Gęstość i "tłustawy" zapach mnie zmyliły, a to treściwy, ale wystarczająco lekki krem nawet na dzień
Kremik zakupiłam w świetnej promocji w drogerii Superpharm za bodajże 30% pierwotnej ceny – wysokiej, tym bardziej, że tubka jest malutka i zawiera zaledwie 10 ml kosmetyku, ale zadziałał zapewne jakiś mechanizm psychologii tłumu, ponieważ większość Pań w kolejce do kasy o niego poprosiła, a też uwielbiam rewelacyjne balsamy do ust i do ciała tej Marki – także ten antycellulitowy – i pochwaliłam je nawet w odrębnych opiniach na Portalu Wizaż, oznaczając jako swoje HITy, więc – zainwestowałam również w ten specyfik przeciwzmarszczkowy pod oczy.
Krem zamknięto w metalowej – "zdrowej" – tubce, która zapobiega przedostawaniu się powietrza do wnętrza i przedwczesnemu utlenieniu się kosmetyku, a samo zamknięcie jest średnio poręczne – to mała i do tego bardzo wąska nakrętka, ale – przynajmniej ciasno się dokręcająca, więc również chroniąca krem.
Pracuję przy komputerze, czytając mnóstwo dokumentów, a po pracy – też nieco czasu spędzam przy komputerze, i czytając mnóstwo powieści :-). Do tego nie mam za dużo czasu na sen, a jeszcze genetycznie żyły umiejscowiły mi się w okolicy oczu płytko pod skórą. Brzmi jak opis narzeczonej Frankensteina, ale – tak mam, a żeby mnie jeszcze "dojechać", Matka Natura obdarzyła mnie mieszaną skórą z trądzikowymi ("dorosłymi") niedoskonałościami, więc z jednej strony staram się o te moje oczy dbać, na ile się da, a jednocześnie nie obciążać cery w ich okolicach zbyt ciężkimi i tłustymi kosmetykami.
Początkowo zatem opiniowany krem mnie wystraszył dość gęstą, "treściwą" konsystencją, wymagającą u mnie uważnego wmasowania, i w zasadzie bezwonnym aromatem (szkoda), choć z lekko... tłustawą nutką, i obawiałam się nawet, że jako zbyt ciężki na dzień będzie się nadawał wyłącznie do stosowania na noc.
Oczywiście tak też można, gdyż z bogatym naturalnym kompleksem przeciwzmarszczkowym złożonym z wyciągów z bluszczu, skrzypu i przywrotnika, śliwy oraz nagietka, krem ma wspaniałe działanie nie tylko nawilżające, ale i regeneracyjne, a zapewne w skali makro – również przeciwzmarszczkowe, co trudno ocenić po zaledwie kilku tygodniach testowania, natomiast stosowany na dzień, również sprawdził się bez zarzutu. Na mojej cerze wchłaniał się całkowicie w ciągu jakichś 5 minut od aplikacji, pozwalając stosować się również pod makijaż – bez odciśniętych czarnych śladów tuszu do rzęs na dolnych powiekach.
I nie dość, że choć bogaty i przeciwzmarszczkowy, a jednocześnie wystarczająco lekki na dzień, pięknie pielęgnował mi skórę okolic oczu. Była nawilżona, wygładzona, a co istotne w moim przypadku – pozbawiona opuchnięć i cieni.
Szczerze polecam, i przy okazji jakiejś kolejnej korzystnej akcji promocyjnej – chętnie do niego wrócę.
Zalety:
- skład – naturalny – wyciągi z bluszczu, skrzypu, przywrotnika, śliwy oraz nagietka,
- skuteczność – wypielegnowana, nawilżona, gładka, pozbawiona cieni i opuchnięć cera okolic oczu,
- wydajność – bardzo wydajny – maleńka kropla,
- wchłanialność – bardzo dobra – na cerze takiej jak moja – mieszanej – wchłania się całkowicie po ok. 5 minutach, i doskonale nadaje się pod makijaż,
- konsystencja – dość gęsta, "treściwa",
- zapach – bezwonny – z lekko "tłustą" nutką, typową dla kosmetyków naturalnych, ale przyjemną,
- opakowanie – bardziej praktyczne i estetyczne, niż ładne, choć w różowym flagowym kolorze Marki - skromna, apteczna, metalowa tubka z malutkim "dzióbkiem", co zapobiega utlenianiu się kremu
Wady:
- cena – bardzo wysoka, choć na polskim rynku produkty Lierac dość często obejmowane są różnymi akcjami promocyjnymi, na które warto czekać (swój egzemplarz tak właśnie nabyłam),
- nakrętka – mała, wąska, niezbyt poręczna i łatwo ją zgubić, jeśli wypadnie z palców (o co nietrudno), ale zakręca się ciasno, chroniąc kosmetyk przed utlenianiem się
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie