Calvin Klein CK2 EDT 

Pierwszy raz skusiłam się na wodę toaletową Unisex. Wybierając pośród mnóstwa perfum to właśnie Calvin Klein jego oryginalny flakon wprost przemówił do mnie weź mnie,no to kupiłam. Na początku zapach wydawał się świeży, orzeźwiający i podobał mi się. Niestety po kilku użyciach zaczął mnie drażnić nie wiem co to spowodowało, przecież lubię drzewo sandałowe czy też mandarynkę. Jak widać buteleczka 50 ml prawie pełna. W sumie sporadycznie go noszę nie przekreślam totalnie dam mu jeszcze szansę,ale na chwilę obecną stwierdzam, że to nie moja bajka.

Pierwsze zapoznanie z tymi perfumami był zakup opakowań o pojemności 20 ml. Po tym jak latem okazały się one świeże i trwałe zdecydowałam się kupić je po raz kolejny tyle że w większym opakowaniu. Pasują mi pod względem ceny, która często jest na promocji. Opakowanie 20 ml jest świetnie wykonane a atomizer mocno rozpyla zapach. Nie jest to tester a opakowanie, które wejdzie do każdej torebki czy do auta. Zapach jest unisexem i takie moim zdaniem są najtrwalsze i najbardziej funkcjonalne. Inaczej pachną na kobiecie, inaczej na mężczyźnie. Ale utrzymują się kilka godzin!

Uwielbiam zapachy CK - wybieram przeważnie te uniseksowe, świeże - One, CK2 czy nawet bardziej kobiece Downtown, a unikam raczej wybujale kwiatowych jak Euphoria czy Obsession i ich kolejnych flankerów. W ogóle gdybym miała zostać na zawsze przy jednej flaszce perfum to byłaby to CK One (głównie ze względu na ich uniwersalność i jakość - wiele obecnych na rynku EDT czy EDP ma tak marną trwałość, że żal serce ściska). CK2 to EDT i trwałość niestety nie jest powalająca (za to odejmuję gwiazdkę), jednak zapach jest tak rewelacyjny i świetnie skomponowany, że mogę mu to wybaczyć. Zapach z gatunku drzewno-świeżych. Na początku czuję liście fiołka z mandarynką oraz charakterystyczną ,,przykurzoną’’ nutę. Dobrze wyczuwalny jest też typowo męski składnik perfum czyli wetyweria. Z tym wasabi, czyli atrakcyjnym marketingowo składnikiem trochę dziwna sprawa, wcale nie wyczuwam tutaj typowego wasabi, ale właśnie przykurzoną nutę, coś jakby plastelina? Zapach uniseks idealny. Świeży, ale i jednocześnie ciepły dzięki drzewu sandałowemu.

Kupione w Rossmanie na jakiejś wyprzedaży w ciemno. Gdy je otworzyłam zakochałam się w tym zapachu nawet nie potrafię opisać jaka nuta zapachowa pasuje mi tam najbardziej i czy czuje któraś mocniej. Perfumy utrzymują się na prawdę długo, a ubrania potrafią pachnieć kilka dni. Gdy ktoś używa tych samych perfum bardzo łatwo je rozpoznać, bo są specyficzne. Używam je na ważne okazję, bo tak bardzo mi się podobają. Buteleczka prosta przezroczysta stoi do góry nogami, ale bardzo ładnie to wygląda.

Pierwszy raz zdecydowałam się na perfumy unisex. Wybrałam wersję travel i pojemność 20ml. Zapłaciłam za nie 25zl, a więc cena przyjemna. W sumie nigdy nie korciło mnie nawet spróbować zapachu unisex, bo większość wydawało mi się zbyt męskie. Tutaj czuć element męskości, ale moim zdaniem nie jest on dominujący i razem z elementami typowo kobiecymi tworzą ciekawą mieszankę. Zapach może nie jest jakiś najtrwalszy, ale utrzymuje się na skórze przez kilka godzin. Dla mnie to zapach typowo letni, słodki. Nie do końca wiem jak go określić, dla mnie jest on kwiatowy, ale z elementami pikanterii, które zwłaszcza na początku dominują. Polecam! Zwłaszcza, że cena jest przystępna i są różne pojemności w sprzedaży.

Calvin Klein to drzewno - aromatyczne perfumy dla kobiet i mężczyzn, nutami głowy są liści fiołka, wasabi, mandarynki i gruszki połączone z nutami serca takimi jak otoczak, hedione, korzeń irysa, piwonia i róża, dodano także trochę nut drzewnych wetiweri, białego piżma, drzewa sandałowego i kadzidła, wszystko to razem tworzy ciekawe połączenie zapachowe. Zapach jest świeży i lekki, na początku bardzo intensywny dominujące są zdecydowanie nuty drzewne, po chwili delikatnie się wycisza i zostaje na skórze już kwiatowe połączenie z delikatną nutką pikanterii, które jest bardzo ładne. Sam flakon jest bardzo ciekawy i minimalistyczny. Niestety trwałość zapachu nie powala,wyczuwalny jest do godziny na skórze, trochę dłużej na ubraniach.

Kupiłam je bo znalazłam wersję podróżną 20ml na promocji. Idealna dla osoby, która spędza sporo czasu w samolocie, czyli mnie. No ale jednak zapach okazał sie nie dla mnie, ja po prostu zbytnio lubię pudrowo-piżmowe dusidła. Cenowo-jak najbardziej pozytywnie, można trafić naprawdę tanio. Butelka co kto lubi, nie moje gusta. Co do samego zapachu to muszę przyznać, sporo osób go chwaliło, ale w moje gusta się średnio wpasował. Niesamowicie intensywny na początku potem się uspokaja, ale dalej wyczuwalny na ubraniach. Określiłabym go jako powietrzno-kwiatowy? Dość nieokreślony, ale nie powiem żeby specjalnie mnie zaskoczył. Taki trochę drogeryjny z twistem. Fragrantica mówi o zapachu kamyków (XD), wasabi i kwiatu fiołka jako 3 najbardziej wyczuwalne nuty. Nie zaprzeczę, nie potwierdzę, ciężko mi określić, szczególnie, że już minął +- rok gdy skończyłam ten zapach. Mi w głowie nie zawrócił, długo zajęło wykończenie go, ale jest na tyle uniwersalny i trwały, że świetnie sprawdzi się na prezent.

To moje ukochane perfumy. Nigdy nie mogłam się do żadnyc przywiązać an stałe ale odkąd odkryłam te nie zmieniam już na inne. Sa bardzo delikatne, troche męskie i idealnie sprawdzają się na codzień bo nie są duszące. Dodają lekkości i są bardzo wydajne i niedrogie.

Zapach tej wody toaletowej urzekł mnie od razu :) Buszując między półkami w drogerii i szukając dla siebie odpowiedniego zapachu, już sama buteleczka przyciągnęła moją uwagę, dlatego postanowiłam poznać zapach jej zawartości. Woń jest rześka, do użytkowania na co dzień i idealna na każdą porę roku. Dopiero po jej zakupie zorientowałam się, że jest to tzw. unisex. W sumie nie zdziwiłam się zbytnio ponieważ lubię takie orzeźwiające nuty, a męskie perfumy uwielbiam! Niestety bardzo się na nich zawiodłam gdyż okazały się wyjątkowo nietrwałe, właściwie już po około 30 minutach przestaję je wyczuwać, bardzo, ale to bardzo słabe, jak dla mnie zbyt słabe. Nie kupię ich ponownie.

Zdecydowanie polecam ten zapach każdemu, zwłaszcza osobom, które nie przepadają za typowymi kompozycjami kwiatowymi lub owocowymi. Zapach jest idealny do noszenia codziennie. Bardzo podoba mi się opakowanie perfum, dużym plusem jest trwałość zapachu.

Próbkę tego zapachu otrzymałam przy zamówieniu zaraz po jego premierze w Polsce. I z miejsca przepadłam... Zapach zapadł mi głęboko w pamięć, ale stwierdziłam, że poczekam chwilę aż przestanie być nowością i znajdę go w fajnej promocji. Ostatecznie trafił do mnie tej zimy jako prezent urodzinowy w zestawie z dezodorantem. Od dłuższego czasu miałam ochotę sprawić sobie któregoś z uniseksów od CK, ale większość była dla mnie zbyt męska albo za bardzo cytrusowa, a te nuty jakoś nieszczególnie są moimi ulubionymi. Na szczęście CK2 zostało pozbawione typowych cytrusów w nutach głowy. Za to mamy eksplozję soczystego i słodkiego... arbuza! Nie mam pojęcia co daje taki miks, ale osoby wokół również czują arbuzowy aromat. Być może słodka mandarynka w zestawie z którymś ze składowych daje takie wrażenie. W każdym razie początek jest słodki, owocowy, ale nie w typowy sposób. Mam wrażenie, że to fiołek nadaje fajnego, cieplejszego charakteru. Z czasem owocki odchodzą w cień, a zapach robi się bardziej kadzidlany, kwiatowy, ale nadal słodkawy. Nie jest też już taki intensywny. Otacza nosiciela subtelną, ale wyrazistą mgiełką. Przyznam bez bicia, że nie wiem co mają dawać otoczaki, czyli małe okrągłe kamyczki wygładzone przez wodę. Delikatny wodny akcent kompozycji? Zapach podoba się otoczeniu. Bardzo przyjemnie się go nosi. Może nie jest tytanem trwałości, ale nie znika po 3 godzinach, a na skórze utrzymuje się długi czas, chociaż po czasie z pewnością nie będzie się wił za nami. Dla mnie ogromnym plusem jest brak cytrusów tak często spotykanych w tego typu wodach. CK2 jest słodkie, letnie, ale jednocześnie ciepłe i miękkie. Flakonik niekoniecznie należy do mojej bajki. Butelka stoi do góry nogami, a przypomina mi butlę z gazem, haha. Ogólnie Klein nie trafia w mój gust w kwestii flakonów, ale powiedzmy, że jest to rzecz drugorzędna. Atomizer rozpyla konkretną, ale mocno rozproszoną mgiełkę. Nie zrobi plam na ubraniach.

Tak bardzo kocham ten zapach, że mam go w pojemnościach 30, 50, 100 i 160 ml, wszystkie naraz

Ck2 zaskoczył mnie swoim nowoczesnym składem i zapachem! Niewiele ma wspólnego ze starym CK, który już chyba każdemu smakuje jak chleb razowy, krojony. Głównie cytrusy na drzewnym dopalaczu, kilka igieł sosny, itp. Tutaj skład bardzo niszowy i sam zapach pachnie niszowo. Świeży, zarazem ciepły. Czuć tutaj te otoczaki, jakiś nowoczesny chemiczny pierwiastek. CK2 jest delikatny i trochę pachnie jak Molekuły, ale wg mnie dużo ładniej. Nie zmienia się bardzo na skórze, ale to nie wada. Trwałość bardzo dobra i sam zapach nie jest jakiś rachityczny. Polecam chociaż sprawdzić! Myślę, że to idealny nowoczesny unisex. Jestem zaszokowana, że Klein takie cudo wypuścił!

Zakochałam się w tych perfumach od pierwszego "powąchania" w drogerii - i ta miłość utrzymała się do czasu, kiedy po roku ostrzenia sobie zębów dopadłam go w świetnej cenie wraz z antyperspirantem. Pachnie niebiańsko - świeżo, ale i słodkawo. Zapach utrzymuje się na ubraniach ok. dobę, na skórze 8-10h. Nie jest nachalny, ale dobrze go czuć. Dwa psiknięcia w zupełności starczą do pracy czy szkoły. Zdecydowanie mój hit i ulubiony zapach na dzień.

Już któryś raz czytam o koszmarnej trwałości tych perfum - na mnie trzymają się kilka godzin i czuję go nawet po kąpieli. Może mam jakąś "dziwną" skórę? :) Zapach wodny, z nutami podobnymi do mchu, trochę do bambusa, czuć kwiaty i delikatnie cytrusy, z jakąś metaliczną nutą. Zapach chłodzący, ale nie typowy, rześki błekitniak - pewnie dlatego, że uniseks. Męska nuta nie jest tak dominująca jak np. w CK One Summer 2013, więc polecam CK2 kobietom, które nie są fankami uniseksów - ja nie jestem (tak jak One i Be mnie nie porywają), a ten zapach mnie nawet zauroczył czuję, że to będzie mój wybór na lato. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Fajna poręczna flaszeczka umieszczona "do góry nogami" w idiotycznej podstawce. Bezpośrednie nawiązanie do kultowego CK One z 1994 roku. Dobrze dogaduję się z rześkimi uniseksami, ale nie mam zwyczaju wracać do zapachów z bardzo dawnych lat, więc chciałam, aby powstał jego następca. Sam zapach jest naprawdę fajny, śliczny, w moim typie... Rześki, trochę wetywerii, trochę cytrusa, trochę liści fiołka. Jest również tajemniczy otoczak - nawet nie wiem czy to roślina czy zwierzę, ale nie sądzę, aby to miało znaczenie. Zapach energetyzujący i bezpretensjonalny. Ładny w swojej rześkości i bezpretensjonalności. Parametry? Projekcja mizerna, trwałość mizerna. Wykonałam kilkanaście testów w sieciowych stacjonarnych perfumeriach. Były to więc oryginały, a nie Made in China. Każdorazowo wypsikałam na siebie straszne ilości. Efekt... CHCIAŁABYM, żeby był mocniejszy i trwalszy... Znajomi też niewiele czuli ode mnie, no może trochę z bawełnianych rękawów bluzki, ale to pod warunkiem niemal włożenia ich sobie do nosa... Wiem jednak, że kupię go na pewno i pewnie będę go używać litrami. To naprawdę Mój Typ :) Używam tego produktu od: Testy Ilość zużytych opakowań: Testy