Jose Eisenberg Youth Elixir Eliksir młodości

Jeden z moich ulubionych choć dziwnych kosmetyków. Wspaniały i upiększający solo. Nawilża i w niewidzialny sposób wyrównuje koloryt skóry. Nie obciąża nie zapycha. Trochę jak meteoryty po prostu robi "coś". Nie zawsze dogaduje się z podkładami które na niego kładę , ale z pielęgnacją zawsze tak. Mieszany z podkładami to bajka dodaje im rozświetlenia i lekkości ale jednocześnie trwałości bo sam eliksir lekko zastyga. Mimo ceny warto

Kupując produkt pod tytułem serum w takiej cenie (!!!) oczekuję w opakowaniu produktu pod tytułem serum - czyli czegoś, co ma zwierać skoncentrowana dawkę dobroczynnych składników dla mojej wątpliwej jakości facjaty. A już po produkcie nazwanym szumnie "Eliksir młodości" można by oczekiwać cudów. Zatem pytam jak Majewski - Ale o co tutaj chodzi ?!?! Miało być SERUM. Lepsze, gorsze ale serum. A tutaj dostaję liftingujący żel z drobinkami, który może służyć ewentualnie jako baza do mieszania z podkładem. Czekałam cierpliwie na jakiekolwiek efekty działania tego serum no i poza efektownym ściągnięciem buzi się nie doczekałam. Z reguły produkty tego typu dają zauważalną poprawę w stosunkowo krótkim czasie. Ten nie dał żadnej. Przestawiłam się więc na doraźne stosowanie w roli rozświetlająco- liftingującego rozrabiacza do podkładu. W tej roli OSKAR. Efekt jest super, cera lśni wewnętrznym blaskiem nieomal. Na zdjęciach wygląda obłędnie. Cóż, jednak realnie oceniając, jestem w stanie przy odrobinie wysiłku osiągnąć ten efekt kosmetykami w sumie wartymi tyle co to powiedzmy "serum" stąd w mojej ocenie produkt nieudany, no chyba jako bardzo drogi dodatek do kolorówki i przy nieograniczonym budżecie. I w tym temacie jest to dla mnie totalne nieporozumienie, co mnie niestety boleśnie rozczarowało, a raczej moja kieszeń. Używam tego produktu od: miesiaca Ilość zużytych opakowań: pół na razie

Bardzo dziwny kosmetyk. Dziwny, to nie znaczy zły. Kupiłam,myśląc, że mogę stosować jako serum pod krem Eisenberga Soin Anti-Age. Niestety, w tej formie niezbyt się sprawdza - żelowa konsystencja momentalnie napina i wysusza skórę, a nałożonie na to kremu i podkładu kończy się rolowaniem tego ostatniego. Nałożenie z kolei samego kremu powoduje ściagnięcie mojej skóry. Wybrałam więc stosowanie w formie miksu z podkładem. Mój silikonowy, pełen poślizgu Face Fabric Armaniego zmieszany z jedną "pompką" Elixiru ślizga się jeszcze bardziej, fantastycznie stapia z cerą. Twarz wygląda na promienną i świeżą przez cały dzien. Jest to niezły produkt, jednak czuję się zawiedziona, bowiem kupiłam go jako zamiennki serum SkinCeuticals, żeby mieć poranny duet z jednej firmy. I w tym przypadku absolutnie się nie sprawdza. Używany natomiast z podkładem sprawdza się wyśmienicie, tylko ja wówczas wolę nakładać pod podkład maseczkę Beauty Flash Clarinsa lub Success Model Guerlain - i już mam napiętą i gładką twarz. Polecam Paniom z cerą mieszaną lub tłustą, myślę, że one powinny być zadowolone - mnie stosowany solo potwornie wysusza. Jeżeli chodzi o wrażenia organoleptyczne: zółtawa, żelowa konsystencja z błyszczącymi drobinkami, zapach przyjemny, kremowy. Używam tego produktu od: ok. 3, 4 tyg. Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1.

Używałam tego produktu do rozcieńczania podkładów- rewelacja dla osób lubiących makijaż ale bez efektu maski! Sprawdził się również jako baza- makeup wytrzymywał upały, klimatyzację, emocje, wiatr i łzy. Generalnie jednak baz nie stosuję, to takie wymuszacze większej ilosci podkładu, wysuszacze zresztą też. Ale ten elixir nie wysuszył mi skóry, dawał komfort. Własciwie kupiłam go zamiast żelu Guerlain i byłam zadowolona, bo zapoznałam się blizej z firmą J.Eisenberg. Wczesniej nie znałam, to był taki pinch Mianowicie była promocja i ten straszliwie drogi produkt kupiłam razem z kremem pod oczy tej firmy za 1zł. W tym momencie Guerlain nie miał szans... A w ogóle ten złoty żel zwany eliksirem jest naprawdę magicznym preparatem do rozcieńczania np. Dior Sculpt, albo DW EL, bo były dla mnie zbyt ciężkie. A współgrał doskonale także z polskim AA Oceanic! Ten eliksir ma działanie wyrównujące. Nie sądziłam, że będzie tak czy owak działał, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Dobry kosmetyk, ale drożyzna. Cokolwiek J.Eisenberg kupie tylko w razie promocji. Używam tego produktu od: starczył na cały rok 2008 Ilość zużytych opakowań: 1

Stosuję Eliksir młodości wymiennie z serum biothermu pod krem Eisenberga. Ujędrnia skórę na zasadzie kosmetycznego liftingu. Jest w formie żelu, który zasychając na twarzy napina ją i optycznie ujędrnia. Moja sucha skóra nie przepada za serum w postaci żelu, bo co tam niby ujędrniona skóra skoro czuję, że serum spija wilgoć z mojego naskórka? Producent poleca dodawanie kropli serum do podkładu, by nadać mu świetlistości, walorów pielęgnacyjnych i przedłużających żywotność makijażu. Co czynię z ochotą :) Każdy podkład po rozrzedzeniu go z serum świetnie rozprowadza się na twarzy, jest wprost stworzony by rozprowadzać go za pomocą pędzla :) Eliksir młodości w widoczny sposób wpływa na mój makijaż co do pielęgnacji, nie wiem, rewolucji w stanie mojej skóry nie zrobił, przekonam się za kilkanaście lat czy warto było inwestować w eliksiry :) Opakowanie typu airless, sprawia, że nie muszę spieszyć się z jego zużyciem :) Używam tego produktu od: paru miesięcy, sporadycznie Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1