Tami My Care, Bawełniane ręczniczki kosmetyczne 

Nie bawię się już w stos ręczniczków do prania. Takie jednorazowe są również miekkie i wystarczające do osuszenia buzi. Super na wyjazd, gdzie nie mamy pewności co do czystości hotelowych ręczników. Widać też polepszenie cery przy zachowaniu takiej higieny w pielęgnacji.

Te ręczniczki kupiłam raz, nie wiem czemu nie ponowilam zakupu. Używało mi się ich bardzo dobrze, były dosyć chłonne, jednak do wytarcia twarzy do sucha musiałam używać 2 na raz. Twarz myje ok. 3 razy dziennie, przez co finalnie szło mi ich sporo. Mimo tego, ręczniczki są delikatne dla nawet wrażliwej skóry i spełniają swoją funkcję. Dzięki nim łatwiej utrzymać czystość skóry twarzy. Ostatnio przez dłuższy czas nie widziałam ich w drogerii .

Kompresy poleciła mi moja koleżanka. Kupiłam je od razu i zaczęłam używać do osuszenia twarzy po jej umyciu. Kompresy znajdują się w folijce. Kompresy są wystarczająco duże, mięciutkie, delikatne. Ja mam cerę wrażliwą i ze skłonnością do trądziku. Dlatego też przyciskałam je do twarzy, nie tarłam nimi twarzy. Zauważyłam że cera nie robi się taka czerwona, mniej krostek. Zużyłam już 3 opakowania tych kompresów. Niestety raczej już ich nie kupię, bo jedno opakowanie kosztuje około 7 zł. Mniej więcej co miesiąc trzeba kupować nowe opakowanie. Teraz używam chusteczek do wycierania twarzy (są zatykane) i jest ich dużo więcej a cena jest podobna do ceny kompresów. Ale ogólnie rzecz biorąc, produkt ten jest naprawdę bardzo dobry! Jeśli ktoś się nad tymi kompresami zastanawiał to naprawdę bardzo polecam!

O stosowaniu jednorazowych ręczniczków do oczyszczania twarzy usłyszałam od mojej Pani kosmetolog. Używałam przez ponad dwa lata i dzięki nim nie miałam żadnych problemów skórnych. W końcu czułam, że moja skóra jest czysta gdy przestałam wycierać twarz zwykłymi ręcznikami. Chusteczki nie były twarde, były przyjemne dla twarzy i jej nie podrażniały. Jakie było moje rozczarowanie gdy nie mogłam znaleźć ich na półkach sklepowych. Ani w Rossmannie ani w Hebe. Rzeczywiście tak jak Pani poniżej napisała podobno zmieniono nazwę i wygląd opakowania na kompresy. Ale również jest zamiennik z marki TAMI w postaci ręczniczków bawełnianych dla niemowląt. Na pewno można znaleźć w Rossmannie.

Wrodzony talent detektywistyczny doprowadził mnie do wniosku, że ręczniczki z Tami niestety zaginęły bez wieści. Wyszły z rosmanów, Hebe i innych takich i przepadły.... Ba nawet w czeluści internetów nic, no kamień w wodę. Aż żal mnie ścisnął bo właśnie skończyły mi się zapasy i co tu kurde robić kiedy te ręczniczki to ósmy cud świata był. Co tu dużo mówić po prostu wynalazek na medal. Prosta rzecz a jak pozytywnie wpływa na skórę... No i nie uwierzycie... Szukałam niczym detektyw z lotniskowcem na głowie i znalazłam... Jakiś geniusz marketingu przerobił moje najukochańsze ręczniczki na uwaga uwaga kompresy kosmetyczne!!!???? Tak to się teraz nazywa moi państwo, kompresy... Dla pomysłodawcy złota malina czy tam kompres czy cuś.

Jako nastolatka zmagałam się z wielkim trądzikiem, po latach pracy, różnych zabiegów itp trądzik minął. Oby nie zaprzepaścić tej pracy zaczęłam interesować się pielęgnacją, substancjami aktywnymi, skórą itp. Wiele lat temu wprowadziłam w życie świadomą pielęgnację, wiem co jest dobre dla mojej cery , która jest bardzo wrażliwa, sucha, często odwodniona. Nie rzucam się już na każdą nowość, na każdy produkt, który w internecie robi furorę ( często gęsto przez influencerki, które za pieniądze lub darmowe kosmetyki będą reklamować wszystko ) i moja cera wygląda teraz świetnie. Zauważyłam, że najważniejszym nawykiem, który zmieniłam i który zrobił "najlepszą robotę" było odrzucenie całkowite wycieranie twarzy ręcznikiem. Na początku wycierałam twarz bawełnianymi ręczniczkami albo papierowymi ręcznikami ( raczej odciskałam nadmiar wody nić pocierałam i wycierałam żeby nie podrażnić cery ). Takie bawełniane ręczniczki zmieniałam codziennie i prałam je normalnie w pralce, ale, że z natury jestem trochę leniwa ;) to z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Miałam dwa wyjścia albo kupić ok 30 ręczniczków i zmieniać je codziennie i prać je raz na jakiś czas albo.. poszukać czegoś delikatnego jednorazowego :) I w Rossmannie trafiłam na te bawełniane ręczniczki. Sprawdzają się świetnie, zarówno przy "wycieraniu" twarzy po myciu, jak i zmywaniu maseczek itp. Używam ich od baaardzo dawna i nie zamienię na nic innego. Są delikatne, ale bardzo dobrze ściągają nadmiar wody, nie podrażniają cery, są jednorazowe, nie rozwarstwiają się, nie pylą. Wielki plus za to, że są w 100% naturalne i biodegradowalne. Od dawna to mój must have w pielęgnacji mojej cery.

Kupiłam kilka opakowań aby zastąpić wycieranie twarzy ręcznikiem oraz w celu zmywania maseczek według mnie są za cienkie co prowadzi do wykorzystania większej ich ilości. A szkoda bo wystarczyłoby żeby były ciutek grubsze. Sam pomysł żeby takie chusteczki stworzyć jest na plus. Raczej będę szukała innych zamienników o lepszej jakości.

Bawełniane ręczniki kosmetyczne to totalny MUST HAVE! Każdy z nas powinien mieć je w swojej łazience, zastępując niehigieniczne ręczniki do wycierania twarzy. Ich cienka i delikatna struktura wchłania wodę co idealnie sprawdza się przy wycieraniu twarzy, nie podrażniają, są w 100% naturalne i BIODEGRADOWALNE. Używam ich od kilku miesięcy dzięki czemu zauważyłam znaczna poprawę kondycji mojej cery.

Ręczniczki zakupiłam w drogerii Rossmann za około 5/6 złotych. Są jednorazowe ale bardzo cienkie, jednak przydatne w każdej kosmetyczne. Nie podrażniają, bardzo przydatne podczas zmywania makijażu jak i codziennej pielęgnacji.

Z jakiegoś powodu przyciągnęły mój wzrok w sklepie i wylądowały w koszyku. Miałam nadzieję na trwałe ręczniczki bawełniane, które można prać. I właściwie nie wiem po co miałyby mi być potrzebne, bo mam takich, malutkich do prania ponad 20. No i oczywiście było to naiwne oczekiwać trwałych ręczników za niecałe 7 złotych. Ręczniczki nadają się do zmywania makijażu i co dla mnie ważne, olejów do demakijażu. Ale używanie powtórnie, po wypłukaniu - można jeśli od razu. Ale zostawione do wyschnięcia i do następnego dnia? Mało to higieniczne. Używam płatków (100% bawełny) do płynów micelarnych i prawdziwych ręczniczków bawełnianych do olejów. Ręczniczek bawełniany jest na raz (to znaczy na zmycie oleju z makijażem). Jest w trakcie płukany, ale potem idzie do pralki do 70 C. W przypadku ręczniczków z Hebe nie widzę przewagi nad używaniem płatków i/lub ręczniczków do prania. Cena jest 2-krotnie wyższa niż za 60 dużych płatków bawełnianych.

W foliowym opakowaniu jest 60 ręczniczków, zapłaciłam za nie w Hebe 6,29 zł. Nie ukrywam, że wolałabym kupić taki produkt za conajmniej pół tej ceny, ale... Jeden ręczniczek starcza mi na jeden demakijaż. Można go płukać w wodzie i ponownie przemyć nim twarz, więc to jest na plus. Bezproblemowo usuwa makijaż w połączeniu z mleczkiem, kremem czy innym produktem do demakijażu.

Produkt zakupiłam, ponieważ bardzo wazne jest to czym wycieramy nasza buzię. Nawet najlepsza pielęgnacja może "pójść w błoto" jeżeli nie zadbany o odpowiednią higienę. Posiadanie recznika do ciała, a drugiego do twarzy nie daje nam tej gwarancji. Wilgoć, ciepło, kilkukrotne wycieranie twarzy w ten sam ręcznik spowoduje rozwój "nieprzyjacieli na naszej skórze". Ten produkt jest niezawodny. Reczniczki jednokrotnego użytku idealnie osuszaja naszą skórę, nie rozwarstwiaja się ani nie pylą. Idalne rozwiazanie każdej prefekcyjnej pielęgnacji.

Bawełniane ręczniki kosmetyczne Tami kupiłam w drogerii Hebe po rekomendacji i opiniach tutaj na Wizażu. Trochę muszę przyznać mnie zawiodły:( Ale do sedna... Opakowanie foliowe, reczniczkow jest 60 sztuk więc można by wydawać się że sporo. Są w 100 % naturalne i to też nie ukrywam miało wpływ na zakup. Bawełniane i biodegradowne. Cena wychodzi przystępnie. Kupiłam je jak większość pewnie tu recenzujacych do zmywania kremów do demakijażu i ogólnie do zmywania wszelkich maseczek szczególnie tych opornych i glinkowych, nie ukrywam nie lubię sprzątać łazienki po ceremoniach spa. Ręczniczki jak dla mnie są malutkie, mogłyby być większe, są niesamowicie delikatne dla skóry szczególnie tej wrażliwej, z tym muszę się zgodzić. Fajna opcja do usuwania nimi makijażu. Nie zostawiają za sobą żadnych kłaczków czy innych takich. Są dość chłonne, ale co z tego jak rwią się w połowie ściągania maseczek z twarzy. Nie są wytrzymałe wogóle, tak jak obiecuje producent. Do zmycia dobrze maseczki z twarzy musiałam zużyć dwa ręczniczki. Niestety. Można je płukać wodą, uzycie tylko na raz. Z racji higieny może i dobrze. Ja natomiast oczekiwałam czegoś więcej... byłyby idealne gdyby się nie rozłaziły w trakcie użycia. Jednak do usuwania masek są i tak bardzo pomocne, mogą być fajną opcją zwykłych papierowych ręczników. Tu nawet nie ma co porównywać. Wypróbowałam i raczej nie będzie to moje must have. Szukam dalej:)

Mam cerę wrażliwą, szukałam sposobu na zminimalizowanie dodatkowych czynników podrażniających w mojej pielegnacji i postanowiłam spróbować tych ręczników. Są idealne! Używam ich do osuszenia twarzy, każdego dnia po oczyszczaniu cery. Wszystkie ściereczki, ręczniki i bawełniane płatki chowają się przy ich miękkości i chłonności ;) Na pewno zostanę z nimi na dłużej!

Chyba każda z nas miała problem ze zmyciem maseczki zastygającej, glinkowej. Ale te ręczniczki dają sobie radę w 100 procentach. Wystarczy zwilżyć ręczniczek wodą i maseczka schodzi z twarzy jak masełko. Buzia wcale nie jest podrażniona od pocierania. Nie wiem jak to jest zrobione,ale mam już następne opakowanie i zapewne będę miała więcej tego. Ktoś kto to wymyślił powinien dostać nobla,od wielu lat męczyłam się z maskami teraz to już nie problem.

Bawełniane ręczniki kosmetyczne od firmy Tami zakupiłam z myślą zastąpienia nimi standardowego ręcznika do wycierania twarzy. Dodatkowo zachęcił mnie do tego fakt, że były akurat na promocji w drogerii. Zapakowane są w przezroczystą folię, którą można zawiesić wygodnie w łazience. Dzięki ściągającym sznurkom ręczniki nie wypadają ze środka. Ręczniki są wykonane w 100% z bawełny. Są porządnie zrobione, miękkie, niebarwione. Rozmiarowo idealne do wytarcia nimi twarzy oraz szyi po demakijażu lub przy porannym oczyszczaniu. Ręczniki przyczyniły się do tego, że odkąd przerzuciłam się ze standardowego ręcznika łazienkowego na nie, skóra na mojej twarzy stała się zdecydowanie bardziej miękka, delikatniejsza bo traktuję ją bez zbędnego pocierania, a także widocznie mocniej oczyszczona. Jednego ręcznika używałam jednorazowo, więc nie gromadziły się żadne bakterie, jak to może się dziać na materiałowych ręcznikach wielokrotnego użytku. Powierzchnia ręcznika w żaden sposób nie drażni skóry, jest dla niej łagodna. Dodatkowo, co dla mnie ogromnie ważne, ręczniki nie pozostawiają na twarzy „farfocli”, nie pylą się. Ręczniki nie są specjalnie wydajne, ale to normalne przy produktach, z których korzysta się nawet kilka razy dziennie. Bardzo polecam posiadanie ich w domu i stosowanie do codziennej higieny, bo super się w tej roli sprawdzają. Na pewno można z nich korzystać także na wiele innych sposobów.

Kupiłam w Rossmanie po przeczytaniu pochlebnych opinii na instagramie. Zużyłam kilkanaście opakowań. Są idealne do osuszenia twarzy po pielęgnacji. Świetnie sprawdzają się do demakijażu. Nie pochłaniają produktów do demakijażu tylko skutecznie oczyszczają twarz. Zawsze staram się mieć zapas tego produktu.

Zdecydowanie wygrywają nad tradycyjnymi wacikami. Uwielbiam je. Są po prostu świetne. Nie wsiąkają płynu micelarnego jak zwykłe waciki. Są duże dzięki czemu zużywam tylko jeden na raz. Są delikatne dla skóry, nie podrażniają, nie mają farfocli, które lubią wpaść do oka.