Zoeva 134 Luxe Powder Fusion Pędzel do rozświetlacza

Bardzo lubię pędzle marki Zoeva. Mam je wiele lat a nadal wyglądają jak nowe. Włosie nie wypada ze skuwki i jest cały czas bardzo miękkie. Bardzo polubiłam się z tym kształtem. Wygląda jak bardzo duży pędzel do rozcierania cieni. Dzięki swojemu kształtowi można nałożyć rozświetlacz bardzo precyzyjnie ale też dzięki tej puchatości można go nałożyć delikatną mgiełką na większy obszar. Mamy tu dowolność w zależności jaki efekt lubimy. Przy odrobinie chęci na pędzel można nabrać bardzo dużo produktu i stworzyć na twarzy mega taflę. Ja aktualnie używam go do makijaży dziennych i robię nim delikatną chmurkę. Idealnie nakłada rozświetlacz nie tylko na kości jarzmowe ale również na nos, brodę i nad górną wargę. Świetny pędzel o bardzo wysokiej jakości.

Posiadam pędzel 134 z kolekcji Offline - tej z miętowym trzonkiem i złotą skuwką i powiem tyle - jestem zakochana <3 nie tylko w wyglądzie pędzla, ale samo jego używanie jest prawdziwą przyjemnością. No ale trochę więcej szczegółów :) Pędzel jest piękny - posiada miętowy trzonek wykonany z drewna oraz złotą skuwkę i złote napisy. Włosie naturalne jest ultra mięciutkie i sunie po skórze niczym piórko. Nie ma mowy o kłuciu czy drapaniu, to chyba najbardziej miękki pędzel jaki mam (kultowych M Brush'y jeszcze nie poznałam). Dla miłośniczek bardziej klasycznych kolorów model tego pędzla jest w większości z dostępnych kolekcji (tych starszych czarnych czy rosegold). Włosie poza swoją miękkością bardzo dobrze się pierze. Spokojnie domywa się mydłem Protex, nie odkształca, nie odbarwia. Jak na włosie naturalne to jestem zaskoczona, że po wielu praniach włoski dalej zachowują swój kształt i nie wyglądają jak zmokła kura:D Dodatkowo włosie mocno trzyma się skuwki i nie wypada a ilość kosmetyku, który przyczepia się do włosia jest optymalny - nie za mało i nie za dużo. Ja ogólnie wychodzę z założenia, że lepiej jest dać mniej i ewentualnie dołożyć kosmetyku niż ściągać nadmiar. Jeśli chodzi o użytkowanie pędzla jestem równie zadowolona. To mój ulubieniec do aplikacji rozświetlacza, robi cudowną rzeźbę szczytów kości policzkowych a dzięki jajeczkowatemu kształtowi na czubku włosia - łatwo zaznaczyć nim łuk kupidyna. Miękkość włosia pozwala także na inne zastosowanie pędzla - można nim pudrować okolicę pod oczami, można poprawić pudrem linię żuchwy pod konturowanie, można nim nawet wyczyścić okolice oka beżowym cieniem jeśli blendowanie zeszło za nisko. Tak naprawdę pędzel będzie miał tyle funkcji ile mu znajdziesz. Zastanawiam się nad zakupem drugiej sztuki, bo kiedy ten schnie czuję małą pustkę :D Polecam, ja się z nim ostatnio nie rozstaję, bo dzięki niemu codzienny makijaż stał się jeszcze większą przyjemnością :)

Wlosie traci miękkość i gładkość po myciach, ale nawet po tym nie jest drapakiem (przed myciem jest obok 127 najmiększym pędzlem Zoevy, niewiele mniej miękkim niż mbrushe), jednak nie ma to wpływu na własciwości- nadal swietnie aplikuje rozświetlacz, jest idealnej wielkosci, by aplikować go wszędzie- na szczyty kości policzkowych, czubek nosa, czoło... dobrze rozprowadza rozświetlacz, zapewniając naturalny efekt, ale można go też stosować do wymiatania produktów sypkich- np. nadmiaru pudru w bakingu. Jeden z niewielu pędzli Zoevy do twarzy, który warty jest zakupu.

Posiadam wersję standardową oraz Rose Gold oba technicznie wykonane na wysokim poziomie z elegancko wyrytymi napisami -niby przeznaczony do rozświetlacza ale jest bardzo dobry również do bakingu i konturowania -nabiera optymalną ilość produktu , przez co nie narobimy sobie plam -pięknie rzeźbi kości policzkowe -jest bardzo mięciutki a przy tym sprężysty -szybko się go myje i szybko schnie -nie gubi włosia -nie odbarwia się -poradzą sobie z nim nawet osoby początkujące

Zoeva to moje ulubione pędzle. Ten jest bardzo unikatowy, nie mam swojej kolekcji żadnego podobnego. Zalety pędzla: -pięknie wykonany, białe włosie i elegancka skuwka -ładnie się pierze i domywa, bez większego kłopotu -nie gubi włosia -jest bardzo miły w dotyku -delikatnie aplikuje rozświetlacz Trzeba jednak wyjątkowo uważać z nim przy praniu oraz suszeniu. Bez odpowiedniej osłonki zrobi się z niego straszna miotła i straci kształt.