Lancome Lash Idole Mascara Tusz do rzęs

Do tej maskary podchodziłam z dużymi oczekiwaniami – w końcu to Lancôme, a ich produkty zazwyczaj trzymają wysoki poziom. Lash Idôle kusiła mnie od dłuższego czasu – nie tylko obietnicą efektu „rozczesanych wachlarzowych rzęs”, ale też pięknym, nowoczesnym opakowaniem, które naprawdę przyciąga wzrok na półce. Pierwsze wrażenie? Opakowanie to majstersztyk – elegancka czarno-różowa tuba z subtelnym połyskiem wygląda luksusowo i porządnie. W ręce leży świetnie, a szczoteczka od razu robi wrażenie – silikonowa, lekko wygięta w łuk, idealna do podnoszenia i rozczesywania rzęs bez efektu sklejenia. Podczas aplikacji formuła jest lekka i przyjemna – nie za sucha, nie za mokra, dzięki czemu łatwo się nią pracuje. Maskara dokładnie chwyta każdą rzęsę, nawet te przy wewnętrznym kąciku oka, które zazwyczaj ignoruję z braku cierpliwości. Efekt? Rzęsy są uniesione, rozdzielone i wydłużone, bez grudek i bez teatralnego przerysowania. Taki „dzienny glam” – elegancki, ale nie nachalny. Po kilku dniach testów zauważyłam, że maskara świetnie trzyma się przez cały dzień – nie osypuje się, nie zostawia śladów na powiece, a demakijaż nie wymaga szorowania. Idealna opcja na intensywny dzień w pracy, szybkie wyjście, a nawet dłuższe wieczorne spotkania. Czy daje efekt ekstremalnej objętości? Moim zdaniem to bardziej naturalna elegancja niż teatralne „wow” – dla osób, które lubią subtelne, ale dopracowane spojrzenie. Podsumowanie: To idealna propozycja dla osób, które cenią sobie elegancki wygląd rzęs bez efektu przesady. Lekka, trwała i komfortowa w noszeniu – to maskara, po którą sięga się z przyjemnością. Nie daje efektu sztucznych rzęs, ale pięknie podkreśla spojrzenie. Dla mnie to świetna opcja na co dzień – klasyka w nowoczesnym wydaniu. Czy wrócę- prawdopodobnie tak, choć cena jest dość wysoka.

Tusz trafił w moje ręce całkiem przypadkiem, bo zazwyczaj wystarczały mi te drogeryjne tusze do rzęs ,które świetnie mi się sprawdzały i zachęcały ceną :) Tusz Lancome zakupił gdy dostałam kartę podarunkową do rosmanna, a więc ,że był to prezent postanowiłam sobie kupić coś "luksusowego" i jednym z tych produktów był właśnie ten tusz. Wizualnie pięknie wygląda, przyciąga wzrok, widać ,że jest produktem luksusowym, z wyższej półki cenowej. Pięknie wydłuża rzęsy, nadaje intensywnego, głębokiego koloru, pięknie rozdziela i nie skleja rzęs. Wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Aczkolwiek myślę ,że więcej go nie zakupię, bo uważam ,że jest porównywalnie dobry do wielu innych tańszych tuszy do rzęs. W moim przypadku trafił w moje ręce z chęci przetestowania czegoś nowego, z górnej półki, jest bardzo dobry, pięknie wygląda i jest trwały, ale za tą cenę można kupić np. 2szt innych równie dobrych tuszy do rzęs tańszych marek. Fajnie wypróbować, bo jest naprawdę dobry, ale ze względu na budżet myślę ,że będzie to moje jedyne opakowanie :).

Używam Lancome Lash Idole Mascara od prawie roku i muszę przyznać, że to mój ulubiony tusz do rzęs, który całkowicie odmienił moje codzienne makijaże! Nie skleja rzęs, a efekt, który daje, jest po prostu fenomenalny – pięknie je rozdziela, nadając im naturalną objętość. Nie ma mowy o efekcie „pajęczych nóżek”! Zawsze uzyskuję długie, pełne życia rzęsy, które wyglądają bardzo naturalnie, ale mimo to są mocno podkreślone. Ważne jest również to, że nie osypuje się w ciągu dnia, co dla mnie jest ogromnym plusem. Przez cały dzień nie muszę martwić się o poprawki, co jest dla mnie super ważne w codziennym użytkowaniu. A co najważniejsze – nie ulega zmianie nawet po popołudniowej drzemce! Po kilku godzinach odpoczynku w makijażu rzęsy nadal wyglądają świetnie, jakby zaraz po aplikacji. Co więcej, zmywa się bez problemu, co jest kolejnym atutem tego tuszu. Nie zostawia smug ani nie jest trudny do usunięcia, co bardzo mi odpowiada. Właśnie dlatego ten tusz stał się moim numerem 1, i na pewno będę do niego wracać, bo efekt, który daje, jest po prostu niezrównany!

Tusz do rzęs jest bardzo fajny, lekki, kolor czarny dość intensywny, nie kruszy się, nie uczula nie podrażnia. Rzesy sa podkreślone, wydłużone. Jeden z fajnych tuszy lecz cena jest dosc droga i to minus

Nigdy nie kusiły mnie "droższe tusze". Wystarczały takie dostępne w Rossmanie czy Hebe. Tusz znalazłam w kalendarzu adwentowym i zmieniło się moje postrzeganie. W ładnym opakowaniu znajduje się szczoteczka, która nie przypomina miotły jak w niektórych przypadkach tylko ma wygodny grzebyk, który bardzo ładnie rozdziela rzęsy. Bardzo istotne dla mnie jest to, że podtrzymuje skręt zalotki i się nie kruszy. Rzęsy są ładnie poskreślone i można nakładać warstwy aby budować to jak bardzo oko ma być podkreślone. Nie można jednak przesadzić bo nawet dobrze rozdzielająca szczoteczka przy zbyt grubej warstwie sobie nie poradzi. Chętnie kupię pełnowymiarowe opakowanie jak wykończę moje zapasy innych tuszy.

Zawsze wychodzę z założenia, że recenzje powinny być szczere bez względu na wszystko. Podobnymi wartościami kieruję się także w życiu prywatnym. Ten tusz do rzęs mnie nie zachwycił. Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii, za sprawą których postanowiłam go wypróbować. Kupiłam go w znanej internetowej drogerii w formacie podróżnym 5 ml. Uważam, że nie jest to tak maleńki produkt ponieważ mój ulubiony tusz tej samej marki o nazwie Hypnose posiada 6ml w swoim standardowym wydaniu. Przechodząc do meritum od samego początku stosowania tusz Idol nie był w niczym lepszy od drogeryjnych tuszy do rzęs. Sylikonowa szczoteczka precyzyjne rozdziela rzęsy i je lekko wydłuża, po nałożeniu 3 warstw rzęsy wyglądają ładnie, ale nie jest to wybitny efekt wachlarzu pięknie podkręconych rzęs o wyjątkowo głębokim kolorze czerni. Można śmiało powiedzieć, że jest to dobry tusz przypominający do złudzenia efekt jaki daje zastosowanie znanego Volume Milon Lashes od L’Oreal. Kto miał ten tusz ten wie, że po jakimś czasie lubi tworzyć grudki i z tego powodu należy kupić następny, nawet gdy samego produktu jeszcze pozostaje całkiem dużo w opakowaniu. Podobną historię możemy mieć niestety w przypadku omawianego tutaj Idola. Wśród asortymentu luksusowych maskar można znaleść prawdziwe perełki do których wzdychamy później nostalgicznie lub z wielką radością do nich wracamy. Ten tusz nigdy przezemnie nie będzie stawiany na piedestale, ale też nie zasługuje na brutalną naganę. Jest „ok” bez wielkich westchnień. Ładnie się prezentuje w kosmetyczce z uwagi na prestiż jakim cieszy się marka Lancome, ale to moim zdaniem za mało by chcieć kupić go ponownie. Sam w sobie nie gwarantuje lepszego efektu niż ulubieniec w przystępnej cenie z pobliskiej drogerii.

Szczerze nie wiem jak to opisać ale to jest najlepszy tusz jaki miałam. Nie ma porównania do żadnych innych z niskiej półki cenowej ani z podobnej. Totalny hit i na pewno zostanie w mojej kosmetyczce

Lancome Lash Idole Mascara to zdecydowany must-have w mojej kosmetyczce! Już po pierwszym użyciu zakochałam się w jej efekcie. Tusz ma lekką, ale bardzo intensywną formułę, która nadaje moim rzęsom oszałamiający volumen i długość, bez sklejania. Szczoteczka jest wyjątkowa – idealnie dopasowuje się do rzęs, dokładnie je rozdzielając i podkreślając każdy włosek, nawet w kącikach oczu. Co ważne, tusz nie osypuje się w ciągu dnia, a rzęsy pozostają idealnie zwarte przez wiele godzin. Efekt jest naturalny, ale wyrazisty, a przy tym rzęsy wyglądają na lekkie i uniesione. Produkt nie obciąża rzęs, co daje efekt otwartego spojrzenia. Dodatkowo, tusz nie powoduje podrażnień, a jego konsystencja jest przyjemna w aplikacji. Lancome Lash Idole Mascara to tusz, który z pewnością będę polecać każdemu, kto chce uzyskać perfekcyjnie podkreślone rzęsy, które wyglądają naturalnie, ale jednocześnie spektakularnie.

Zdecydowanie najlepsza maskara którą kiedykolwiek używałam. Pięknie wydłuża rzęsy i daje cudowny efekt. Nie skleja i nie pogrubia brzydko rzęs. Zdecydowanie polecam każdemu kto uwielbia makijaż clean girl

Ze wzgledu na wysoka cene mam tez wyzsze oczekiwania w stosunku do kosmetyku a tutaj mamy zdecydowanie kosmetyk z wyzszej polki cenowej oraz marka Lancome raczej kojarzy sie z luksusem i jakoscia- jak jest w tym przypadku? Opakowanie jest zdecydowanie pezepiekne i zacheca do zakupu- tak tez bylo w moim przypadku, przepadlam w tym designie. Markara jst czyms pomiedzy wygrubiajacym a wydluzajacym efektem. Ale z kolei ani dobrze nie wydluza ani nie pogrubia idealnie. Zauwazylam, ze zbyt duza ilosc produktu zbiera sie na szczoteczce i trzeba za kazdym razem ta mase zgarniac bo inaczej poklei rzesy. Trzeba rowniez uwazac z iloscia nakldana na rzesy poniewaz przy kilku warstwach juz moze to nie wygladac dobrze i sklejac rzeczy czy sie osypywac. Maskara jest wodoodporna i czasem gdy nalozylam wiecej produktu mialam problem z jej demakijazem. Teraz mysle, ze za tusze do rzes nie warto przeplacac bo czesto bardzo tanie tusze do rzes a drogerii robily u mnie efekty wow. Mam mieszane uczucia do tego tuszu ale go wykoncze bo nie robi u mnie tragedii na oczach ale trzeba sie zdecydowanie z nim dobrze obchodzic.

Tusz ma same zalety. Jest trwały, podkręca, wydłuża, pogrubia, jest wydajny, ma bardzo wygodna szczoteczkę, łatwo się zmywa. Jest to najlepszy tusz jaki używałam, kupuje go od lat i nic lepszego nie znalazłam. Trzyma się calutki dzień, nie opada, nawet latem gdy twarz jest spocona to się trzyma idealnie. Po jednym pociągnięciu szczoteczką widać już tusz na rzęsach, momentalnie je wydłuża, pogrubia, daje efekt wow. Malowanie się nim zajmuje mi mniej niż minutę, efekty są tak szybko widoczne. Szczoteczką silikonowa jest bardzo wygodna w użyciu, jest tyle tuszu ile trzeba, nie robią się grudki. Używam go codziennie i starcza mi na kilka miesięcy, moze i pół roku. Super super!!

Drogi, firmowy, więc myślałam, że będzie sto razy lepszy od .. taniej znanej marki. Nic bardziej mylnego. Wydłużał , owszem , waterproof nie działało - rozmazywał się potwornie na moich tłustych oczach. Dość szybko wysechł. Rozczarowanie . Nie za taką cenę !

Tusz do rzęs w eleganckim opakowaniu. Osobiście nie do końca mi się ono podoba, zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce. Szczoteczka jest wygięta w kształt łuku, czyli dokładnie tak jak lubię najbardziej. Początkowo nabiera trochę za dużo tuszu, może sklejać. Podnosi rzęsy, ale trzeba się napracować, przez to często kończyłam z ubrudzoną powieką. Dosyć szybko wysechł. Nie jest zły, ale mógłby kosztować 1/3 ceny i wtedy by było ok. Spodziewałam się czegoś więcej.

Markę lubię i uważam,że robi jedne z lepsze tuszy do rzęs, szczególnie kiedy poszukujemy ich pogrubienia, niektóre warianty dają też super długość. Kiedyś bardzo lubiłam Hypnose Doll,kiedy to jeszcze nie było tak dużego wyboru, a ja bardzo lubiłam mocno podkreślone oko. Nie są to tanie tusze,więc i tak kusi aby testować inne marki o niższej cenie. Ten tusz zakupiłam w wersji miniaturowej, wiedząc,że nie będę używać go codziennie i nie mam pewności czy mi się spodoba. Zaskoczyło mnie,że to po prostu mini wersja opakowania, a nie jakieś zastępcze. Trafił do mnie też z promocji,więc portfel tak to nie opróżniło. Jakie mam doznania z nim związane? Ano takie,że spodziewałam się po nim więcej,więcej pogrubienia bez sklejania, więcej wydłużenia i bardziej teatralnego efektu. Trzeba się namachać a przede wszystkim rozczesać potem rzęsy żeby czuć się usatysfakcjonowanym. Do tego bywa,że nakładam na niego jeszcze inny wydłużajacy tusz,bo nie zawsze satysfakcjonuje mnie długość rzęs,jak i trwałość tuszu. Jest w nim szczoteczka o rozmiarze jak w regularnym opakowaniu,co niekiedy utrudnia ściągnie produktu z powrotem do opakowania,a że tusz jest całkiem gęsty i nabiera się go jak ja mój gust za dużo,bywa to koniecznym manewrem. Szczoteczka jest wygięta, dobrze taką maluje się górne rzęsy, dociera wszędzie,ale dolne już trochę mniej. Nie jest to niestety tusz na szybki poranny makijaż oka, a efekt daje jak na dzienny bardziej wyrazisty makijaż,ciężko w nim pośpiechu,bez poprawek zrobić rano makijaż. Tusz na szczęście rzęs nie obciąża,także nie idą w dół,ale podkręca je tylko trochę. Daje im bardziej grubość,niż długość, czerń jest odpowiednio nasycona. W początkowej fazie używania nie osypywał mi się,ale później niestety już zaczął,ale od razu podkresle,że to tusz z tych długoterminowych,mam już go pół roku i dopiero ostatnio przeszedł tuning. Jedna warstwa kiedy ściągniemy nadmiar nie skleja za mocno rzęs,ale przy każdej następnej już jest z tym gorzej. Jest to miękki tusz,także trzeba dać mu moment żeby zaschnął, wtedy nie odbija się na powiece. Ja się po prostu od tak drugiego tuszu spodziewałam jakiegoś super efektu,a jest po prostu dobry i do osiągnięcia dużo tańszymi tuszami. Jak na mój gust,w tej cenie to tusz na 3+, gdyby był tańszy dostałby 4,nawet 4+. Zważywszy na obecną konkurencję na rynku,wiem że można taniej mieć podobny efekt, albo w jego cenie znaleźć prawdziwe rarytasy. Ciekawa jestem jakie odczucia miałabym gdybym teraz sięgnęła znów po Hypnose Doll, czy nadal robiłby na mnie wrażenie. Póki co rozglądam się dalej za jakąś perełką.

Tusz nie spełnił moich oczekiwań, zwłaszcza jeśli chodzi o zwiększanie objętości i pogrubienie. Wydłuża rzęsy całkiem nieźle, ale nie daje tak spektakularnego efektu, jakiego spodziewałam się po produkcie w tej cenie i marce Lancome. Plus za to, że nie skleja rzęs, ale często właśnie lekkie sklejenie powoduje, że włoski wyglądają na grubsze. Aby uzyskać widoczny efekt, muszę nałożyć z 3-4 warstwy. Trwałość cały dzień, Trwałość jest na plus bez rozmazywania, nawet przy drobnych łzach, ale zmycie go to już inna sprawa. Nawet wodoodporny płyn micelarny czasami nie radzi sobie od razu, więc trzeba pocierać, co nie jest przyjemne. Biorąc pod uwagę inne tusze dostępne na rynku, które w niższej cenie oferują zarówno wydłużenie, jak i większą objętość, nie uważam, by ten produkt był wart swojej ceny.

Mój wcześniej używany przez wiele lat tusz zmienił się na gorsze, więc poszukałam nowego. Trochę wydałam kasy i przetestowałam kilkanaście tuszów. I wreszcie znalazłam - polecony przez panią w Sephorze. Sprawdza się od ponad roku. Mam wersję niewodoodporną, bo noszę czasem soczewki. To tusz lubiących w miarę delikatny makijaż (naturalny +), chociaż ten dość mocno podkreśla rzęsy. Teraz taki tusz mi pasuje, bo przeważnie noszę okulary, w których szkła pomniejszają mi oko i muszę wybrać kompromis pomiędzy w miarę naturalnym makijażem, ale wyrazistym i podkreślającym (powiększającym) oczy . Może nie spodobać się wielbicielkom bardzo wyrazistego i widocznego makijażu. Naprawdę dobra jakość.

Tusz przyciągnął moją uwagę już dawno ze względu na bardzo ładne opakowanie. Sprawdziłam recenzje no i wyszło, że to prawdziwy hit. Trochę trudno było mi w to uwierzyć, bo co innego mógłby robić niż inne tusze, ale kupiła go akurat moja przyjaciółka i powiedziała dokładnie to samo co recenzje: to najlepszy tusz jaki kiedykolwiek miała. Po takiej opinii stwierdziłam, że muszę go kupić. Na wstępie zaznaczę, że moje rzęsy są dość długie i podkręcone, ale jasne i cienkie. Do szczęścia nie potrzeba im więc wiele, kolor, rozdzielenie, trochę pogrubienia i jest ok. Tusz ma faktycznie piękne opakowanie, na żywo prezentuje się równie ładnie jak na zdjęciu. Szczoteczka ma dziwny kształt, ale uznałam, że to może właśnie ona sprawia, że tusz robi z rzęsami takie cuda. Z wielką ekscytacją przystąpiłam do malowania i klapa: moje rzęsy z podkręconych stały się proste, w ogóle nie pogrubione, do tego posklejane. Ogólnie wyglądały fatalnie, a każda kolejna warstwa tylko do pogłębiała. Zaczęłam więc kombinować z różnymi ułożeniami szczoteczki i faktycznie znalazłam takie, przy którym tusz krzywdy nie robi. Ale czy robi cuda? Zdecydowanie nie, ot rzęsy jak po każdym tuszu, tyle że trzeba się namachać i to, co zwykłym tuszem robiłam w trzech ruchach, teraz robię w dziesięciu. Ostatecznie tusz więc daje taki sam efekt jak każdy inny tusz, bez żadnego wow, ale za to makijaż oka trwa dużo dłużej. Z plusów na pewno fakt, ze szczoteczka świetnie rozdziela dolne rzęsy. Z górnymi niestety jest gorzej, te trzeba się napracować, żeby wyglądały ładnie, a i tak zdarza się, że je skleja. Tusz jest też wydajny, trwały i nic się z niego nie osypuje. Podsumowując, jest to dla mnie rozczarowanie, bo poza ładnym opakowaniem i wysoka ceną, tusz nie wyróżnia się niczym szczególnym, chyba że tym, że dzięki niemu mogę malować oko trzy razy dłużej niż normalnie. Raczej już więc po niego nie sięgnę.

Przed zakupem tuszu Lash Idole marki Lancome przeczytałam wiele opinii i były tak skrajnie różne, że postanowiłam kupić produkt w wersji travel o pojemności 5ml co pozwoli na przetestowanie tuszu bez nadwyrężenia budżetu. Tusz urzekł mnie od pierwszego użycia, ponieważ produkt faktycznie zgodnie z opisem producenta daje efekt wachlarza. Rzęsy po dokładnym wytuszowaniu są wydłużone, podkręcone i dobrze rozdzielone bez grudek. Kształt szczoteczki oraz jej włoski dają możliwość dotarcia nawet do najkrótszych rzęs. Poza tym poprzez każdorazowe przeciągnięcie tuszem rzęs można budować ich pogrubienie. Formuła tuszu jest lekka, co sprawia, że rzęsy nie są obciążone a demakijaż tuszu jest prosty i nie wymaga pocierania. Tusz utrzymuje się nienagannie przez cały dzień, bez efektu kruszenia. Opakowanie tuszu jest proste i eleganckie. Cena tuszu jest adekwatna do jakości oraz obietnic producenta.