Sephora Collection, Cream Lip Stain Metal Matowa szminka do ust o metalicznym wykończeniu

Metaliczne pomadki co prawda okres swojej świetności i boom jaki na nie występował mają już za sobą, jednak mnie takie metaliczne wykończenie nadal bardzo się podoba i sięgam często po takie pomadki, nie tylko na imprezy. Pomadkę Spehora Cream Lip Stain otrzymałam w prezencie i nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam, bo kolor naprawdę mnie zaskoczył i na niejednej imprezie był obiektem zachwytów, bo nie codziennie ma się złotą szminkę i to w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomadka zapewnia piękny i efektowny makijaż ust a w dodatku jest bardzo trwała. OPAKOWANIE Opakowanie przed otwarciem zabezpieczone jest folią, więc mamy pewność, że produkt jest pełnowartościowy i nikt go wcześniej nie testował. Po zerwaniu ochronnej folii możemy przejść do opakowania. Zatyczka produktu wykonana jest z czarnego plastiku i posiada logowanie. Przezroczysta buteleczka pozwala na zobaczenie jaki kolor znajduje się w środku, bez konieczności otwierania. Aplikator to praktyczna gąbeczka, którą z łatwością dozujemy produkt. Jest miękka, delikatna i przyjemna dla skóry ust. POMADKA Posiadam odcień Golden Party i kolor jest dokładnie taki jak mówi nazwa – to wyrazisty, iskrzący, metaliczny odcień ciepłego złota. Na początku nie byłam do niego przekonana, ale jak tylko nałożyłam ta pomadkę to szybko zmieniłam zdanie. Nadaje się do makijaży artystycznych jak i na szalone imprezy. Do wykończenia nie mam zastrzeżeń – jest metaliczne i tego oczekiwałam, pięknie wygląda na ustach, choć uwaga produkt lubi podkreślać wszelkie załamania i zmarszczki. Konsystencja pomadki jest przyjemna podczas nakładania. Pomadka nie pozostawia uczucia ściągnięcia czy suchości. Pomadka jest bardzo trwała - bez poprawek wytrzymuje nawet do 8 godzin, natomiast przy jedzeniu i piciu równomiernie się ściera. Podoba mi się szeroki wybór kolorów. Jeśli ktoś lubi metaliczne wykończenia, na pewno znajdzie coś dla siebie. PLUSY: + piękne kolory, spora gama kolorystyczna + metaliczne wykończenie w pełnym tego słowa znaczeniu + przyjemna konsystencja + łatwość aplikacji + trwałość + piękne opakowanie MINUSY - lubi podkreślać załamania i zmarszczki na powierzchni ust

Szminkę kupiłam za namową przyjaciółki - nie mogłam się zanpatrzec na to ze je, a jej szminka wciąż jest na miejscu;) I tak: PLUSY: +dosc dobre krycie, przynajmniej te kolory, które posiadam +trwałość - gdy nie pije goracego to potrafi wytrzymac cale 8h w biurze, co jest meeega +gama kolorystyczna +matowe wykonczenie MINUSY: -cena, ale można na nia trafic w promocji w sephorze- wtedy z czystym sumeiniem polecam ;)

Pomadkę mam w kolorze Poisonous Kiss. Jest to metaliczny fiolet. Szminka ma wygodny aplikator i ładnie pachnie, niestety sam kolor rozkłada się okropnie. Fatalnie kryje. Trudno o budowanie koloru. Pełne krycie można uzyskać przy ok 8 warstwach, może nawet więcej. W każdym razie dużo. Nie jest łatwo dokładać kolejne, ponieważ każda dodatkowa warstwa pomadki ściąga poprzednią warstwę. Jedna warstwa wygląda bardzo źle, więc nie ma szans gdzieś tak wyjść. Kilka warstw- kilkanaście wygląda lepiej, ale wtedy już łatwo o to by produkt przeniósł się na zęby. Ani razu w tej pomadce nigdzie nie wyszłam, ponieważ nałożenie tego koloru w ładny i estetyczny sposób jest niemożliwe. Jak dla mnie bubel.

Matowa i za razem metaliczna pomadka Sephora Cream Lip Stain Metal jest dla mnie naprawdę idealnym produktem w kategorii metaliczne pomadki. Jest bardzo trwała i szybko zastygająca. Ma intensywny pigment i widoczne drobinki. Mam ja w mocnym, fioletowym kolorze i naprawdę daje radę. Troszkę się nierównomiernie rozkłada, ale jest to bardzo delikatne, na pewno do ogarnięcia. Super jakość za w miarę przyzwoite pieniądze. Polecam ja kupić na promocjach w Sephorze za niecałe 20 zł.

Szminkę oceniam dość przeciętnie, nie jest to najlepszy produkt do ust, jaki miałam. Opakowanie jest małe i poręczne, łatwo zmieści się do nawet najmniejszych torebek i nie zajmie dużo miejsca. Opakowanie jest solidne i nie otwiera się zbyt łatwo samodzielnie. Aplikator jest dość standardowy, wypukły i lekko ścięty. Jest całkiem wygodny, choć szczerze mówiąc wolę lekko spłaszczone aplikatory, które są jeszcze wygodniejsze. Mój kolor to 62, delikatny róż, wpadający w typowy nude. Zapach pomadki jest dość typowy, ale nie jest to zapach "zwykłej pomadki", jak dla mnie niespecjalnie przyjemny. Szminka ma metaliczne wykończenie. Efekt na ustach jest całkiem ładny, nie mam zastrzeżeń, choć problemem jest nakładanie się pomadki. Jej rozprowadzenie nie jest idealne i równomierne, co tworzy problemy z aplikacją i późniejszy niefajny efekt wizualny, choć jeśli się postaramy, to może się udać całkiem równo ją nałożyć. Szminka jest całkiem trwała, choć nie wytrzymuje jedzenia, picia, no i łatwo się ściera. Jest trwała o tyle, o ile jej specjalnie nie dotykamy, co jest do zrobienia. Myślę, że Sephorę stać na lepszą jakość niż ta :)

Mam odcień 64 Metallic Cherry, jest to piękna uwodzicielska czerwień. Generalnie miałam problem z wyborem odcienia, a jeden wypatrzony nie prezentował się na moich ustach zbyt korzystnie. Za radą konsultantki w Sephorze wypróbowałam ten oceniany przeze mnie i...przepadłam! Efekt na ustach jest boski! Jeszcze w połączeniu z konturówką efekt jest tylko bardziej nieziemski. Pomadka daje cudne metaliczne wykończenie. A żeby tego jeszcze było mało, jest niesamowicie trwała. Serio, przetrwa nawet niewinne pocałunki. Co prawda, przy jedzeniu i piciu trochę ubywa, ale dokładanie kolejnych warstw nie sprawia większych problemów (konturówka tylko mi w tym pomaga, wystarczy, że domaluję szminką starte nieco miejsca i gotowe). Szminka ładnie pachnie, jak chyba wszystkie szminki z Sephory. Nigdy nie potrafiłam przekonać się do czerwieni, jeżeli chodzi o szminki. Ale wiadomo, trzeba mieć do tego dużo wprawy. A czerwień tej szminki urzekła mnie bardzo, uwielbiam ją. Sephoro, dziękuję :) .