Z przykrością muszę zaniżyć ocenę temu szamponowi.
Włosy wypadaja mi okresowo bardziej - ze względu na czynniki takie jak: stres, kiepska dieta, zły kosmetyk do włosów, podrażnienie skóry głowy. Kiedy wszystko wraca do normy, włosy trzymają się głowy:)
Od lat używam tylko szampnów ziołowych z czarną rzepą i jest niezle. Rzadko, a własciwie nigdy nie zmieniam podstawowego szamponu, poza sporadycznym uzyciem Dermeny.
Na ten szampon napaliłam sie jak szczerbaty na suchary, po przeczytaniu świetnych recenzji na Wizażu oraz po informacji o chmielu w składzie szamponu ( bardzo rzadki, a korzystny dla włosów składnik)
Zwiedziłam 6 aptek zanim znalazłam Subrinę , zapłaciłam za nią tylko 12 zł, więc stosunkowo niewiele w kontekście szamponów "leczniczych" i rzuciłam się próbować.
Niestety, rozczarowanie powiększało się wprost proporcjonalnie do używania.
-Zapach ( dawno, lub też raczej nigdy nie miałam szamponu o tak potwornycm, PRL-owskim zapaszydle męskiej wody kolońskiej . POTWORNE, ani sladu chmielu czy ziół - nic, smród Przemysławki z lat 60-tych )
- konsystencja - jest bardzo gęsta, śliska , zbita - tak wygladaja zazwyczaj szampony marketowe,napakowane detergentami i silikonem, nie lecznicze.
Niemniej jednak to wszystko to drobnostki i można byłoby przymknąć oko, ale...
Szampon potwornie działa na moją dość wrażliwą i upierdliwą skórę głowy - podrażnia, powoduje powstawanie nieciekawych, mokrych strupków i łuzpieżu, wysusza skórę aż na partiach czoła co powodują u mnie tylko szampony napakowane chemią i bardzo agresywnie myjące . Od wielu lat, bazując na moich ziołowych , leistych szamponidłach zapomniałam już o tym okropnym uczuciu podrażnionej skóry, charakteryzującym się tym, że po prostu czuję skórę na głowie. Po Subrinie skórę czuję coraz silniej...
Poza tym, włosy w ogóle nie wygladają po nim ładnie, są naelektryzowane, napuszone ( Dermenie mogłam to wybaczyc, bo przynajmniej działała), co do wypadania, nie mam złudzeń - konsystencja szamponu może spowodować mniejsze szarpanie przy rozczesywaniu, ale z takim stanem skóry na głowie daleko bym nie zajechała...
Radze uważać posiadaczkom wrazliwej skóry, bo mnie Subrina zmusi do kilkudniowego leczenia głowy płukankami z siemienia i prawdziwego chmielu.
Używam tego produktu od:użyłam go 4 razy, wystarczyło.
Ilość zużytych opakowań: