Zoeva 128 Cream Cheek Pędzel do różu

W swoich kosmetycznych zbiorach posiadam całkiem sporo pędzli Zoevy i muszę przyznać, że mimo upływu czasu, w dalszym ciągu jestem z nich zadowolona. Kupowałam je jakieś 2, 3 lata temu, zazwyczaj w zestawach, gdy kompletowałam pędzle. Jednych używam częściej, innych rzadziej, ale nie żałuję zakupu. Pędzla 128 Cream Cheek używam najczęściej do aplikacji różu, a konkretnie tego wypiekanego od Bourjouis. Pędzel dobrze radzi sobie również z produktami prasowanymi, jeśli chodzi o kremowe to przyznam szczerze, jeszcze nie próbowałam go używać. Pędzel jest starannie i solidnie wykonany. Czarny, lakierowany trzonek nadaje mu elegancji, a drobinki zatopione w lakierze delikatnie się mienią. Syntetyczne włosie jest miękkie i bardzo miłe w użyciu, nic a nic nie drapie. Pędzel jest odpowiednio zbity, dzięki czemu aplikacja różu przebiega bezproblemowo. Fajnie, że włosie ma dwa kolory, taki mały zabieg, a pędzel od razu przykuwa naszą uwagę. Mimo używania go już kilka lat i systematycznego mycia, pędzel się nie przerzadził, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że nie wypadł z niego ani jeden włosek! Produkt jak najbardziej godny polecenia, tym bardziej, jeśli kupujemy w całym zestawie. Pojedynczo widzę, że na Sephorze kosztuje 85 zł, a jak na obecne czasy to całkiem sporo. Dzisiaj spokojnie za połowę tej ceny znajdziemy równie dobre pędzle.

Jak w tytule. Kupiłam go chyba w jakimś zestawie, ale już nie pamiętam. Pędzli do różu przetestowałam już kilka. Maestro, Hakuro, Annabelle Minerals, Kavai. Zoeva jednak jest bezkonkurencyjna i o wiele lepsza, od tego do różu z białym włosie. Co go wyróżnia? Ten pędzel jest zupełnie inny niż pędzle np. hakuro. Włosie jest mniej zbite, policzki omiata się różem, a nie wtłacza (używam róży mineralnych o mocnym napigmentowaniu, więc dla mnie taka aplikacja jest bezpieczniejsza). Zupełnie inna aplikacja. Mimo wielokrotnego mycia, nie wyleciał z niego ani jeden włosek. To jeden z moich ulubionych pędzelków z zoevy.

Jest to mój ulubiony pędzel do nakładania różu. Uwielbiam go za miękkie włosie i rozmiar. Jestem krótkowidzem, więc długość trzonka ma dla mnie ogromne znaczenie, im krótszy tym lepiej mieści się tej małej przestrzeni pomiędzy lustrem a moją twarzą, którą z racji na moje oczy muszę mieć dość blisko lustra. Mało tego odpowiada mi bardzo też wielkość włosia, ponieważ nabiera idealną ilość produktu.