Edelstein Keratin Structure, Boost + Fluid Keratin Reconstructive Kit Effetto Botox Kuracja keratynowa z efektem botoksu

Poleciła mi go fryzjerka. Kupiłam przez internet, koszt niewielki coś ok 12 zł za saszetkę. Nakłada się banalnie, nie spływa z włosów, ładnie się ich trzyma. Zapach - chemiczny, to jedyny minus. Włosy po wysuszeniu są delikatne, sypkie, lejące. Efekt na szybko jak po łagodnym wygładzeniu j fryzjera... Jest to ratunek dla suchych włosów przed np jakąś impreza. Ale efekt jednorazowy, po umyciu wracają do swojego wyglądu...

Jest to dwuskładnikowy keratynowy zabieg który robi efekt botoksu. Opakowanie to dwie saszetki po 12ml. Cena na allegro to około 9zł. Ja zawsze kupuje kilka opakowań naraz. Mam farbowane włosy i rozjaśnione końce, które lubią się przesuszać i łamać. Botox polecila mi moja fryzjerka, pierwsze dwa zabiegi zrobiłam u niej w salonie a później zaczęłam sama kupować. Saszetki trzeba że sobą wymieszać i nałożyć na umyte włosy. Przykrywam głowę czepkiem, grzeje suszarką i okrywam ręcznikiem. Botox robię średnio raz na 3 tygodnie. Moje włosy po zabiegu są rewelacyjnie wygładzone i miękkie, takie "lejące" i "sypkie". Super się rozczesują i są błyszczące. Trzeba uważać bo cienkie włosy może obciążyć i mogą być delikatnie przyklapnięte. Jedyny minus to zapach, który jest dość mocny, taki chemiczny.

Na moje włosy kuracja zadziałała prawidłowo, tak jak powinna - włosy fajnie wygładzone, a w dodatku błyszczące. Nie obciążyło moich włosów. Co jest najgorsze w tym produkcie - zapach. Jest strasznie chemiczny, alkoholowy, okropny. Najgorsze, że niestety czuć go we włosach aż do ich umycia... przy każdym ruchu głową czuć tę nieprzyjemną woń. Produkt zakupiony w sklepie fryzjerskim - 12zł za opakowanie.

Niestety efekt po boosterze jest bardzo przeciętny. Sposób aplikacji jest bardzo ciekawy, bo daje namiastkę salonu fryzjerskiego w domu - należy połączyć zawartość obydwu saszetek i taką mieszaninę nanieść na włosy. Taki sposób stosowania wywołuje odczucie, że używa się produktu profesjonalnego, a co za tym idzie, winduje oczekiwania co do efektów. Te niestety są mierne. Zużyłam kilka saszetek, stosowałam je zawsze po myciu, pod czepek foliowy, dodatkowo podgrzany ciepłem suszarki i zostawiałam na włosach od 30 minut do godziny. Następnie stylizowałam na szczotkę. Poza ułatwieniem rozczesania, jakie zapewnia właściwie byle jaka maska do włosów, nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów. Moooże trochę wygładza włosy i ujarzmia odstające kosmyki, ale nie jest to tafla - przeciwnie, mam wrażenie że są nieco przesuszone, tępe i matowe. Sam produkt pachnie zresztą silnie alkoholowo i chemicznie, być może to zapach botoksu jest tak intensywny. Na rynku jest wiele innych ampułek i kuracji, które dają o wiele lepszy efekt, a przy tym nie są aż tak napakowane chemikaliami o odurzającym zapachu. Ponadto nie trzeba organizować osobnej miski na ich rozmieszanie, więc są również wygodniejsze w aplikacji. Nie zamierzam ponownie kupić.

Ogólnie jestem zadowolona. Włosy po użyciu są wyraźnie gładsze i milsze w dotyku, mniej się elektryzują. Na pewno nie jest to efekt jak od fryzjera, ale z pewnością o wiele lepszy od niejednej odżywki. Minusem jest zapach, który utrzymuje się na włosach, nie każdemu będzie pasować. Nie obciąża moich włosów

Kilka dni temu miałam okazję użyć saszetek keratin structure. Niestety kosmetyk na moich włosach nie pozostawił efektu botoxu. Włosy były miękkie, ale nie były zdyscyplinowane, kosmetyk nie pozostawił włosów nawilzonych i wzmocnionych, nie układały się lepiej po nim. Również nie zauważyłam aby włosy uzyskały większą objętość. To co najbardziej mi się nie podoba to nieprzyjemny chemiczny zapach, który czułam na włosach jeszcze na drugi dzień.

Moje włosy przez hormony i inne problemy zdrowotne niestety są od jakiegoś czasu w złej kondycji. Dodatkowo nie wiedząc jeszcze,że coś mi dolega zafundowałam im rozjaśnianie w stylu sombre. Dodam,że mój naturalny kolor to ciemny brąz. Niestety znacznie je to osłabiło i w całości doprowadziło do dużego wypadania i łamania. Moja fryzjerka zaproponowała mi wtedy nowy zabieg Botoxu na włosy za pomocą dwóch niepozornych saszetek. Przyznam,że byłam szczerze zaskoczona, no bo jak to? Botox na włosy? A nie na czoło i inne części twarzy? Na szczęście tak to się tylko nazywa, gdyż daje efekt wypełnienia włosa keratyną. Od razu powiem,że wykonałam go kilka razy i za każdym razem byłam bardzo zadowolona! Produkt składa się z dwóch saszetek, jedna z nich to fluid, który zawiera keratynę i olej makadamia a druga to saszetka nawadniająca z keratyną. Całość musimy otworzyć i wymieszać ze sobą w nie metalowej misce, tak by powstała gładka masa.Zapach produktu nie jest zachęcający, jest bardzo chemiczny według mnie, jednakże na włosach niemalże niewyczuwalny. Konsystencja płynna, jednak po zmieszaniu staje się gęstszą, jednolitą masą. Jego aplikacja jest bardzo prosta i z powodzeniem wykonamy taki zabieg w domu, ja robiłam to sama 2 razy i nie sprawiło mi żadnych trudności. Aplikujemy produkt na umyte, rozczesane i mokre włosy. Warto się skupić głównie na tych najbardziej zniszczonych partiach. Nie obawiajcie się nakładania wysoko przy skórze głowy, kosmetyk nie podrażnia i nie powoduje efektu przyklapnięcia czy przetłuszczania włosów. Trzymamy około 10 minut i obficie spłukujemy ciepłą wodą! Następnie suszymy i uwaga, należy wyprostować włosy. Ciepło sprawi,że keratyna wniknie głęboko we włosy. Kiedyś w trosce o swoje cienkie włosy nie wyprostowałam ich i niestety efekt był słaby. Jakie są moje wrażenia? Bardzo, bardzo pozytywne! Szczególnie polecam zabieg dla wszystkich cienkowłosych i tych, którzy mają problem z puszeniem i zniszczonymi włosami. Po zabiegu włosy są zdecydowanie grubsze w dotyku jak i wizualnie. Stanowią, piękną gładką taflę i łuski ściśle przylegają do siebie. Są miękkie w dotyku i naprawdę zniewalają blaskiem. Uwielbiam je dotykać i miziać po tym zabiegu. Jestem naprawdę zaskoczona jak jeden zabieg może odmienić wygląd włosów. Są zregenerowane i nawilżone od nasady aż po same końce. Objętość jest większa poprzez pogrubienie struktury włosa i znacznie lepiej się układają. Jest jedno, ale...niestety efekt jest krótkotrwały. Im częściej myjemy włosy tym szybciej sielanka włosowa znika. U mnie wypłukuje się dosłownie po 3 myciach. Producent zaleca by zabieg stosować regularnie w celu stałej poprawy kondycji włosów. Myślę,że można sobie na to pozwolić tym bardziej,że nie jest to droga inwestycja a efekt jest powalający i natychmiastowy. Polecam wszystkim cienkowłosym! Pytajcie o ten zabieg u fryzjerów, można również zakupić samemu saszetki i wykonać całość w domowym zaciszu:) Na pewno będziecie zadowolone!