Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Maseczki w płachcie

Conny Animal Mask, Panda, Kojąca maseczka do twarzy 

3,4 na 57 opinii
14% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,4 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Kupi ponownie: 14% osób
  • 16 listopada 2020 o 11:59
    Bardzo dobrze koi cerę, niestety płachta jest fatalna.
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Bardzo lubię maseczki w płachcie. Są to chyba moje ulubione formy tego typu produktu, ponieważ są szybkie oraz łatwe w aplikacji, świetnie się noszą i najlepiej działają na mojej suchej, wrażliwej cerze. Jest ona bowiem często narażona na różnego rodzaju negatywne działanie bodźców zewnętrznych, takich jak makijaż czy eksperymentalna pielęgnacja, która ostatecznie okazała się być totalną klapą. Ostatnio także na mojej skórze zaczęło pojawiać się coraz więcej zaczerwienionych punktów, także postanowiłam sięgnąć do moich zbiorów maseczkowych i tak padło na kojącą Pandę z firmy Conny. Kosmetyk zamknięty został w dość sporej saszetce o pojemności aż 21 ml. Opakowanie jest w kolorze morskim, trochę turkusowym. Wygląda bardzo ładnie i przywodzi na myśl produkty azjatyckie. U góry sporą czcionką przedstawiono nam logo formy i nazwę serii, z jakiej ta maseczka się wywodzi, niżej zaś także spora grafika głowy pandy oraz wypisanie trzech głównych składników kosmetyku. Z tyłu umieszczono krótki opis, ilustrowaną instrukcję obsługi, jak i skład. Sama płachta oczywiście przypomina pandę, ale skrojona jest wręcz fatalnie. Jest w ogóle jakaś taka malutka, a ja mam naprawdę małą buzię i zazwyczaj mam problem z tych, że materiały takich maseczek są dla mnie za wielkie. Miejsca na oczy jest zdecydowanie za mało, zaś na usta - za dużo. Wygląda to komicznie i jest też okropnie niewygodnie. Płachta sama w sobie nie pachnie i na szczęście na barwi skóry. Jest słabo nasączona esencją, której w saszetce jest tyle, co kot napłakał. Ta piekielnie mała ilość uniemożliwia nam trzymanie materiału na twarzy tyle, ile nakazuje producent, czyli 15 minut. Ja trzymałam ją jedynie przez 10 minut, bo już po tym czasie materiał był suchy niczym wiór. To wszystko i tak niestety odkleja się z buzi i spada podczas noszenia, jest bardzo niewygodne. W składzie tego kosmetyku umieszczono bardzo ciekawy ekstrakt z ziemniaka. Osobiście nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej się z nim spotkałam w produktach do pielęgnacji. Ma on za zadanie nawilżyć oraz zmiękczyć naszą buzię. Dalej znajduje się działający przeciwzapalnie, oczyszczająco, rozjaśniająco i przeciwstarzeniowo wyciąg z korzenia lukrecji. Nie mogło oczywiście zabraknąć regenerującej allantoiny, która łagodzi zaczerwieniania i zalecana jest do stosowania przy cerach wrażliwych czy trądzikowych, a także przeciwutleniającej wody z oczaru wirginijskiego. Płachtę z tą ubogą dawką esencji nałożyłam na oczyszczoną skórę twarzy. Trzeba jej przyznać, że skład daje radę, ponieważ chodź sam etap trzymania tego wszystkiego na buzi nie należy do przyjemnych i jest uciążliwy, to warto poczekać dla efektów. Maseczka trwale usunęła wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia, jakie znalazły się na mojej skórze. Cera została złagodzona i czuć było tutaj ulgę, czyli główne zadanie kosmetyku zostało spełnione. Dodatkowo ciekawy jest tutaj lekki, chodź wyczuwalny stopień nawilżenia i odżywienia, jaki dostajemy. Po zdjęciu płachty esencja szybko się wchłania i pozostawia uczucie mocno klejącej się buzi, nawet po nałożeniu na nią sprawdzonego kremu, jednak następnego dnia uczucie to ustaje. Maseczka działa cuda, jeżeli o złagodzeniu cery mówimy. Super nadaje się do cer reaktywnych i wrażliwych, i do takiej ją polecam. Nie liczyłabym na zbyt duże uczucie nawilżenia czy odżywienia, chodź i tak trochę tego dostaniemy. Kosmetyk polecam.
    Zalety:
    • Cena
    • Wygląd
    • Działanie łagodzące
    • Delikatnie nawilża
    Wady:
    • Fatalnie skrojona płachta
    • Mało esencji
    • Maseczka spada z buzi podczas noszenia
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Natura
    22 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 21 czerwca 2020 o 21:21
    Świetnie dopasowana, nawilża, koi
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Już dawno nie trafiłam na maseczkę, która byłaby skrojona idealnie do mojej twarzy! Oprócz tego, okazała się naprawdę w porządku w działaniu - płachta była długo mocno nasączona esencją (nawet po ponad pół godziny trzymania jej na twarzy), po jej zdjęciu skóra była gładka, miękka, nawilżona i ukojona.
    Zalety:
    • świetnie wykrojona; nawilża; koi; wygładza; ładne opakowanie
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Hebe
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 12 marca 2020 o 18:14
    Słabe dopasowanie płachty, dobre działanie
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:miesiąc
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Maska wywołała u mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę przyjemnie koi i nawilża skórę, ale z drugiej bardzo irytuje to, że maska jest bardzo słabo dopasowana. Niestety jak dla mnie jest za długa. Uszy praktycznie kończą się na włosach, podczas gdy na brodzie zostaje puste miejsce... Przez to stosowanie maski było tylko połowicznie przyjemne. To co mi się podobało to mocno nawilżona tkanina i dużo kosmetyku w środku, dzięki czemu można nim posmarować twarz i szyję. Po zdjęciu płachty skóra była wyraźnie nawilżona, gładka i miękka w dotyku. Efekt utrzymał się dość długo, co mnie nawet zaskoczyło.
    Zalety:
    • nawilżenie skóry,
    • przyjemny, kojący płyn.
    Wady:
    • słabe dopasowanie maski do twarzy.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W drogerii internetowej
    11 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 12 stycznia 2020 o 9:43
    Rozczarowanie
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Maseczka kojąca Panda marki Conny to maseczka w płachcie z nadrukiem pandy, która jest dość dobrze nasączona. Niestety płachta u mnie nie trzymała się tak dobrze jak powinna, co chwila musiałam ją poprawiać, dodatkowo kwestia wycięcia pozostawia wiele do życzenia. Działanie średnie, nie zauważyłam mega ukojenia czy odprężenia. Po zdjęciu maseczki na twarzy została lepka warstwa, która nie chciała się wchłonąć. Zapach kosmetyku ładny. Podsumowujac stwierdzam, że rozczarował mnie ten produkt, a szkoda bo używałam już maseczek tej firmy i byłam z nich zadowolona.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    4 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 12 lutego 2019 o 21:52
    W ogromnej potrzebie praktycznie nic nie pomogła, śmiało można ją sobie odpuścić
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Ostatnio dostałam jakiegoś hiper uczulenia w obrębie rąk, dekoltu, szyi i twarzy. Skóra była bardzo podrażniona, podpuchnięta a w późniejszym etapie mocno wysuszona (z dłońmi dalej walczę o względne nawilżenie, ale chłoną wszystko jak gąbka, nawet oliwę z oliwek). Kiedy najgorszy okres uczulenia miałam za sobą (niezbędna była farmakoterapia) to postanowiłam postawić na jakąś maskę, która będzie miała delikatne, niedrażniące działanie oraz ukoi zaczerwienienie. Niestety moja sprawdzona maska 'Zły Kot' ze Skin79 była niedostępna i musiałam zdecydować się na coś innego. Za myśl przewodnią oczywiście miałam słowa: 'nawilżenie', 'ukojenie' i 'regeneracja' i tym kierowałam się przy wyborze. Kojąca maseczka z pandą, która miała rzekomo zawierać składniki łagodzące, m.in. alantoinę - wydała mi się dobrą propozycją. Czy taka się okazała? No nie koniecznie.. Zacznę może od samego wyglądu maski. Nadruk pandy jest naprawdę uroczy, ale wycięta jest tragicznie. Otwory na oczy są tak małe, że kończyły mi się w połowie oczu. Trzeba mieć twarz wielkości dziecka, aby dobrze ją dopasować:D Niemniej, sam materiał jest miły w dotyku, mięciutki i dobrze dopasował się do twarzy. Zauważyłam tylko, że maska szybko wysycha. Po zalecanych 15-20 minutach trzymania jej na twarzy straciła praktycznie całą swoją wilgoć. Zaczęła odklejać się na brodzie i po bokach twarzy właściwie już po 10 minutach, ale dało się jeszcze względnie docisnąć ją do cery. Serum miało bardzo ładny zapach, taki świeży i orzeźwiający, ale jednocześnie niezbyt intensywny - lubię takie zapachy masek, nie drażnią moich nozdrzy. Ilość serum wystarczyło na jednorazowy zabieg i do tego chyba nie mam się co przyczepiać, choć przyznam, że niektóre marki przyzwyczaiły mnie już do tak dużej ilości koncentratu, że spokojnie wystarczało mi go na następny dzień do użycia jako serum pod makijaż lub na noc. Tutaj powiedzmy, że ilość serum jest idealnie na raz. Efekty maski? Mizerne, choć chyba nie powinnam spodziewać się cudów przy takim uczuleniu. Mimo to cały czas mam z tyłu głowy kojącą maskę z kotkiem ze Skin79, która w podobnej przypadłości spisała się rewelacyjnie. Tutaj niestety nie mogę potwierdzić większości obietnic Producenta. Maska zamiast ukoić skórę to przez pierwsze 5 minut piekła mnie w twarz. Nie było to jeszcze takie pieczenie, abym musiała natychmiast ją zdjąć i przemyć skórę, ale w moim rozumieniu maska opisana jako 'kojąca' ma uspokoić skórę, zaczerwienienie i nie wywoływać uczucia pieczenia czy gorąca. Po zdjęciu maski cały czas czułam pod palcami suchość skóry na brodzie i szyi, nie mogę powiedzieć, że była nawilżona i zregenerowana (więc nie wiem co miał tu zrobić ekstrakt z ziemniaka czy alantoina). Przyznam natomiast, że skóra nie objęta uczuleniem była lekko wygładzona i prezentowała się świeżo. Możliwe więc, że zdałaby egzamin na nie podrażnionej, zdrowej skórze. Czemu więc nazywa się kojąca i łagodząca skoro tego nie robi? Tego nie wiem. I nie wiem jak Wy, ale ja działam doraźnie na skórę i jeśli szukam nawilżenia - nakładam płachtę nawilżającą, jeśli chcę dobrze wyglądać przed jakimś wyjściem - nakładam maskę ujędrniającą. Jeśli więc szukam uspokojenia skóry i ukojenia zaczerwienień to tego właśnie będę wymagać od maski kojącej. Miewam uczulenia, częściej lub rzadziej, ale w odpowiednim stadium zawsze szukam pomocy w tego typu maskach, bo potrafią dawać naprawdę niezłe efekty. Tu niestety zawiodłam się, bo maska nie zrobiła tego, co obiecano na opakowaniu. Nawet lepkość po zdjęciu maski tak by mi nie przeszkadzała jeśli coś zrobiłaby dla mojej skóry, bo wystarczyłoby nałożyć tylko nawilżający krem, aby to zniwelować.. a tu niestety.. Raczej nie wrócę do niej, bo w prawdziwej potrzebie praktycznie w ogóle mi nie pomogła. Wam także jej nie polecam, lepiej już dołożyć 2zł i kupić kojącego 'złego kota' ze Skin79 a efekt będzie o niebo lepszy.
    Zalety:
    • ładny, świeży zapach
    • uroczy design
    Wady:
    • przede wszystkim nie koi skóry, przez pierwsze 5 minut odczuwałam raczej pieczenie a nie ukojenie
    • nie nawilżyła i nie zregenerowała skóry, zaraz po zdjęciu maski czuć było suchość skóry w miejscu, które chciałam uspokoić (brodę i szyję)
    • słabo wycięta, bo otwory na oczy kończyły mi się w połowie oczu, połowa widoku była zasłonięta (chyba tylko na dziecko można ją dobrze dopasować)
    • szybko wysycha, już po 10 minutach trzeba było ją poprawiać i dociskać na brodzie i bokach twarzy
    • po zdjęciu maski odczuwalna lepkość, lepiej od razu nałożyć jakiś krem
    • niewarta swojej ceny
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Natura
    17 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Zobacz także inne Maseczki w płachcie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.