Znalazłam ten tusz w rosie w bardzo dziwnie niskiej, wyprzedażowej cenie i gdyby nie to, to pewnie bym się nim nie zainteresowała, bo ostatni tusz lolka balm noir był średni. Jednak ten wyglądał nawet obiecująco, w końcu 2 szczoteczki i wodoodporna formuła itp.
Opakowanie tuszu dość długie, ma 2 końcówki, 2 szczoteczki z tradycyjnym włosiem. Krok 1 to szczoteczka w kształcie klepsydry, o dość krótkim ale gęstym włosiu. Krok 2 to szczoteczka o zaookrąglonym kształcie, długa i o gęsty włosiu. Tuszu w każdym opakowaniu rzekomo jest po ponad 7ml, ale np. w kroku nr 1 tuszując rzęsy miałam wrażenie, że przeciągam niemal suchą szczoteczką po rzęsach, więc nie wiem o co kaman. Jeśli chodzi o kolor to jest nawet okej, dobrze pokrywał rzęsy, przyciemniał, nie przebijał. Obie szczoteczki nie ciągały moich rzęs, tuszowało się nimi okej.
Jeśli jednak chodzi o efekty, bo to tutaj mam najwięcej do powiedzenia. Moje rzęsy są nawet gęste ale krótkie, ale i tak od tuszu wymagam wszystkiego po trochu, w każdym razie nawet malując rzęsy na co dzień, lubię jak się dzieje. Lubię je mocniej akcentować i szukam tuszu, który nie kruszy się przy byle pierwszej okazji. Zacznę od tego, że krok nr 1 dla moich rzęst to niemal kompletny brak efektu, ta szczoteczka w kształcie klepsydry po 2-3 przeciągnięciach rzęsy były naprawdę delikatnie podkreślone, no ledwo co. Nie chcąc dalej tuszować rzęs i by zaraz mi nie zasechł tusz przechodziłam do kroku 2 i tutaj fakt tusz podbudowywał efekt ale mam wrażenie, że w złą stronę, czyli pogrubiał rzęsy, ale z każdym kolejnym pociągnięciem na rzęsach robiły się sklejki, grudki. Zaznaczę, że tusz kompletnie nie działa wydłużająco. Rzęsy wyglądały ciężko i nieestetycznie. Dlatego już wiedząc jak ten tusz się zachowuje, wiedziałam na jakim etapie tuszowania poprzestać choć efekt końcowy był daleki od zadowalającego, ale wolałam mniej wytuszowane rzęsy niż jedną wielką pajęczą nogę. Jestem bardzo zaskoczona tym tuszem, że lolek potrafi robić sklejki na miarę tuszu sprzed co najmniej 20 lat. Próbowałam go stosować na różne sposoby np. używać wyłącznie kroku 1, wtedy rzęsy były tak lekko podkreślone, że niemal niewidoczne, albo używać kroku tylko 2 to wtedy tak czy inaczej po jednym przeciągnięciu rzęs za dużo miałam nieestetyczne grudki. Jeśli chodzi o trwałość, tusz mimo wodoodpornej formuły kruszy się pod koniec dnia, a zmycie jego graniczy z cudem. Do wodoodpornych tuszów zawsze używam płynów dwufazowych, tutaj muszę naprawdę długo czekać i trzeć powiekę by tusz zmyć. Koszmarek.
Nie mam tak naprawdę nic więcej do dodania - komfort makijażu i aplikacji żaden, bo można się zirytować albo za słabym efektem, albo sklejkami. Zmywanie jak na wodoodporny tusz, też bardzo utrudnione więc nie mogę go polecić. Mogę się tylko cieszyć, że nie zapłaciłam za niego regularnej ceny, bo w żadnym wypadku nie jest tego wart, a swoją jakością i efektem przypomina tusz z bazaru niż lolka. Przemęczyłam się 2 tygodnie i wyrzuciłam, szkoda nerwów.
Wady:
- mimo obiecanej pojemności tuszów, szczoteczka w kroku nr 1 wręcz sucha
- krok nr 1 tuszuje rzęsy bardzo słabo, raczej taka baza krok 2 - grudki, sklejki z każdym kolejnym przeciągnięciem rzęs
- tusz pod koniec dnia się osypuje
- słabo utrwala rzęsy, podkręcone zalotką szybko wracają do poprzedniego kształtu
- brak efektu wydłużenia
- wytuszowane nim rzęsy wyglądają mało estetycznie
- nawet jak na wodoporną formułę, tusz wymaga mocnego pocierania powieki, źle się domywa
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie