Mary Kay White Tea & Citrus Satin Hands, Nourishing Shea Cream Odżywczy krem do rąk z masłem shea

Kupiłam go w zestawie "Satynowe dłonie" Używam razem z peelingiem i kremem zmiękczającym , ale też samego. Krem pachnie cudownie ..taką limonka czy innymi cytrusami . Konsystencja jest w sam raz , krem nie spływa z dłoni. Rozsmarowuje sie łatwo i momentalnie sie wchłania. Najbardziej zadziwiająca jest właśnie ta jego wchłanialność przy jednoczesnym tak silnym działaniu. Krem błyskawicznie nawilża dłonie, sprawia że są wyjątkowo gładkie, pięknie pachnące do tego. Jednocześnie nie czujecie żadnego, ale to absolutnie żadnego filmu na dłoniach, nie czuć nic oprócz zapachu i tego efektu przyjemnych gładkich , no właśnie satynowych dłoni. Jestem maniaczką kremów do rąk i w ogóle dbania o dłonie i ogromna ilośc kremów silnie działających i przeciwstarzeniowych zostawia taki tłustawy lekko film. Jest to do zaakceptowania w imię wyższych celów, ale nie oszukujmy sie czasem bywa niepożądane np. w pracy. Krem w dodatku dział rzeczywiście długofalowo. Ośmielam sie twierdzić ,że czuć efekt na dłoniach prawie do końca dnia. Zależy to w dużej mierze od tego ile razy umyjemy ręce w czasie dnia, ale nawet nie oszczędzając ich , ja po południu widzę różnicę kiedy stosuje ten krem rano. Krem jest drogi , wydajny na pewno . Jeśli ktoś sie zastanawiał i może sobie na taki wydatek pozwolić polecam.