Moja skóra pod oczami - 40-letnia, wrażliwa, skłonna do zasinień, moją największą bolączką są obrzęki i opadająca górna powieka, zmarszczek mam raczej mało, są płytkie i wynikają w dużej mierze z tego, że mam cerę suchą.
Krem pod oczy Vichy Liftactive Collagen Specialist jest zamknięty w 15ml wąską tubkę, konsystencja jest dość gęsta, "śliska" w sposób silikonowy, zapach jest delikatny, kosmetyczny, z lekko wyczuwalnym na początku aplikacji alkoholem.
Skład deklarowany przez producenta jest imponujący (proxylan, peptydy, kofeina, wyciąg z kasztanowca, niacynamid, witamina Cg), ale po przyjrzeniu się składowi, widać, że tylko dwa ostatnie składniki są zawarte w ilościach, które realnie mogą mieć znaczenie, a jednocześnie wysoko jest alkohol denaturowany. To nie za dobrze, bo może wysuszać i podrażniać (tu tak nie było), choć dla mnie i tak w większym stopniu czerwoną flagą jest silikon na samym szczycie listy, bo się ślizga i może rolować makijaż (tu tak było).
Krem rzeczywiście ładnie nawilża, odżywia i wypełnia okolicę pod oczami, a witamina C i niacynamid działają w kierunku rozjaśniania zasinień - u mnie tak się stało. Nie zauważyłam żadnego uniesienia opadającej powieki i w ogóle zresztą tego nie oczekiwałam - chciałabym też bardzo prosić producenta o wyjaśnienie mi mechanizmu jak owo uniesienie miałoby nastąpić dzięki temu kremowi.
Wygładzenie zmarszczek nastąpiło, owszem, ale moje są niewielkie. Krem pomimo to, że jest treściwy, rzeczywiście nie jest tłusty, choć ja nie mam nic przeciwko tłustym kremom pod oczy, szczególnie jeśli stosuję je na noc, a tak właśnie wyłącznie używam kremu Vichy (o powodach - poniżej).
Podobałby mi się ten krem dużo bardziej, gdyby nie jedna zasadnicza dla mnie wada - fatalnie zachowuje się pod podkładem i korektorem. Roluje się, obojętnie jak aplikowany jest i krem, i makijaż na nim. Winię za to silikonową, tworzącą warstewkę formułę, która kłóci się z moim podkładem/korektorem, który latem jest lekki i na bazie wody. Nie mam jednak zamiaru dla kremu pod oczy zmieniać rutyny makijażowej, która dobrze się u mnie sprawdza. Rano, kiedy się szykuję, muszę mieć pod ręką kosmetyki wypróbowane, bezproblemowe, które nie będą zostawiać dziur, których łatanie zajmuje więcej czasu niż cała reszta makijażu.
Kremu Vichy mogę używać jedynie na noc i tak też robię. Jestem z niego zadowolona, bo większość swoich zadań spełnia dobrze i na pewno zużyję tubkę do końca. Polecam go też kobietom około 40-50 roku życia, które mają dość silne zasinienia i umiarkowane zmarszczki. Sama go jednak nie kupię ponownie, bo znam po prostu lepsze kremy pod oczy, lepsze konkretnie dla mnie. Niewykluczone też, że jeśli opakowanie starczy mi do jesieni, a powinno, wypróbuję ten krem z innym rodzajem podkładu na zimniejsze miesiące i okaże się, że lepiej z nim współpracuje - wtedy najwyżej zedytuję recenzję.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl