Bardzo lubię Avonową linię Planet Spa, właściwie jest to chyba moja ulubiona seria pielęgnacyjna, na którą zawsze się skuszę. Produkty nie powalają składem, ale przyjemnie się ich używa i zawsze jest tam jakaś mała namiastka tego tytułowego "Spa". To masło wpadło w moje dłonie jako prezent - powiem szczerze, że ucieszyłam się niezmiernie, bo opakowanie ładne, lubię błysk, a i pamiętam, że kiedyś miałam masło z serii Carribean z masą perłową, które było cudowne, więc nadzieje miałam duże. Tymczasem, im więcej tego produktu zużyłam, tym jego notowania u mnie słabły - co rusz coś tam mi w nim przeszkadzało, więc ostatecznie dostaje u mnie ocenę 3*.
* Opakowanie: ja dostałam wersję w takim słoiczku przypominającym weki. Z zamykaną na wajchę pokrywką z uszczelką, w stabilnym, plastikowym słoju. Jest genialne! Oczywiście działa bez zarzutu, ale przede wszystkim pięknie się prezentuje. W dodatku szata graficzna w orientalnym stylu, fioletowo-złota kolorystyka. Idealny produkt na prezent - robi wrażenie i wywołuje uśmiech na twarzy obdarowanej kobiety.
* Zapach: pachnie tak, jak obiecuje producent (oud i złoto - jak to pachnie?;)) Bardzo orientalny, korzenny, elegancki zapach. Wprawia w przyjemny nastrój i przywodzi na myśl jakieś marokańskie rytuały w miejscowym spa. Długo utrzymuje się na skórze, wyczuwalny przez otoczenie i może troszkę kłócić się z perfumami.
* Efekt: kocham wszelkie lśniące balsamy, rozświetlacze, mgiełki z brokatem - chętnie kupuję takie rzeczy latem i smaruję nogi, ramiona i dekolt. Ucieszyłam, się niezmiernie widząc, że to masło ma drobinki, a akurat mamy lato. Drobinki są w złotym kolorze, jest ich dużo i są bardzo drobno zmielone - nie ma mowy o grubym brokacie. Wyglądają elegancko, nie są tandetne. Wysmarowana masłem skóra wygląda na zdrowo opaloną i lśniącą. Niestety, na tym kończą się zachwyty, bo efekt jest bardzo krótkotrwały. Drobinki szybko się ścierają i znikają ze skóry. Muszę przyznać, że jest to najmniej trwały krem nabłyszczający, jaki miałam - zdarzały się egzemplarze, które musiałam domywać pod prysznicem, więc z trwałością jest tu słabo.
* Działanie: masło jest faktycznie masłem. Ma maślaną, puszystą i śliską konsystencję. Niestety, dla mnie dość topornie rozsmarowuje się na ciele. Gdy już nam się uda go zaaplikować to skóra jest bardzo natłuszczona, śliska, co mi w sumie odpowiada, bo lubię czuć na sobie krem. Niestety, jest to bardzo złudny i krótkotrwały efekt. Krem bardzo słabo i tylko powierzchniowo nawilża. Skóra szybko staje się sucha, nie czuć aby była czymkolwiek nasmarowana. Gdy aplikowałam go na noc, rano nie czułam abym smarowała się czymkolwiek przed snem. Właściwości pielęgnacyjne są więc dość marne.
* Wydajny, cena bez promocji jest hmm... powiedzmy, że mocno dyskusyjna ;)
Podsumowując: ładny, efektowny, ale bardzo ulotny i krótkotrwały produkt. Na przyszły sezon raczej zaopatrzę się w coś innego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie