Nacomi Olej marula 

Uwielbiam olejki do twarzy. Marula jest wysoko na liście moich ulubionych. Moja skóra jest dojrzała, mieszana, stale stosuje retinoidy. W dobrej formie. Marula jest świetnym olejkiem o wielu zastosowaniach. Jego działanie jest porównywalne z olejem arganowym, ale jest lżejszy i ma ładniejszy zapach. Jest otrzymywany z pestek owoców afrykańskiego drzewa Sclerocarya birrea. Używam przede wszystkim do twarzy, szyi i dekoltu. Można też stosować pod oczy. Olejek szybko się wchłania, więc bez problemu można stosować w ciągu dnia. Zawsze na coś nawilżającego (tonik, esencja) i pod krem. Wzmacnia działanie kremu. Czasami stosuję do włosów (kilka kropli) i trzymam kilka godzin przed myciem. Nie przykrywam niczym. Włosy chyba to lubią. Olejek jest również polecany do skóry trądzikowej i po zabiegach, ale tu nie mam doświadczeń. Olej marula Nacomi jest w szklanej, ciemniej butelce. Z pipetą. Olej jest tłoczony na zimno (czyli zachowuje wszystkie składniki) i nie jest rafinowany. Nie mam natomiast informacji, że olej jest bio, więc nie wiadomo z jakich upraw pochodzi. Jest go aż 50 ml. To bardzo dużo. Więc trzymam butelkę w lodowce, i co jakiś czas przelewam trochę do mniejszej butelki, którą mam pod ręką w łazience. Ogólnie bardzo polecam olej marula. Ten z Nacomi jest bez większych wad (za wyjątkiem, tego że nie jest bio).