Tołpa, Estetic, Nawilżanie, Krem intensywnie nawilżający

Szybko się wchłania, idealny dla skóry suchej po 35 roku życia. Mój ulubieniec na rano, pod bazę makijażową lub po zrobieniu maseczki. Lepszego nie miałam, bardzo fajna konsystencja. Zostanie że mną na bardzooo długo :)

Producent obiecuje wiele a w momencie gdy jestem posiadaczką cery suchej oczekiwałam fajnego nawilżenia i odżywienia cery, która w pewnym momencie była wyjątkowo podrażniona.
Po tygodniowym używaniu zauważyłam, że moja cera delikatnie odżyła a przede wszystkim przestała się czerwienić i być podrażniona. Wielkiego i spektakularnego efektu nawilżenia na pewno nie zauważyłam. W okresie zimowym nie jest to wystarczające nawilżenie dla skóry suchej.

Mam mieszane odczucia co do tego kremu. Jestem posiadaczką cery bardzo suchej (z suchymi skórkami w strefie T), wrażliwej i płytko unaczynionej, a więc po opisie "hypoalergiczny, skóra wrażliwa, odwodniona, sucha, podrażniona" miałam wrażenie, że ten krem jest dokładnie tym, czego potrzebuję. Producent obiecuje m.in. długotrwałe nawilżenie, łagodzenie podrażnień, eliminację uczucia ściągnięcia i dyskomfortu. Niestety, w moim przypadku nie za bardzo się sprawdził. Przy pierwszym użyciu skóra zaczęła mnie piec, zaczerwienienia wyraźnie się uwydatniły. Przy kolejnych użyciach uczucie pieczenia zniknęło całkowicie, zaczęłam też zauważać lekką redukcję podrażnień, kiedy stosowałam krem na noc, ale to by było na tyle. Stosując krem przez 2 tygodnie nie zaobserwowałam żadnego specjalnego działania nawilżającego, krem wręcz pozostawiał po sobie nieprzyjemnie uczucie ściągnięcia skóry, a ponoć miał je eliminować. Nie polubił się też z dwoma używanymi przeze mnie podkładami (Clarins Skin Illusion, Skin 79 BB Orange).

Krem ma dość nietypowe opakowanie, gdyż znajduje się w aluminiowej tubce. Producent twierdzi, iż dzięki temu nie zasysa powietrza i bakterii, przez co jest dłużej bezpieczny. Przyznam, iż takie opakowania kojarzą mi się z aptecznymi maściami i dają wrażenie czegoś lepiej działającego. Szata graficzna jest bardzo prosta, zawierająca niezbędne informacje. Bez zbędnej grafiki i przerysowania. Aplikator w formie dzióbka dozuje odpowiednią ilość.
Producent szczyci się tym, iż w składzie nie znajdziemy silikonów, alergenów, parabenów i oleju mineralnego. Wśród wartościowych substancji możemy wyróżnić glicerynę, kwas hialuronowy, ekstrakt z torfu, wyciąg z mikołajka nadmorskiego.
Wyrazisty, nieco kwiatowy zapach przypomina mi perfumy.
Konsystencja jest lekka i jedwabista. łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej czy świecącej powłoki. Dobrze współgra z kosmetykami kolorowymi.
Jakie zauważyłam działanie?
Zacznę od tego co najważniejsze, czyli nawilżenia. Jeśli chodzi o ten aspekt to nie mogę narzekać. Na skórze nie pojawiają się żadne suche skórki, nawet wtedy, kiedy aplikuję podkład mineralny. Przy dotyku skóra daje wrażenie wygładzonej i miękkiej.
Kosmetyk przeznaczony jest też do cery podrażnionej, jednak u mnie nie występuje taki dyskomfort, więc nie mogę ocenić skuteczności w tym zakresie. Na pewno jednak produkt sam w sobie nie powoduje u mnie żadnych niedoskonałości czy uczuleń.