Moja wiara w suplementy diety jest bardzo wątła - mnóstwo z nich ma skład, który nie ma szans zadziałać z racji nikłego wpływu na dany problem bądź składniki aktywne mają zbyt niskie stężenie, czyli wracamy do punktu pierwszego. Byłam zdziwiona, jak wiele dobrze znanych suplementów to nic nie warte wydmuszki mające w składzie rzeczy zupełnie nieprzydatne, kilku potrzebnych zwykle im brakuje, a to co jest nie wystarczy do skutecznego wspomagania.
Dlaczego w ogóle szukałam takiego wynalazku? Z powodu słabych, wypadających włosów. To u mnie stała przypadłość na tle hormonalnym, ale jesienią kosmyki lecą mi jeszcze bardziej (może to tzw. jesienne przesilenie?) i przynajmniej to chciałam ograniczyć. Poza tym od dłuższego czasu paznokcie dawały mi się we znaki. Cienkie, łamliwe, suche - różnej maści odżywki pomagały ze zmiennymi sukcesami. Uznałam, że pora wzmocnić pazurki od środka.
Suplement Vitabella według znalezionych przeze mnie informacji ma dobry skład w odpowiednich dawkach, postanowiłam więc spróbować. Z uwagi na nie najlepszą dostępność kupiłam od razu trzy opakowania, co daje optymalnie długą kurację trwającą 4,5 miesiąca. Czytałam kiedyś, że suplementacja powinna trwać minimum trzy miesiące i tego się trzymam. Moje opakowania mają inną grafikę niż ta w zgłoszeniu, ale w internecie widzę, że w sprzedaży funkcjonują obie wersje.
Preparat ma formę podłużnych kapsułek, nie sprawia mi problemów z przełknięciem, nie spowodował póki co żadnych sensacji żołądkowych. Dawkowanie to dwie sztuki dziennie. Biorę je blisko cztery miesiące, mniej więcej od połowy sierpnia, skończę z początkiem zimy i sądzę, że mogę już powiedzieć co nieco o rezultatach względem skóry, włosów oraz paznokci.
O poprawie kondycji skóry akurat najmniej, ponieważ używając na co dzień kosmetyków, a jesienią dokładając jeszcze kwasy trudno orzec, ile do poprawy stanu cery dołożył suplement. Na pewno mi nie zaszkodził, zapewne ma też jakieś zasługi.
Włosy wypadają tak jak wypadały, co... jest zasadniczo dobrą wiadomością, ponieważ jak wspomniałam, jesienią wypadanie jest u mnie wzmożone. Spokojnie mogę powiedzieć, że udało się to zahamować i nie tracę aktualnie więcej włosów niż zwykle.
Najwięcej na kuracji skorzystały paznokcie. Nadal brak im odpowiedniego nawilżenia i mogłyby być mniej suche, ale niedawno zdałam sobie sprawę, że od kilku tygodni nie złamał mi się ani jeden. Mniej więcej od czasu, gdy minęły dwa miesiące suplementacji. Teraz już wyraźnie widzę, że paznokcie są grubsze, twardsze, po prostu mocniejsze. Dawno takie nie były.
Moja opinia jest taka, że warto. Vitabella ma starannie dobrany, wartościowy skład, rozsądną cenę. Efekty od powstrzymania niechcianego zjawiska po widoczną poprawę. Dla mnie to dostateczna zachęta do ponownego wyboru akurat tego produktu.
- Zgodność z opisem producenta
- Skuteczność
- Stosunek jakości do ceny
W marketplace Allegro, Amazon