Revolution Beauty (Makeup Revolution) Re-Loaded, Iconic Division, Eyeshadow Palette Paleta 15 cieni do powiek

Produkt ten przetestowałam bardzo rzetelnie i nadal jest mi ciężko go opisać, gdyż każdy cień jest inny jeśli chodzi o pigmentację i trwałość (np. pierwszy kolor to biały opalizujący na róż i jest dość 'twardy', błyszcząca zieleń to bardziej brokat mieniący się w tym kolorze, błyszczący brąz opalizujący w złoto jest świetnie napigmentowany, miękki i trwały, czerń jest głęboka). Paleta znajduje się w typowym dla palet plastikowym opakowaniu, niestety ten plastik jest lekki, słabej jakości, łatwo się rysuje ale przecież nie to jest najważniejsze. Małym minusem jest też brak lusterka. Paleta zawiera 15 cieni (3 połyskujące i 12 matowych) w pięknych jesiennych kolorach. Cienie są dobrze napigmentowane (kilka matów ze średnią pigmentacją). Większość cieni utrzymuje się na powiece cały dzień. Niektóre maty lubią znikać w ciągu dnia, nie chcą się łączyć przez co tworzą się prześwity i plamy, a podczas blendowania po prostu znikają. Niestety większość cieni lubi się osypywać podczas aplikacji. Produkt jest bardzo tani i łatwo dostępny. Moim zdaniem jest to dobra paleta dla początkujących i na codzień (na ważniejsze wieczorne wypady/imprezy raczej użyłabym czegoś z lepszą trwałością). Jak za tę cenę pigmentacja jest naprawdę dobra. Ciężko jest zrobić nią idealny makijaż (używając tylko tej palety) ale gdy użyjemy jej cieni jako "dodatek" to myślę, że sprawdzi się świetnie.

Super paletka cieni. piękne kolory żółtego i zieleni. Piękne błyski. Ładny pigment. Ładnie się blendują. Jedynie rozwala sie opakowanie ale to chyba w kazdej tak.

Paletek makeup revolution mam naprawdę sporo, bo jakoś tak wyszło. Tą akurat bardzo lubię, bo zestawienie kolorystyczne mi odpowiada, fajne ciemne cienie, które znośnie się rozcierają i nie tworzą jakiś nieprzyjemnych plam (przynajmniej na bazie) jakość błysków jak na tę cenę jest dobra chociaz wolę bardziej błyszczace cudeńka.

Barwy ładne, wychodzi lekko pastelowo, trzeba dwie warstwy czasem nakładać, ale... po nałożeniu bazy na powiekę lub warstwę kredki cienie dają radę napradę dobrze. Mają taką jedną wadę -mianowicie dość kruszą się przy upadku.

Gdybym miała porównać jakość tej palety z pozostałymi które mam, to wypadłaby bardzo marnie i dostałaby najwyżej 2/5. Jednak ze względu na stosunek cena/jakość dostanie wyższą notę. + Jakość cieni jest całkiem ok. Nie są może najprzyjemniejsze w dotyku, ale macałam w życiu gorsze. + Pigmentacja jest znośna. Na pewno nie da się tymi cieniami zrobić sobie krzywdy pod tym względem. + Ten limonkowy perłowy cień jest naprawdę ładny. + Tanim kosztem można sprawdzić czy odpowiadają nam tego typu kolory - Przez to, że paleta z założeniem miała być zamiennikiem Subculture, kolorystyka jest dość ciężka do ogrania i łatwo można skończyć z szaro-burą plamą. - Cienie nie łączą się za dobrze ze sobą - Szybko znikają z oczu - Trzeba się trochę namachać pędzlem, żeby uzyskać zamierzony efekt - Opakowanie jest beznadziejne i szybko się psuje. Ogólnie nie jestem fanką tej serii i swojej sztuki się już pozbyłam. Lepiej dopłacić troszkę więcej i wybrać sobie z Revolution coś lepszej jakości lub poszukać podobnej kolorystyki gdzie indziej.

Paleta składa się z 15 przepięknych cieni, matowych jak i brokatowych. Kocham zielonkawo -złoty brokatowy cień, to jest po prostu cudo. Zadowala mnie jej jakość, ilość cieni i ich wielkość. Są one dobrze napigmentowane, rozcierają się bez zarzutu i pięknie wyglądają na powiece zarówno matowe cienie jak i błyszczące. Makijaż powiek pozostaje trwały na wiele godzin. Dzięki gamie kolorów, możemy stworzyć piękny oryginalny makijaż. Jedyną małą wadą jest lekkie osypywanie się, ale łatwo się tego pozbyć. Jak za taką niską cenę, Revolution robi wspaniałą robotę.

Mam trzy paletki z tej serii i każda z nich ma lepsze kolory jak i gorsze. W tej zachwycają mnie brązy, pomarańczki też dają radę, niestety zieleni trzeba sporo wklepać w powiekę, by była widoczna. Przy brokatowych cieniach trzeba położyć pod spód coś lepiej napigmentowanego, bo niestety rozjeżdżają się, nawet przy nałożonej bazie.

Kupiłam tę paletkę już jakiś czas temu. Jest to podobno znacznie tańszy zamiennik paletki ABH Subculture. Uwielbiam zielenie i pomarańcze, więc stwierdziłam, że wypróbuję. Przede wszystkim, mimo że przeglądałam swatche w internecie, paletka lekko mnie rozczarowała kolorami. Są one bardziej wyblakłe niż na większości zdjęć i trochę inaczej wyglądają na powiece. Dodatkowo z ich pigmentacją bywa różnie... Pierwszy cień z góry jest to biało-różowy cień holograficzny. Ciężko go nabrać na pędzel, a na palcach się roluje. Jest niemalże niewidoczny po nałożeniu. Coś tam błyszczy, ale nie wiadomo do końca co (z resztą wrzucam zdjęcie). Trzy pomarańcze w tym opakowaniu są dobrze na pigmentowane, ładnie się między sobą blendują. Ten najjaśniejszy może służyć jako cień przejściowy. Mamy tu również trzy brązy, z czego jeden jest bardzo chłodny, niemalże szary, drugi bardzo ciepły, a trzeci to cień brokatowy. Ten chłodny kiepsko się blenduje, za to drugi cień nadrabia. Brokatowy zaś bardzo dobrze się nakłada i ładnie wygląda na powiece. Są tu też cztery zielenie, na których zawiodłam się najbardziej. Okropnie wyglądają na powiece i tworzą plamy tak jak ten zimny brąz. Jeden z nich jest brokatowy (przed zakupem mój faworyt). On w sumie nie jest taki najgorszy, dobrze się go nakłada zarówno pędzlem, jak i palcem. Natomiast nadaje on tylko lekki błysk, bo po rozblendowaniu lekko zanika i nici z pięknego szampańsko-zielonego koloru... Na koniec został nam kolor musztardowy, dwa odcienie czerwieni (powiedziałabym, że jedna to taka wiśnia, a ta ciemniejsza to taka brudna, szarawo-fioletowa czerwień) oraz dodatkowo jeden czarny cień (w odróżnieniu od inspiracji - paletki ABH). Wszystkie dobrze się blendują, czerń nie jest do końca czernią ;), ale można ją ładnie zbudować. Pigmentacja całej paletki jest na dobrym poziomie. Cienie się strasznie osypują, ale w paletce ABH jest tak samo. Cienie są trwałe, nigdy nie miałam z nimi problemu. Ogromny minus to opakowanie. Najpierw połamała się klapka, a później całkiem odpadła. Dbam o kosmetyki i jeszcze czegoś takiego z paletkami cieni nie miałam. Na plus cena, ponieważ w drogerii internetowej można ją dostać na promocji za 15 zł.

Paletę kupilam kilka miesiecy temu na promocji w Hebe za 12zl. Uwazam ze byl to moj interes zycia! Paleta posiada 15 jesiennych kolorow o duzej gramaturze. Znajdziemy w niej ciemne, zgaszone zielenie, odcienie zolci , beżu, bieli ,pomaranczu, brazy, burgundy, czern oraz 2 foliowe cienie. 1. OPAKOWANIE- jest bardzo proste, plastikowe, zwyczajne. Po niecalym roku uzytkowania paleta sie nie zniszczyla, jedynie zmylo sie z niej calkowicie logo. Brakuje mi w nim niestety lusterka ale za ta cene nie ma co narzekac. 2.WLASCIWOSCI CIENI I PIGMENTACJA w palecie sa bardzo dobre. Cienie matowe pieknie sie blenduja i nie tworza plam. Zastrzezenie mam jedynie do odcieni zielonego, gdyz z nimi ciezko mi sie pracowalo, a pigment bardzo sie wytracal. Cienie ladnie sie lacza, mozemy stworzyc nimi piekny gradient koloru. Cienie foliowe pieknie nakladaja sie na powieke, oczywiscie sie lekko osypuja, dlatego najbardziej spektakularny efekt osiagam uzywajac do nich Glitter z Nyxa. Pieknie sie blyszcza i nie zbieraja w ciagu dnia co np. robia u mnie cienie Anastasi. Czarny kolor nie jest 100% ciemnym, glebokim kolotem czerni, ale da sie nim poglebic kacik jak i zrobic kreske. Cienie sie osypuja, ale po zdjeciu z pedzla namiaru produktu, wciaz mamy spora ilosc pigmentu. 3.TRWALOSC- uwazam ze ta paleta u mnie lepiej sie sprawdza niz niektore cienie ABH. Nie zbieraja sie w zalamaniu, nie osypuja w ciagu dnia i nie wytracaja. Aplikuje je jedynie na korektor, ktory u mnie wystarcza jako baza. 4. NIE UCZULAJĄ- niestety posiadam wrazliwe oczy i wiele produktow powoduje u mnie lzawienie, ale nie te cienie. Podsumowujac- tani Hit, ktory na poczatek jak i na dluzej pomoze Ci osiagnac piekny makijaz.

Kosmetyki od Makeup Revolution bardzo, bardzo lubię, a przede wszystkim palety- mają dobrą jakość w niskiej cenie. Produkt ten przetestowałam bardzo rzetelnie i nadal jest mi ciężko go opisać, gdyż każdy cień jest inny jeśli chodzi o pigmentację i trwałość (np. pierwszy kolor to biały opalizujący na róż i jest dość 'twardy', błyszcząca zieleń to bardziej brokat mieniący się w tym kolorze, błyszczący brąz opalizujący w złoto jest świetnie napigmentowany, miękki i trwały, czerń jest głęboka). Paleta znajduje się w typowym dla palet plastikowym opakowaniu, niestety ten plastik jest lekki, słabej jakości, łatwo się rysuje ale przecież nie to jest najważniejsze. Małym minusem jest też brak lusterka. Paleta zawiera 15 cieni (3 połyskujące i 12 matowych) w pięknych jesiennych kolorach. Cienie są dobrze napigmentowane (kilka matów ze średnią pigmentacją). Większość cieni utrzymuje się na powiece cały dzień. Niektóre maty lubią znikać w ciągu dnia, nie chcą się łączyć przez co tworzą się prześwity i plamy, a podczas blendowania po prostu znikają. Niestety większość cieni lubi się osypywać podczas aplikacji. Produkt jest bardzo tani i łatwo dostępny. Moim zdaniem jest to dobra paleta dla początkujących i na codzień (na ważniejsze wieczorne wypady/imprezy raczej użyłabym czegoś z lepszą trwałością). Jak za tę cenę pigmentacja jest naprawdę dobra. Ciężko jest zrobić nią idealny makijaż (używając tylko tej palety) ale gdy użyjemy jej cieni jako "dodatek" to myślę, że sprawdzi się świetnie.

Paleta jest średnio napigmentowana, co ma zarówno swoje zalety jak i wady. Osoby rozpoczynające swoją przygodę z makijażem, bądź nie lubiące mimo wszystko mocnych kolorów ale nadal kolorów będą zadowolone. Jednak nie spełni ona oczekiwań osób ceniących sobie pigmentacje w paletach cieni. Kolory dość dobrze się rozprowadzają, łączą ze sobą i blendują. Nie powstają plamki, jednak lepiej nakładać je stopniowo, bardzo ładnie dają się budować. Kolory mimo średniej pigmentacji są widoczne na oku. Cienie podczas aplikacji nie osypują się, dzięki czemu nawet te z drobinkami są "bezpieczne" w użyciu i można wykonać nimi makijaż na szybko bez obawy, że zbyt duża ilość drobinek znajdzie się na twarzy, pod oczami. Opakowanie jest plastikowe, dobrze się zamyka oraz nie ma problemu z otwieraniem. Z czasem napisy znajdujące się na opakowaniu ścierają się, a wierzchnia część opakowania może uleć złamaniu w przypadku większego nacisku np w kosmetyczce. Cienie mają dużą pojemność przez co są bardzo wydajne. Nie posiadają zapachu, długo utrzymują się na oczach, pod koniec dnia lekko zanikają i można powiedzieć łączą się ze sobą, przez co efekt jest mniej widoczny. Jednak gorszy wygląd makijażu po kilkunastu godzinach jest dość częstym zjawiskiem dlatego nie uznałabym tego za znaczącą wadę. Jeden z kolorów (najjaśniejszy) posiada delikatną różową poświatę, natomiast pozostałe są "jednokolorowe".

Do zakupu zachęciły mnie świetne kolory i nie zawiodłam się - są fantastyczne. Cienie fajnie się aplikują, fajnie blendują więc można stworzyć ciekawe kompozycje na powiece. Pigmentacja jest na dobrym poziomie a i sam cień długo utrzymuje się na swoim miejscu. Trochę się osypują ale ja akurat zaczynam makijaż od oka więc nie przeszkadza mi to wcale. Za tą cenę to na prawdę świetny produkt

Paletka jest świetna. Żółto-pomarańczowe kolory bardzo ładnie podkreślają tęczówkę oka. Od momentu kupienia używam jej codziennie - stała się moim Hitem! Paleta ma bardzo dobrą pigmentację, oprócz trzech kolorów: 1) biały - który ma w sobie różowe drobinki; 2) jasno zielony (trzeci od góry) 3) błyszczący zielony Cienie nie osypują się. Mają gładką, satynową konsystencję. Są trwałe i przyjemne w pracy. Łatwo się blendują.

Kupiłam za bardzo niską cenę w drogerii internetowej (14zł), kolory piękne- idealne do wiosennych i letnich makijaży, ale znajdą się również kolory do jesiennych i dziennych makijaży. Dla każdego coś się znajdzie, pigmentacja w porządku, nie osypują się. Nic tylko używać i tworzyć makijaże.

Makeup Revolution z każdym produktem poprawia swoją jakość nie podnosząc cen. PLUSY - cudowne kolory - naprawdę dobra pigmentacja - niska cena - cienie długo trzymają się w ciągu dnia - jak dla mnie dużo tańsza wersja Subculture, inspiracja nie jest dla mnie problemem bo każdemu mogą podobać się paletki od ABH, ale nie każdego z nas stać :/ MINUSY Jedynie mogę przyczepić się do dwóch cieni. Pierwszy, najjaśniejszy nie nadaje się na cień bazowy bo jedynie opalizuje na zielono i różowo. Drugi cień to zielony "brokat", Nie robi on szałowego efektu, a na oko nakłada się tylko brokat :/ Żadna metoda nakładanie tego cienie nie sprawdza się.

Jakoś cieni nie powala ani nie zachwyca ale za taką kwotę jest w miarę przyzwoita. Niestety cienie są słabo napigmentowane . Dość ciężko się z nimi pracuje, często robią nieestetyczne łatki i ciężko się je blenduje. Ale za to mają piękne kolory. Jak najbardziej polecam dla osób które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem ????

Mam 2 palety z tej serii, uwiodły mnie kolorami, wyglądają bardzo zachęcająco, piękne maty, brokaty też niczego sobie. Biorąc pod uwagę że napotkałam na promocję i palety kosztowały tylko 15zł za sztukę nie dałam rady się oprzeć. Opakowanie jest słabe może się szybko zepsuć. Nikt nie mówi o zapachu przypominającym mi wizytę u dentysty, nieprzyjemny jednym słowem. Cienie są piękne ale bez bazy na powiece giną po godzinie, wchodzą w załamania. Jest ich sporo myślę że starczą na długo. Bardzo pylą. Nie kupię ich więcej bo wolę nawet mniej cieni ale lepszą jakość.

Mam mieszaną relację z kosmetykami MUR. Z chęcią dopłaciłabym 100% ceny za to, bym mogła wykorzystać produkt w pełni. Paletkę zakupiłam przy odkrywaniu kolorowego makijażu, gdyż jest ona baaardzo atrakcyjna cenowo i kolorystycznie, a po jakości MUR wiadomo, czego można się spodziewać. Przy moich zdolnościach ich jakość jest wystarczalna, ale tu niestety parę rzeczy nie pykło. Najpierw jednak pozytywy: "Czarnym" koniem tej paletki jest cień ułożony w jej centrum, ten brzoskwiniowy. Za jego samego mogłabym dać te dwie dyszki. Jest cudowny, świetnie ożywia spojrzenie (mam oczy zielone). Ze wszystkich kolorów matowych ciepłych jestem z resztą zadowolona. Fiolety i ten szaro-taupe także mi się sprawdzają. Ich jakość jest bardzo porównywalna i przy moich nie specjalistycznych umiejętnościach, ciężko wychwycić różnice w pigmentacji czy różnicach w blendowaniu. Biały cień w rogu jest superciekawy, rozjaśnia tylko odrobinę (jeśli chcę tam rozjaśnienia, to nakładam najpierw inny prawie-biały cień matowy), ale daje różowy poblask. Lubię go używać jako takiego toppera :) Co mi nie pasuje: Uważam, że zielone cienie wyglądają brudno. I wydaje mi się, że to nie kwestia ich koloru, ale jakości. Pigment brzydko się miesza z kolorem skóry i w sumie zbija każdą świeżość, młodzieńczość czy klasę w makijażu, dodając trochę uroku brudnych sierotek z Oliviera Twista. Próbowałam parokrotnie, ponieważ te zielone cienie były powodem zakupu tej paletki, ale nie. Po prostu nie. Cień zielony błyszczący nie jest fajny. Choć nie zauważyłam, by tworzył skorupę, to jednak obrzydliwie wielki brokat dodaje kiczu, który będzie wyglądał dobrze tylko na instagramowych fotach. Próbowałam używać go na środku powieki, w kąciku, na dolnej i za każdym razem wychodziłam ze średnim efektem i przekonaniem, że ten brokat jest trzykrotnie za duży. Gdyby jednak był mały, to kolor jest super i jestem w trakcie poszukiwania takiego cienia pojedynczego z innych marek :) Czarny,najciemniejsza zieleń i brokatowy brąz- nie używam, więc się nie wypowiem. Czy zakupię ponownie? Nie wiem, jeśli znalazłabym taki brzoskwiniowy pojedynczy, to bym sobie darowała. Reszta cieni jest fajnym zbiorem dla początkujących, którzy tak jak ja dopiero szukają, co im się podoba, ale kolory nie są niczym nowym i odkrywczym. W tej cenie dla eksperymentatorów niskich stażem- świetny zakup, którego na pewno nie żałuję. I wykorzystuję go codziennie :)