Avon Hello Kitty, Body Wash Żel pod prysznic

Kupiłam na prezent dla bratanicy cały zestaw Hello Kitty i niestety ale nie polecam. Żel był w sumie najgorszy z całej trójki. Nie przyglądałam się składowi, zaufałam producentowi, że to produkt dla dzieci i pewnie będzie delikatny. Nic bardziej mylnego. Mała już po pierwszym użyciu miała podrażnioną i wysuszoną skórę a po kilku zastosowaniach dostała dość mocnej alergii skórnej. Postanowiłam produkt przetasować również na sobie ale efekt taki sam. Skóra mocno wysuszona, swędziała a na brzuchu pojawiły się krostki. Plusem jest piękny zapach i ładne opakowanie ale to chyba najmniej istotne w przypadku żelu do mycia dla dzieci,

W kwestii kosmetyków stosowanych do pielęgnacji dziecka jestem niezwykle zasadnicza i konsekwentna. U siebie czasem przymknę oko na skład produktu, zwłaszcza żelu pod prysznic, ale córce nie chce dowalać już od początku życia szkodliwych substancji. Zwłaszcza, że jej skóra jest wrażliwa, sucha i potrafi zareagować pieczeniem i/lub swędzeniem. Zestaw Hello Kitty trafił do nas w prezencie i jak już młoda go chwyciła, to nie miałam sumienia jej tego zabierać. Bo Hello Kitty, bo różowe, bo to JEJ kosmetyki... Stwierdziłam, że przeboleję, bo w komplecie znajdowały się butelczyny w pomniejszonej 100 ml pojemności. Żel ma standardową gęstość, jest różowo-przezroczysty i pachnie... Właśnie, jak? Różowo, trochę sztucznie, jak pseudo-malinowe landryny z kiosku. Na szczęście nie jest wybitnie męczący czy nieprzyjemny. Po spłukaniu też jakoś szczególnie nie utrzymuje się na skórze. U nas pienił się całkiem przyzwoicie, ale używałam go w zestawie z myjką. Ciałko dziecka domywał całkiem w porządku. Kilka razy wlałam go do wody przy okazji kąpieli. Dla szybszego spożytkowania ;-). Tworzył wtedy pianę raczej mało trwałą. Stosowany krótko i nie codziennie nie zrobił skórze nic złego, ale może wysuszać, a na pewno nie posądzałabym go o właściwości pielęgnacyjne. Zwłaszcza, że skład jest agresywny i drogeryjny w najsłabszym wydaniu. Opakowanie w formie butli zamykanej na zatrzask. Wykonane z dobrej jakości plastiku. Nawet może zbyt twardego, bo ciężko ścisnąć butelkę, żeby wydobyć z niej żel. Trzeba czekać aż spłynie do wylotu. Cena wywalona w kosmos w opozycji do jakości. Ale Avon tak ma, że opłaca się kupować tylko i wyłącznie w promocji. Chociaż w tym przypadku nawet w promocji nie zamierzam sięgać ponownie po ten produkt.

Produkt absolutnie nic nie robi, więc trudno w ogóle wydać jakąś opinię odnośnie niego. Ładnie wygląda pod prysznicem, to akurat prawda, aż miło spojrzeć. Pod warunkiem, że jeszcze nie zaczęło się używać. Zapach jest całkiem niezły, trochę przesłodzony, trochę tandetny, ale moje wewnętrzne dziecko nie odczuwa z tego powodu specjalnego zawodu. Wcale nie nawilża, ale też nie wysuszył mojej skóry. Właściwie po wyjściu spod prysznica już go nie czuć, więc odnoszę wrażenie, jakbym się chyba wcale nie myła, w ogóle czuję się jakaś niedomyta, bo w ogóle się nie pieni. Pewnie zużyję do końca na zasadzie, żeby się nie zmarnowało, ale bez specjalnej radości.

Młoda marzyła... Młoda dostała... szkód jakichś nie spowodował, więc zużyło się (na zasadzie zmęczyło) zapach - kojarzy się z różem, ale porażka, taki trochę tandetny Pieni się bardzo słabo, praktycznie wcale - zużywaliśmy początkowo pod prysznicem, a potem sporo wlewała Młoda do wanny, "żeby się już w końcu skończył". Właściwości pielęgnacyjne: BRAK. Po prysznicu / kąpieli skóra nie była podrażniona, nie wysuszał (chyba nie wysuszał, ciężko powiedzieć, bo się kremujemy) Nie użyłabym na pewno do twarzy - w tej roli super sprawdzają się kosmetyki, które czasami pojawiały się w Avonie - z serii Avon Baby

Żel bardzo ładnie pachnie, tak słodko i cukierkowo. Bardzo słabo się pieni więc czuję się jakbym nie była dokładnie ''umyta''. Nie ma żadnych właściwości pielęgnujących skórę ale też jej nie wysusza.Pod koniec opakowania ciężej wydobyć produkt. Buteleczka bardzo uroczo wygląda.