Urban Decay, Meltdown, Makeup Remover Dissolving Spray (Spray do demakijażu)

Na co dzień maluję się bardzo oszczędnie ale noszę wodoodporne kosmetyki, które bardzo ciężko schodzą. Nie przepadam za staniem przed lustrem i żmudnym zmywaniu resztek eyelinera czy szminki. W dodatku mam wrażliwą cerę i takie pocieranie nie za bardzo jej służy.
Produkt ten obiecywał szybkie zmycie nawet najcięższego makijażu bez zbędnego babrania się. Testowałam go w ostatnim mięsiącu kiedy późno wracałam do domu i byłam tak zmęczona, że nie miałam siły na zmywanie makijażu. Na szczęście produkt ten przyszedł mi z pomocą. Spryskałam nim obficie twarz, dodatkowo pomasowałam okolice rzęs i ust aby produkt dotarł dobrze we wszystkie zagłębienia (zgodnie z sugestiami na zagranicznych portalach) i na koniec przetarłam twarz szmatką muślinową. Twarz była czysta, żadnych resztek eyelinera, zero efektu pandy i zero mgły! Wszystko w dosłownie chwilkę.
Producent zaleca spryskanie wacika sprayem i zmycie czymś takim makijażu. Dla mnie to zbyt dużo zachodu. Myślę, że moja metoda jest dokładniejsza i szybsza.

Produkt ma lekką bezolejową formułę, która bazuje na lotnym silikonie (cyclopentasiloxane). Wbrew plotkom jest on niekomendogenny.

W trakcie używania produktu nie zauważyłam żadnych podrażnień, powiększonych porów czy nowych wyprysków. Produkt zostawia bardzo delikatny film, w przypadku cer suchych może być on nawet korzystny. Ja jednak po demakijażu używam zazwyczaj toniku i przechodzę do następnych kroków.
Spray dałam do przetestowania mamie, również była zadowolona i nie miała żadnych podrażnień mimo skłonności do trądziku różowatego.
Na co dzień noszę soczewki kontaktowe, jednak nie zdejmuję ich do demakijażu. Spray w żaden sposób nie wpłynął negatywnie na moje oczy, nie tłuścił mi soczewek jak to często robią niektóre płyny.

Ogólnie polecam osobom noszącym wodoodporny albo ciężki makijaż. Przy zwykłych kosmetykach produkt ten może okazać się niepotrzebnym wydatkiem, szczególnie biorąc pod uwagę jego cenę.
Nie wiem czy kupie go ponownie, chyba wolałabym taki sam produkt ale zmywalny wodą a nie wacikami/szmatką.