Facelle Slipeinlagen String & Slip Black Wkładki higieniczne

Testowanie tych czarnych wkładek higienicznych od Facelle było jak odkrycie małego, ale jakże potrzebnego cuda w codziennym życiu. Niby taki niepozorny produkt, a tu proszę, totalna zmiana gry w kategorii komfortu i estetyki! Pierwsze wrażenie? Opakowanie elegancki, poręczny kartonik, a w środku 28 sztuk, które wyglądają jak małe dzieła sztuki z tym tłoczonym wzorkiem kwiatków. No po prostu urocze, aż chce się ich używać codziennie! Co do samego działania, to jestem pod wrażeniem. Miękkość powierzchni tych wkładek to czysta poezja, są tak cienkie i delikatne, że absolutnie nie podrażniają, nawet przy dłuższym noszeniu. Zero dyskomfortu, zero uczucia plastiku, które bywa w innych produktach tego typu. A ich dopasowanie? Majstersztyk! Nieważne, czy noszę stringi, czy klasyczne majtki te wkładki po prostu siedzą na miejscu jak przyklejone. I to dosłownie, bo ich przyczepność do bielizny jest idealna, ani za mocna, żeby bielizna potem błagała o litość, ani za słaba, żeby coś się przesuwało. Czarne wkładki do czarnej bielizny brzmi logicznie, prawda? I w praktyce sprawdza się rewelacyjnie. Koniec z białymi wkładkami odznaczającymi się w najbardziej eleganckich czarnych kompletach! W dodatku są cienkie, niemal niewyczuwalne podczas noszenia, więc można o nich spokojnie zapomnieć. Ich chłonność to kolejny ogromny plus bez problemu radzą sobie z tym, co trzeba, a przy tym skutecznie neutralizują zapachy. Zero obaw, zero stresu, pełna swoboda! Nie mogę też nie wspomnieć, że są bezzapachowe, co dla mnie jest ogromnym plusem. Żadnych dziwnych, chemicznych aromatów tylko czystość i świeżość. No i fakt, że przepuszczają powietrze, ale jednocześnie nie mają tej folii ochronnej, która często daje efekt sauny to totalny strzał w dziesiątkę. Skóra oddycha, a bielizna pozostaje w świetnym stanie. To już moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie. Facelle naprawdę wie, jak robić wkładki, które łączą funkcjonalność, estetykę i komfort noszenia. Idealne na co dzień, szczególnie w tych „czarnych” momentach (dosłownie i w przenośni).

Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, drugi raz od pierwszego użycia. Kupiałm je, ponieważ znam markę Facelle, a ich produkty nie są mi obce. Bardzo mi odpowiadają, a do tego podpasowała mi też cena, bo produkty są jednymi z tańszych na sklepowych półkach. Tak samo było z tymi wkładkami. Była to jedna z bardziej opłacalnych cenowo opcji. Wkładki są czarne, miękkie i cieniutkie - takie jak lubię. Jednak te jakoś szczególnie podpasowały mi pod względem dopasowania do ciała jak i bielizny. Zupełnie nie czuć ich podczas noszenia. Są mega dyskretne, a jednakowo dobrze zabezpieczają. Nie podrażniają skóry. Warstwa klejąca jest dość mocna. Rzadko, jednak czasami mogą się zrolować po bokach w zależności od materiału bielizny. Ja nosiłam do wielu materiałów jak i fasonów i one dopasowały się idealnie. Nie są problematyczne w zdjęciu ich. Nie rwą się, a zużytą wkładkę można pięknie zwinąć. Nie można nie wspomnieć o ich pięknym czarnym kolorze. Który również bardzo mi się podoba i z pewnością wkłądki wyróżniają się z tłumu.

Wkładki higieniczne stosuje najróżniejsze zarówno zwykle jak i wchodzące na rynek bio. Recenzowane kupiłam w Rossmanie za grosze, opakowanie kartonowe pudełko z informacjami w języku niemieckim zawiera 28 sztuk wkładek w kolorze czarnym. Bezzapachowe. Nadają się do zwykłej bielizny oraz stringów. Wkładka dobrze przylega do ciała, nie odkleja się i nie roluje. Materiał z jakiego jest wykonana przypomina plastik z wytłoczonymi kwiatuszkami oraz białym papierem chroniącym klej. Niestety nie są pakowane pojedynczo. Chłonność jest niska ale producent to zaznaczył na opakowaniu. Warto spróbować, sama pewnie kupię kolejne opakowanie.

Wkładek używamy nie tylko w trakcie miesiączki, ale przydają się również, kiedy stosujemy lekarstwa w postaci globulek. Kto stosował, to wie, że trzeba bieliznę zabezpieczyć. Kolor wkładek jest super dla osób noszących czarną bieliznę. Poza tym są takie sobie. Przyklejają się nieźle, ale trochę się zwijają. Nie są bardzo chłonne. Na szczęście bez zapachu. Robią wrażenie jakby z obu stron były z plastiku. Nie są pakowane indywidualnie. To na plus, bo mniej zanieczyszczania środowiska, ale z drugiej strony do torebki wrzucić nie można. Kosztują niewiele i w niektórych sytuacjach mogą być przydatne. Ale bez zachwytu z mojej strony.

Nie wiem do końca co mnie podkusiło aby po nie sięgnąć. Może to niska cena, może mniejsze opakowanie, albo może brak czasu na zastanawianie, które wybrać. Nie wiem, ale tak czy siak nie jestem zadowolona z zakupu. Wkładki są czarne. Rzeczywiście na rysunku na pudełku były czarne, ale trochę temu nie dowierzałam. Obstawiam brak czasu w sklepie jednak... Nigdy się z takimi wcześniej nie spotkałam. Bez sensu one są. Powód? Nic na nich nie widać. Nie jestem w stanie zauważyć czy dalej krwawię czy cokolwiek innego. Na oko je wymieniam, nie było póki co zdarzenia aby przesiąkły, ale obawa jest. W takich momentach docenia się klasyczne białe wkładki. Co prawda nie rzucają się w oczy przy ciemnej bieliźnie, ale kto na to patrzy... chyba nikt. Ogólnikowo są raczej w porządku. Można dopasować je do każdego rodzaju bielizny. Klej dobrze trzyma, nie przesuwają się. Ewentualnie jak dłużej takową noszę to delikatnie klej po bokach może puścić i lekko odstaje. Miękkie. Bezzapachowe. Wydają się chłonne. Powtórzę się - szkoda tylko, że nie są białe.

Wkładki są koloru czarnego co mnie szczerze mówiąc zaskoczyło ponieważ spotkałam się z nimi pierwszy raz. Produkt jest fajny dla ciemnej bielizny, nie rzucają się w oczy. Wkładki lekko się odklejają czasami. Mają dobrą chłonność i zapewniają świeżość.

Żeby nie było, wkładki kupiłam na szybko. Szukałam najtanszych, jeśli ponad 6zl za wkladki można nazwać tanimi...i padło na te. Dziwne uczucie wyjąć z opakowania czarne wkładki. Wydają się być bardziej sztuczne i sztywniejsze. Klej taki sam jak wszedzie, calkiem dobrze trzyma. Niestety nie polecam tych wkładek, bo nie widać na nich czy krwawimy czy nie, na oko trzeba je wymieniać (skoro nie widać "zużycia"), a w przypadku wiekszego krwawienia to przesiąkają i brudzą bielizne.

W mojej torebce czy w łazienkowej szafce nie może zabraknąć oczywiście sporego zastawu porządnych, sprawdzonych artykułów do higieny intymnej, które przydają się oczywiście mnie ale i nie raz nie dwa uratowały moje gościnie w niespodziewanej sytuacji. Rzecz jasna mam sporo sprawdzonych przeze mnie propozycji, po które chętnie wracam, ale lubię także testować nowości i szukać dla siebie nowych ulubieńców. Po propozycję od marki Facelle, która należy do marek własnych drogerii Rossmann nie sięgam zbyt często, jednak tym razem miałam okazję zaopatrzyć się w kilka różnych kosmetyków spod ich produkcji, między innymi na tę recenzowane propozycję. Nie ma co ukrywać, że artykuł ten przykuł mój wzrok podczas zakupów swoim kolorem. Najczęściej wkładki czy podpaski spotykamy w kolorach bieli z ewentualnymi motywami delikatnych, pastelowych kolorów. Recenzowany produkt jest całkowicie czarny i ma sprawdzić się na ciemną bieliznę czy też po to, aby nie prześwitywać np. spod czarnych leginsów. Bardzo podoba mi się tego typu rozwiązanie, zawsze to jakieś dodatkowe ułatwienie i zwiększone poczucie komfortu. Produkt został zapakowany w opakowanie wykonane z kartonu o bardzo wygodnym otwarciu, które potem z powrotem możemy domknąć, co zawsze jest bardziej praktyczne i lepiej się prezentuje. Dominującymi odcieniami jest tutaj pastelowy fiolet. Na opakowaniu umieszczono wszelkie najważniejsze informacje o kosmetyku, między innymi logo producenta, nazwę produktu, jego najważniejsze właściwości czy zalecany sposób użytku. W opakowaniu znajdziemy 28 sztuk wkładek, zaś ich cena regularna wynosi lekko ponad pięć złotych. Wkładki są całkiem małe, zdecydowanie należą do tych bardziej subtelnych. Nie mają skrzydełek, ale też ich tutaj nie potrzeba. Dodatkowo, co mnie zaskoczyło, są całkiem sztywne, ale i tak całkiem dobrze rozkładają się na bieliźnie. Klej jest tutaj naprawdę solidny, chyba najmocniejszy, z jakim kiedykolwiek miałam styczność, szczerze mówiąc to nie tak łatwo jest to odkleić od majtek, natomiast łatwo się domyśleć, że dzięki temu wkładki się nie zsuwają. Sam poziom chłonności jak na tego typu produkt jest całkiem ok. Oczywiście nie sprawdzi się on w przypadku mocnej miesiączki, ale na sam jej początek koniec czy podczas dni płodnych zdecydowanie zda egzamin. Dodatkowo wkładki te same z siebie posiadają delikatny, kwiatowy zapach, niestety dość ulotny. Wkładki od marki Facelle to bardzo ciekawe rozwiązanie, które zdecydowanie zapewnia poczucie bezpieczeństwa, chodź trochę brakuje mu do niezastąpionego ideału. Mimo to jestem z nich bardzo zadowolona. Coś czuję, że jeszcze kiedyś do nich powrócę. Raczej polecam.

Bardzo się cieszę, że udało mi się kupić ten produkt. Wkładki są koloru czarnego- idealne do ciemnej bielizny, nie rzucają się w oczy, pozwalają na większy komfort. Mają dobrą chłonność- nadają się na co dzień. Zapewniają świeżość. Plusem jest kształt. Można je stosować do fig i stringów, wystarczy stosownie zagiąć wkładkę. Jedynym minusem jest fakt, iż potem dolna część się odkleja. Powłoczka nie podrażnia sfer intymnych. Ogólnie jestem na tak.

Czarne wkładki Facelle zakupiłam z myślą o ciemnej bieliźnie, jako że o wiele lepiej się z nią komponują. Wkładki mają kształt symetryczne ósemki, pasują do większości rodzajów majtek aczkolwiek są dość szerokie, mogą czasem wystawać po bokach jeśli jatki są mocno wycięte. Same wkładki są nieco grubsze, nie są całkiem cienkie, więc dla osób, które są bardzo na to wyczulone mogą być niewygodne. Mi raczej nie przeszkadzały w noszeniu, dla mnie są komfortowe choćby ze względu na czarny kolor i maskowanie. Z tyłu klej nie jest na całej powierzchni, ale pomimo to dobrze przylegają do bielizny, nie odklejają się, trzymają dobrze nie powodując dyskomfortu kiedy to wkładki migrują (najgorzej). Jedyny minus to taki, że nie raz ten klej zostaje na bieliźnie, ale po praniu nie ma śladu. Wkładki są chłonne, miękkie i wykonane z przyjemnego materiału, nie powodują żadnego podrażnienia okolic intymnych, są bezzapachowe, mnie nie uczulają, nie powodują dyskomfortu w trakcie noszenia. Duży plus za kolor, przyznam szczerze, że wizualnie o wiele bardziej pasuje mi czarny niż biały kolor wkładek i uważam, że to Dobra alternatywa dla białych zwłaszcza przy czarnej bieliźnie. Cena jest niezła jak na wkładki.

Poza kolorem to żadnych zalet nie widzę. Klej kliepsko trzyma. Wkładki się obsuwają. Nie dają uczucia świeżości. Nie są wzdajne, bo skoro co chwilę się odklejają, to trzeba ich dużo zużywać. Raz kupiłam i starczy mi wrażeń.

Gdy tylko je zobaczyłam stwierdziłam , ze chce mieć. Wkładki rzecz prosta, więc jakie by nie były to się zużyje no i kupiłam, rewelacji nie ma, ale do czarnej bielizny faktycznie przydatne. Są dosyć małe ( krótkie ) i zgrabne, mam wrażenie że są znacznie grubsze niż większość dostępnych na rynku klasycznych, białych wkładek, przez co wcale nie sprawdzają się tak super do stringów. Ale za to wyróżniają się miękkością, są miękkie i bardzo komfortowe mimo że trochę grubsze. Klej jest średnio trwały i dodatkowo zostawia ślady na bieliźnie, które czasem ciężko usunąć. Niby fajne, niby inne, ale jak na razie nie kusi mnie żeby do nich wracać. Być może kiedyś kupię, ale na chwilę obecną moja ciekawość została zaspokojona i myślę że nie warto. :)

Kupiłam wkładki jakiś czas temu po raz pierwszy. Skusił mnie fakt, że do czarnej bielizny pasują jak ulał. Cena była dość atrakcyjna, więc stwierdziłam dlaczego by nie.

To prosty i oczywisty pomysł dla babeczek co czasem lubią czarną bieliznę i stringi. W takim wypadkach zawsze krępowało mnie, że wkładka jest biała i niedopasowana kształtem, kupiłam je za 1 razem ze względu na cenę i tak zostało, zawsze są w łazience. Chłoną dość dobrze, trzymają nie tak źle (choć do idealu im brakuje), przyjemne w dotyku.