Londa Professional AgeDefy, Farba do włosów 

Kupiłam raz i kolor może wyszedł ładny,ale zmył się przy pierwszym myciu. Totalne rozczarowanie... Jeśli ktoś ma ochotę mieć ładny kolor przez parę dni to może się skusić,ale wtedy szkoda pieniędzy i lepiej kupić szamponetke :P

Farbuję włosy dość nieregularnie, ale od czasów nastoletnich, bo nie jestem zadowolona ze swojego naturalnego odcienia oraz lubię eksperymentować z wizerunkiem.Siwe włosy mnie jeszcze nie dotyczą, więc produkt ten, który według producenta zwalcza 7 oznak starzenia włosów wybrałam tylko ze względu na odcień o jakim marzę. Moja farba to nr. 7/0 Miodowy Jasny brąz. W pudełku znajdziemy standardowo: -krem koloryzujący, -emulsję aktywującą, -odżywcze serum, -parę foliowych rękawiczek, ale z tych mocniejszych, -odżywcze serum w tubce, które ma pielęgnować włosy po zabiegu. W tym przypadku, aby przygotować produkt do użycia trzeba dwa składniki zmieszać w miseczce i dopiero nakładać.Myslałam,że marki odchodzą już od tego sposobu, bo wygodniej jest mieszać składniki w kupowanym pojemniku. Jest wtedy szybciej i wygodniej. Farba ma odpowiednią konsystencję po zmieszaniu,więc nie ma problemu z jej nałożeniem i też nie spływa z włosów.Śmierdzi jak większość produktów tego typu, ale przynajmniej nie szczypi w oczy. Podczas koloryzacji nie zauważyłam żadnego swędzenia czy pieczenia skóry głowy. Po spłukaniu okazało się, że kolor jest ciemniejszy niż ze zdjęcia na opakowaniu. Odcień nie jest zupełną klapą, jednak nie tego oczekiwałam. Zamiast jasnego brązu, mam czekoladowy brąz.Produkt nie podrażnił skóry głowy. Nie zauważyłam wystąpienia żadnej wysypki. Nie wzmożył wypadania czy większego łamania pasm.Dzięki załączonemu serum, które mamy stosować raz w tygodniu nie zauważyłam ich przesuszenia, tylko nawilżenie, wygładzenie oraz łatwiejsze rozczesywanie. Zminimalizowało skutki farbowania chemiczną farbą. Kolor długo pozostawał 'żywy' i ładnie się spłukiwał. Londa jest dostępna praktycznie wszędzie. Nie są to drogie farby, ale też nie ma efektu wow po zastosowaniu. Przeciętnie wydajne.

Kupiłam Londę po nieudanym farbowaniu Castingiem. Moje włosy były zbyt jasne dla mnie, niektórym pasmom wyraźnie brakowało pigmentu. Farbę wybrałam w sklepie, po prostu spodobał mi się kolor na opakowaniu- popielaty blond (8.0). Szukałam właśnie jakiejś farby, która przyciemni mi włosy do satynowego blondu. Znam już trochę Londę i wiem, że farba wychodzi zawsze ciemniejsza niż na opakowaniu, więc czas farbowania skróciłam do 20 minut, cały czas sprawdzając czy kolor nie zmienia się w brąz. Farba strasznie śmierdziała, ale dało się wytrzymać. Po zmyciu kolor był wspaniały- dokładnie taki jak na opakowaniu- ciemniejszy blond- ni to ciepły, ni to zimny. Bardzo ładnie się mienił. Byłam zadowolona przez jakiś tydzień. Po tym czasie zimne tony zaczeły się wymywać i na włosach został ciepły blond, w którym wyglądam okropnie. Na szczeście mam w domu płukanki , które ochładzają kolor. Najlepsza płukanka to gencjana, której dodajemy tylko 2/3 kropelki, jest mega wydajna, a kosztuje grosze. Moja ocena jest pozytywna, bo wiem, że instrukcja na opakowaniu to bzdury, farba napigmentowała moje wypłowiałe pasemka i przyciemniła włosy. Jedyne co mi się nie podoba to fakt, iż zimne tony strasznie szybko się wymyły, ale tak dzieje się z każdą farbą, więc nie mam pretensji. Myślę, że producent powinien w końcu zmienić instrukcję, bo naprawdę można sobie zrobić krzywdę tą farbą. Myślę, że jeszcze skusze się na kupno innych kolorów. Wydaje mi się, że jasne blondy, których się boję, mogą się okazać całkiem fajnym średnim blondem u mnie na włosach.

Kupiłam ją za 15zł w Naturze, wybrałam kolor 4, oczywiście nie oczekiwałam koloru z pudełka, bo wiadomo, że brązy zawsze wychodzą ciemniejsze. Niestety wyszła totalna czerń, mogłabym to przeboleć, to najczęściej tak kończy się moje farbowanie i muszę czekać jakieś 2 tyg na wypłukanie koloru, jednak ta farba zrobiła coś czego nie mogę zaakceptować: nie złapała odrostu. Włosy po farbowaniu wyglądają gorzej niż przed: odrost bardziej się odznacza, bo kolor reszty włosów jest ciemniejszy a do tego włosy są bardzo zniszczone, są matowe, suche, totalne siano. Dramat.