Douglas Collection Essential, Moisturising Body Milk Suppleness & Comfort Mleczko do ciała

Balsam kompletnie nie sprawdził się na mojej skórze. Może i ma lekką konsystencję i nie tworzy na skórze klejącej warstwy ale potwornie mnie po nim wszystko swędziało i piekło. Nie byłam w stanie wytrzymać z nim i kilkukrotnie musiałam po aplikacji wziąć ponownie prysznic żeby pozbyć pozbyć się tej podrażniającej warstwy. Niestety musiałam go wyrzucić bo ze względu na dimethicone zaraz na początku składu, nie wykorzystałam go nawet na włosy.

Skusiłam się na mleczko o pojemności 200ml. Zamknięte zostało w białej butelce ze srebrną pompką, całość została wykonana z plastiku. Dozownik chodzi dobrze, nie przycina się i nie trzeba się z nim siłować, a dzięki niemu nie ma możliwości wysmarowania całego opakowania, bo nic nie zakręcamy. Niestety nie dosięga do końca i pod koniec używania trzeba sporo odczekać między kolejnymi naciśnięciami, bo nic nie pobiera, mimo, że produktu jest jeszcze całkiem sporo. Kolejny problem rodzi się gdy już zostanie resztka (jak mi się wydawało) i wtedy nie pobiera w ogóle, a po trzymaniu do góry dnem przez noc okazało się, że balsamu wystarczyło jeszcze na całe ciało... Odrobina dłuższa rurka i byłoby super, a tak się trochę można zirytować... Zapach jest delikatny i bardzo przyjemny. Typowo kremowy jakby z dodatkiem zielonej herbaty. Zdecydowanie nie jest uciążliwy, a raczej nazwałabym go świeżym i relaksującym. Konsystencja jak na mleczko jest dość gęsta, ale tylko na początku przy jego wyciągnięciu. Pod wpływem ciepła bardzo łatwo się rozprowadza i sunie po ciele. Nie bieli skóry, zostawia tylko wyczuwalną powłoczkę, która bardzo szybko się wchłania. Mam skórę bardzo suchą i nie do końca jest to poziom nawilżenia jakiego potrzebuję. Znaczy nawilża, żeby nie było, i to całkiem dobrze, ale... Na wieczór gdy moja skóra potrzebuje tej dawki wilgoci daje rade, szybko neutralizuje suchość i poczucie ściągnięcia, jednak już w połowie następnego dnia czuję dyskomfort, a do kolejnego wieczornego smarowania długa droga... Za to zaraz po posmarowaniu skóra jest bardzo przyjemnie miękka i gładka, a do tego delikatnie pachnąca. Lubiłam go aplikować ze względu na łatwość tego procesu i szybkość wchłaniania, ale niestety dla mnie jest za słaby. Myślę, że posiadaczki skóry normalnej będą nim zachwycone, ale sama poszukam czegoś mocniejszego w działaniu.

Mam próbeczkę 10 ml tego mleczka z kalendarzu adwentowego. Oczywiście tego nie wystarczy, żeby sformować porządną opinię, ale coś już wiem. Ja stosowałam to mleczko nie na całe ciało, a na barki, ponieważ miałam lekkie oparzenie słoneczne i potrzebowałam dobrego nawilżenia. Mleczko jest bardzo lekkie, konsystencja jest wodnista. Rozprowadza i wchłania się szybko. Nie jest to mocne nawilżenie, ale skóra po nim jest miękka i jest uczucie ukojenia. Zapach jest przepiękny.

Pielęgnacja ciała to dla mnie podstawa i dbam od zawsze o skórę mego ciała. Między innymi o jego nawilżanie i ukojenie by czuć się komfortowo. Ostatnio pod choinkę otrzymałam w prezencie mleczko-balsam do ciała Douglas. Używam go już prawie dwa miesiące i bardzo go polubiłam . Balsam jest przyjemny w dotyku i z przyjemnością sięgam po niego. Lekka kremowa konsystencja dobrze rozprowadza się po ciele. Nie zostawia tłustej warstwy.Zapach mleczka jest delikatny,taki orzeźwiający ,a ponadto trwały. Po zaaplikowaniu wyczuwalny jeszcze przez dłuższy czas. Mleczko bardzo dobrze nawilża ciało,które jest takie miłe w dotyku i delikatne. Po wieczornej kąpieli i aplikacji mleczka ciało rano jest miłe w dotyku,skóra delikatna. Balsam nie wysusza skóry i nie uczula i odpowiednio pielęgnuje nasze ciało by czuć się komfortowo. Opakowanie ,które otrzymałam to pojemność 400ml. Jest to plastikowa butelka zaopatrzona w pompkę łatwą w użyciu. Szata graficzna bardzo prosta koloru szaro -popielatego z bielą. Biała plastikowa butelka zakończona jest pompko-korkiem w kolorze popielato szarym .Na butelce widnieją napisy koloru niebieskiego i czerni z logo Douglas. Zalety: -przyjemny i trwały zapach -lekka ,kremowa konsystencja -nawilża ciało dając uczucie komfortu -możliwość wyboru kilku wersji co do pojemności -przyjemne dla oka opakowanie -

Małą wersję tego balsamu wyciągnęłam z kalendarza adwentowego Douglasa i trochę czekał aż po niego sięgnę. Balsam jest lekki i przyjemny, nie sprawdzi się do bardzo suchej skóry, polecałabym go jako codzienną pielęgnację. Zalety: Zalety: -kremowy -wydajny -piękny i niesamowicie trwały zapach -nawilża -regeneruje skórę -w miarę szybko się wchłania -nie zostawia tłustego filmu

Mleczko znalazłam w kalendarzu adwentowym - a w sumie próbkę która wystarczyła mi aż na posmarowanie całych nóg jeden raz :D Czułam jednak tak wielką ciekawość iż zamówiłam sobie dużą wersję :D Jeśli chodzi o opakowanie to mamy kilka możliwości do wyboru : możemy dostać tubeczkę wyglądającą jak krem pod oczy ( to kalendarz adwentowy ) jest jeszcze widoczna na miniaturce w karcie produktu wersja wyjazdowa w małej zgrabnej plastikowej buteleczce , oaz wersja duża którą posiadam - z pompką która działa bez zarzutu gdy już dobrze się rozbuja - chociaż w moim egzemplarzu przez pierwszy tydzień używania dość mocno się zacinała. Teraz wszystko gra. Opakowanie utrzymywane w dość oszczędnej i prostej stylistyce - ot , zwykła biała butla z elementami czerni i błękitu. Zapach jest piękny - dla mnie to pachnie jak zielona herbata. Moc zapachu również bez najmniejszych zastrzeżeń - wyczuwam go dobre kilka godzin po aplikacji. Nie jest to zapach męczący ani zbyt intensywny ( jak dla mnie oczywiście ) Mleczko ma naprawdę lekką konsystencję - bardzo szybko się rozciera i wchłania się błyskawicznie bez lepienia się do ubrań czy bielenia ich. Ma to być mleczko typowo nawilżające i tutaj wypada mi się zgodzić - zaraz po aplikacji skóra jest bardzo dobrze nawilżona , bardzo miękka w dotyku i delikatnie wygładzona. Jestem posiadaczką skóry normalnej na rękach i nogach i jak dla mnie taki poziom nawilżenia jest całkowicie wystarczający. Ważne , że po wieczornym użyciu wstaje rano z gładką skórą która nie domaga się kolejnej porcji balsamu i spokojnie mogę funkcjonować do kolejnej aplikacji. Ciężko mi się jednak wypowiedzieć o tym , czy mleczko poprawia kondycję skóry przy dłuższym użyciu , w momencie gdy zaczęłam stosować ten produkt nie borykałam się z żadnym przesuszeniem czy dyskomfortem - ot całkowicie normalna skóra wymagająca jedynie leciutkiego zoptymalizowania nawilżenia. I taki efekt jest u mnie widoczny przez cały okres stosowania balsamu ( ponad miesiąc) Wydajność oceniam na dobrą - mam pół butli zużyte , chociaż czasem mleczka , masła czy balsamy stosuje naprzemiennie oczywiście od momentu gdy na temat danego produktu mam już tak wyrobione zdanie , że mogę spokojnie dodać opinię w katalogu :) Nie zauważyłam podrażnień , przesuszeń czy innych reakcji alergicznych. Jak dla mnie to takie typowo pielęgnacyjne lekkie mleczko które śmiało można polecić jako jeden z elementów wieczornego miziania - nie wiem , czy zadziała ratunkowo na skóry suche , ale na pewno nie zaszkodzi - ma w składzie masło mango a osobiście nie znam nikogo kto nie lubi takiego dodatku w nawilżaczach do ciała