Maybelline New York The Classic Volum' Express Mascara Extra Black Pogrubiający tusz do rzęs

Kupiłam go ze względu na - tak mi się wydawało - fajną, tradycyjną, gęstą niesilikonową szczotkę....ale to nic nie dało.... Bardzo kiepsko maluje, nie wiem ile trzeba warstw aby rzęsy ładnie wyglądały...a znów kilka warstw tuszu to efekt sztywnych drutów lub pajęczych nóżek. Opakowanie jest bardzo duże i tusz też bardzo długo trzyma świeżość, nie gęstnieje, nie grudkuje się, przez to uzywałam go bardzo długo, w różnych kombinacjach np. razem z słynnym żółtym wibo.

Na początku się z nim nie polubiłam. Przy malowaniu łatwo się odbijał i miał taką bardzo mokrą konsystencje. Później jak ,,pooddychał” to zmienił się na lepsze. Już przy 2 użyciu był gęstszy i cudownie wydłuża rzęsy jak żaden inny. Usłyszałam, że wygląda jakbym je przedłużyła. Trzeba uważać bo łatwo nim pomalować powiekę, ale jak zaschnie to pięknie się trzyma cały dzień. Nawet przy deszczu. Jego cena również na plus i często jest na promocjach.

Dostałam ten tusz w prezencie. Jestem bardzo z niego zadowolona. Fajnie pogrubia rzęsy. Nie skleja ich. Długonsię utrzymuje. Bardzo ładne i poręczne opakowanie. Szczoteczka bardzo fajnie rozczesuje rzęsy. Fajnie się nią operuje. Tusz ma odcień głębokiej czerni. Do demakijażu używam wacików wielorazowych i ten tusz nie pozostawia czarnych plam.

Tusz kupiłam za grosze, gdy go wyprzedawali w Rossmannie, więc nie myślałam, że może być dobry. Okazał się dla mnie wprost idealny. Dobrze pogrubia moje rzęsy (nie wiem czy aż 3 razy, ale dla mnie efekt jest odpowiedni) jednocześnie jest wyczesuje i nie skleja. Szczoteczka dobrze unosi rzęsy i dobrze się nią operuje. Jak dla mnie tani a dobry tusz o mocno czarnym kolorze więc idealnie mi odpowiada.

Pamiętam ją jeszcze w wersji Turbo Boost, której w latach nastoletnich zużyłam niezliczoną ilość - później wyparta skutecznie przez Colossal ;) Skuszona promocją w Rossmannie, 6,59zł, stwierdziłam, że warto spróbować nowej wersji. Szczoteczka jest taka sama, formuła chyba też. Jest to pełna czerń, a nie szarość, co zawsze sobie cenię. Jednak tym różni się od mojej kochanej Colossal, że niestety odbija mi się na powiece w ciągu dnia. Jak młodsza siostra, są trwałe i nie kruszą się, ale jednak odbijanie się dyskwalifikuje ją na długie wyjścia. Z przyjemnością zużyję ją do makijaży dziennych :) Taki mały powrót do przeszłości za małe pieniądze :)

Tusz ma klasyczną, włosianą szczoteczkę, która nabiera idealną ilość produktu. Niestety nie zauważyłam efektu pogrubienia rzęs, maskara ładnie je unosi, rozdziela i wydłuża. Jakość produktu jest naprawdę dobra, nic się nie osypuje, tusz jest bardzo czarny. Być może sprawdzi się bardziej u osób, które lubią delikatny, naturalny efekt. ZALETY Szczoteczka Formuła Opakowanie Rozdziela Wyczesuje Unosi Wydłuża Cena Głęboki kolor WADY Brak spektakularnego efektu Brak pogrubienia rzęs

No bym nie powiedziała, że ten tusz daje potrójne pogrubienie. Przy pierwszym użyciu nie spodobał mi się w ogóle; dawał bardzo mizerny efekt. Potem zrobiło się lepiej, ale cały czas jest to średniak. Rozdziela rzęsy, ale nie tak dobrze jak Maybelline Sensational; pogrubia, ale nie tak jak Maybelline The Colossal. Jedyną prawdziwie spełnioną obietnicą producenta jest wyrazista czerń. Nie mogę też narzekać na trwałość tej mascary, bo nie osypuje się. Niestety czasem tworzy pajęcze nóżki. Szczoteczka jest dosyć mała i tradycyjna, włosie mocno zbite, nabiera odpowiednią ilość produktu. Najbardziej urzekło mnie opakowanie, które jest malutkie, fajne do kosmetyczki i na wyjazd. Jeżeli ktoś lubi mascary Maybelline to pewnie będzie usatysfakcjonowany. Dla mnie ta mscara nie będzie nigdy moim pewniakiem, niezastąpionym produktem, ale na pewno nie jedna osoba ją pokocha.