatrzyłam się w próbkę i ... koszmar! przez kilka chwil cos tam świdruje deilkatnie, a później czuje jakby czarny pieprz.... dosłownie miałam rękę posypaną czarnym mielonym pieprzem :(:( gdzie tam jakaś cytryna limonka ?? MOze coś ze mną jest nie tak ?? Dla Eau cartier jestem na NIE!! Trwałość średnia.... chociarz ten czarny pieprz długo sie trzymał :/:/ Używam tego produktu od:próbka Ilość zużytych opakowań:

Na mnie Eau de Cartier nie pachnie wogóle, nic, zero, natomiast na mężu zapach jest typowo cytrusowy, z lekkim dodatkiem świeżości. Trwałość marna, po chwili znika ze skóry i powietrza. Butelka prosta ale ładna. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka

Bez szaleństw. Rzeczywiście - wierci w nosie pieprzem, można też wyczuć lawendę. Ja do miłośniczek obu tych nut nie należę...szczególnie lawendy nie lubię. Całość odświeżająca, ziołowa, wodna i ulotna. Do zapachu pokroju CK one dużo mu brakuje. Wydaję mi się bardziej damski niż męski, choć...ciekawe czy do twarzy w nim mężczyźnie. Używam tego produktu od: sporadycznie od kilku tyg Ilość zużytych opakowań: zaczęłam duużą próbkę

Nie wiedzieć czemu ten zapach od zawsze kojarzył mi się z francuskim filmem „ W pełnym słońcu”. Tom Ripley, zagrany przez Alaina Delona, nie jest może najsympatyczniejszym, filmowym bohaterem. Ale już sam klimat filmu (śródziemnomorski, nonszalancki i bardzo opalony ;) ) pcha moje myśli właśnie w stronę tej beztroskiej, cartierowej wody. EdC to stuprocentowy unisex. Do tego prosty, radosny, ale i wyrafinowany. Świetnie nadaje się na wakacyjny zapach. Dominującymi nutami są yuzu* i bergamotka – orzeźwiające, aromatyczne cytrusy. Całość została skomponowana na dosyć klasycznej bazie, która jednak nie jest w stanie przyćmić cytrusowego aromatu. Nadaje mu jedynie głębi, charakteru. Ambra, cedr czy paczula sprawiają, że EdC nie jest płaskim, letnim jednonutowcem. Ma w sobie odrobinę egzotyki. Zatrzymując się cały czas w ramach bardzo klasycznego zapachu. Fiołek i lawenda są ledwie wyczuwalne. One także jedynie uzupełniają cytrusy. Stanowią istotny, ale nie rzucający się w nozdrza dodatek. EdC zdecydowanie należy do moich ulubionych, letnich psikadeł. Ma w sobie potrzebną lekkość, świeżość i niezbędną we wszystkich udanych zapachach klasę. Razem z Guerlain Homme i Ogródkiem nilowym Hermesa, stanowi idealne, wysokotemperaturowe trio. Słońce, morze, wiatr i limoncello : D Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: probka/flachon

Bardzo ladny zapach z gatunku, ktory nazywam "pracowym". Nieinwazyjny, swiezy (ale nie tzw. "swiezuch" ;-)) ), kwiatowo-owocowo-pizmowy. Odnacza sie ta fajna, klasyczna, ale zaraz swobodna elegancja, ktora bardzo lubie. Teraz raczej nie kupie, nie potrzebuje na razie zapachu pieknie neutralnego - ale moze kiedys, do innej pracy... kto wie :-). Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probki

Bardzo świeży, ale nie typowy ogórkowo-wodny czy cytrusowy zapach. Chwalę sobie jego klasę i subtelność zarazem. Nie narzuca się a jest. Zdecydowanie wyczuwam w nim bergamotkę i lawendę z odrobiną kwiatów - wspaniałe połączenie. Czysty, lekki i z charakterem. Działa na mnie jak aromaterapia :) na co dzień, zwłaszcza w lecie mile widziany w towarzystwie. A... i jeszcze pieprz - nie wiem czy jest w składzie, ale coś świdruje przyjemnie w nosie (jak w Elle YSL) sprawia, że czuję się świetnie w swojej skórze i chodzę z podniesioną głową - atrakcyjna i pewna siebie. Czysty, elegancki, wręcz zimny i minimalistyczny. Używam tego produktu od:dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań:w trakcie 50 ml

Idealny na dzień w upalne lato. Daje poczucie czystości i świeżości. Zapach estetyczny, nie przeszkadza otoczeniu, nie dominuje ale zaznacza swoją obecność. Jest wyważony, lekko gorzki co tworzy dystans do osoby, która go nosi. Używam tego produktu od:jedno opakowanie, kilka próbek Ilość zużytych opakowań:pół 50ml

Lawenda i pieprz? Dobre sobie... To zapach czystości, trochę w stylu CK One, później ociepla się za sprawą piżma... I to by było na tyle. Nie ma o czym się rozpisywać. Przyjemny, neutralny, subtelny. Buteleczka prosta i elegancka. Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test

To moje kolejne perfumeryjne odkrycie, chociaż nigdy nie gustowałam w tego typu kompozycjach. Odkąd jednak poznałam Ogródki Hermesa postanowiłam drążyć temat i poszukać dla siebie czegoś w kategorii unisex. No i bingo! Mam tu trochę kwiatków, cytrusów i drzewno-ambrowych nutek, a więc to czego zawsze szukam w perfumach , a mianowicie zawoalowanej kobiecości:) . Zapach jest delikatny, przejrzysty,ale nie do końca niewinny, mocno wybija zwłaszcza lawenda ( a może to fiołek?) z domieszką czegoś pieprznego.Ten właśnie akord bardzo przypomina mi męską wodę Sander for Men , którą notabene uwielbiam . Zapach , co jest oczywiste, inaczej zachowuje się na kobiecej, a inaczej na męskiej skórze. Na moim mężu pachnie bardziej ambrowo,sucho i drzewnie ;znika gdzieś ta intensywnie pieprzowa ( myślę ,że to paczuli,ale głowy nie dam ) nuta ,chociaż nadal jest lekko wyczuwalna. Moja skóra natomiast uwalnia głównie akordy kwiatowe podbite właśnie paczulą. Eau de Cartier nie jest specjalnie wymyślne.To elegancki ,prosty i orzeźwiający zapach, idealny na co dzień. Jest dyskretny i raczej nie zwróci większej uwagi, ale przyjemnie się go nosi. Szkoda tylko .że na mnie jest bardzo nietrwały:( W planach mam zakup dwu setki - dla mnie i dla męża oczywiście:) Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: próbka