Purite Oleum, Krem do twarzy `Zdrowe naczynka` 

Oleum zdrowe naczynka to nawet nie krem, to same lipidy, ale takie najlepsze! Przez swoją formułę nie nadaje się do stosowania na dzień, ale po zastosowaniu na noc skóra jest cudownie miękka, a podrażnienia złagodzone. Mam tłustą cerę i przez wiele lat nie zdecydowałabym się na tak tłusty krem. Jak bardzo byłam w błędzie! Sprawdza się też na suche usta i jakiekolwiek wysuszone miejsca na ciele - bazą kremu jest wosk pszczeli, więc nie trzeba się obawiać podrażnień lub tokstycznością w przypadku zjedzenia (przy smarowaniu ust). Bardzo godny uwagi produkt, szczególnie na zimę i silny wiatr!

Oleum purite jest opisywane jako lek i kosmetyk w jednym. Uratował moją skórę, kiedy zaczęła się przesuszać. Zainwestowałam wtedy w wiele nawadniających kosmetyków, ale okazało się, że dopiero, kiedy zaczęłam przykrywać je na noc warstwą oleum, zaczęły przynosić naprawdę dobre efekty. Oleum jest olejowe, ale ma stałą konsystencję, wymaga rozbicia odrobinę wierzchniej warstwy, po otwarciu widać twardą taflę. Nabieram odrobinę i rozgrzewam w dłoniach, zamienia się wtedy w pachnący ziołami olejek. Koi podrażnienia, pomaga na przesuszenia, szczególnie zimą, pięknie się wchłania, na mojej skórze z początku zostaje lekko tłusta warstwa, której jednak już po krótkim czasie nie czuć. Lubię go też pod oczy, dobrze działa oprócz zaczerwienień na cienie. Rano budzę się z uczuciem sprężystej i wypielęgnowanej cery. Zawiera olej z pestek winogron, wosk pszczeli, nierafinowane masło shea, olej arganowy, olej jojoba, olej z czarnuszki siewnej, korę kasztanowca, kwiaty kasztanowca, nagietek lekarski, rutę zwyczajna, nostrzyk żółty, witaminę E. Zdecydowanie taki kosmetyk warto mieć pod ręką.