Czyste Piękno Maska w płacie `Nawilżenie, hydro terapia - proteiny koziego mleka` 

Czyste Piękno maska nawilżenie hydro terapia proteiny koziego mleka zamknięta jest w poręcznej saszetce w kolorze różowym. Opakowanie jest skromne ale i tak przyciąga uwagę na sklepowej półce. Z tyłu opakowania znajdują się wszystkie czytelne informacje dotyczące produktu. Jedna mocno nasączona płachta w kolorze białym z łatwością się nakłada na twarz, dodatkowo ma nacięte boki i lepiej dopasowuje się do każdego rodzaju twarzy czy drobnej czy nieco większej. Zapach jest delikatny, kwiatowo - mleczny. Czas trwania aplikacji to 15 -20 minut. W tym czasie maseczka wchłania się w skórę, nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych typu pieczenie, szczypanie czy zaczerwienienie skóry. Esencja ma dobry skład min.: *Ekstrakt z koziego mleka, które zabezpiecza skórę przed nadmiernym wysuszeniem. Przywraca skórze prawidłowe pH. Stymuluje syntezę kolagenu i elastyny, aktywując odnowę, zwiększając elastyczność. Zapobiega wiotczeniu, wygładza zmarszczki, opóźnienia procesy starzenia chroniąc skórę przed wolnymi rodnikami. * Witamina B3 zmniejsza utratę wody przez skórę. Reguluje procesy odnowy naskórka. Jest silnym przeciwutleniaczem. Chroni skórę przed promieniowaniem UV. Dzięki niej skóra staje się gładsza, zdrowsza i miła w dotyku. *Alantoina pobudza regenerację skóry poprzez stymulację podziałów komórkowych, działa przeciwzapalnie, wygładzająco, łagodzi podrażnienia. * Kwas hialuronowy utrzymuje prawidłową wilgotność skóry właściwej. Chroni przed przesuszeniem i wzmacnia jej właściwości ochronne. Wpływa pozytywnie na elastyczność skóry, wypełnia drobne zmarszczki "prasując" jak żelazko. Po zastosowaniu maski twarz nabrała zdrowego blasku, wygląda na wypoczętą, została ukojona, napięta ale bez uczucia dyskomfortu, drobne zmarszczki zostały zniwelowane. Przez pewien czas twarz lekko się lepiła, całe szczęście szybko minęło i nie było już konieczności stosowania serum i kremu do twarzy. Zdecydowanie polecam, sama kupię kolejne opakowania.

W ciągu dwóch tygodni sięgnęłam po ma maskę w płachcie dwukrotnie aby dzięki właściwościom koziego mleka przywrócić skórze witalność, elastyczność oraz wygładzić drobne zmarszczki. Maska znajduje się w klasycznej saszetce z lekkimi nacięciami na górnej części dzięki temu bez użycia nożyczek można z łatwością rozciąć opakowanie. Biała płachta zanurzona jest w dosyć sporej ilości esencji, która pachnie bardzo mlecznie i przyjemnie. Lubię kozie mleko i miałam kilka produktów z zawartością koziego mleka dlatego od razu po otwarciu saszetki wyczułam zapach koziego mleka, które jest specyficzne jednak w żaden sposób nie powoduje zahamowań do nałożenia maski. Zapach jest delikatny i przyjemny. Po rozłożeniu płachty i nałożeniu na twarz otwory rozmieszone są dobrze. Płachta ładnie przylega do skóry. Esencja nie ścieka chociaż w opakowaniu pozostaje jej na tyle, że mogłam ją wklepać w dekolt. Pierwsze wrażenie po ściągnięciu płachty to uczucie lepkości na twarzy. Po chwili esencja z koziego mleka wchłonęła się wystarczająco aby dać uczucie aksamitnej gładkości i wygładzenia. Maska z zawartością koziego mleka ma bogatą formułę dlatego zastosowałam ją na wieczór. Zastosowana przed makijażem dla skóry mieszanej-jak moja, może za bardzo obciążyć i spowodować spłynięcie makijażu. Na drugi dzień rano twarz była rozpromieniona, elastyczna w dotyku, wygładzona, zmarszczki mniej widoczne. Makijaż utrzymywał się dobrze na twarzy. Mimo tego iż kozie mleko jest bardzo odżywcze mojej skóry nie zapchało . Po kilku dniach zastosowałam drugą saszetkę i skóra przez następne kilka dni była bardzo elastyczna, ujędrniona i lekko wyprasowana. Maska z zawartością koziego mleka wydaje się być odpowiednia zarówno dla suchej jak i tłustej skóry. Mając cerę mieszaną suche boki zostały odpowiednio odżywione i uelastycznione natomiast strefa T się nie zapchała, ilość wytarzanego sebum nie powiększyła się a cała twarz nabrała blasku i zdrowego wyglądu. Ekstrakt z koziego mleka znajduje się na czwartej pozycji składników co w porównaniu do ceny jest dobrym wynikiem. Widziałam maski, które kosztowały dwa trzy razy tyle a zawartość koziego mleka ulokowana w jednej z ostatnich pozycji.

To już ostatnia z serii masek w płacie, jakie zakupiłam. Zdecydowanie w przypadku tej marki pojedyncze maski mimo, że odrobinę droższe od wielopaków, sprawdzają się świetnie. Po wersji z proteinami mleka i soją wypróbowałam wersję z kozim mlekiem. Zastosowałam ją przed waznym wyjściem przed wykonaniem makijażu i szczerze mogę ją polecić, tym bardziej, że kosztuje niewiele, a świetnie działa. OPAKOWANIE Opakowania tej serii zdecydowanie bardziej podobają mi się niż reszty kosmetyków tej marki – pastelowe kolory, ładna grafika, czytelny opis tworzy zgraną całość. Opakowanie wersji z kozim mlekiem ma kolor pastelowego różu, grafika przedstawia dziewczynę o nienagannej cerze oraz dzbanek z mlekiem na którym widnieje słodka kózka. Łatwo się otwiera saszetkę, bo wystarczy tylko lekko pociągnąć. Na odwrocie znajdziemy nawet ilustrację ze sposobem stosowania krok po kroku. MASKA Maska posiada małe rozcięcia na bokach, dzięki czemu łatwiej dopasować ją do twarzy. Owszem nie przylega idealnie, bo w okolicach brody nieco musze ją pozaginać, ale jest naprawdę ok, czoło, oczy i policzki są dobrze dopasowane. Płachta wykonana jest z cienkiego materiału, ale mimo to łatwo ją rozłożyć bez rozrywania mimo, że jest dość skomplikowanie złożona. Ilość esencji jest ogromna, bo maska wręcz nią ocieka i sporo spada podczas wykładania jej z opakowania i rozkładania. Esencja jest rzadka, lekko wodnista o neutralnym w tym wydaniu zapachu, który przypomina mi słodycze, co zresztą jest charakterystyczne dla wszystkim masek z tej serii – poznasz je po słodkim zapachu. Bardzo dużo zostaje jej w opakowaniu, więc można ją wykorzystać po zużyciu maski. Maskę nakładam na zalecane 15-20 minut. Po tym czasie zdejmuję i resztę esencji wmasowuję. Maska świetnie nawilża i wygładza skórę, przy mojej mieszanej cerze skłonnej do zapychania nie mam potrzeby nakładania kremu po jej zastosowaniu. Cera jest odżywiona, złagodzona, promienna. Doskonale sprawdza się pod makijaż – skóra jest wygładzona a sam podkład lepiej na niej wygląda. Co do efektu odnowy naskórka i poprawy elastyczności, o których wspomina producent na opakwoaniu, to myślę, że to tylko hasła reklamowe, które być może miałyby coś wspólnego z efektami przy dłuższym stosowaniu, regularnym. Niemniej jednak jako forma prewencji anti-age jest dobrym uzupełnieniem pielęgnacji. Niemniej jednak większośc obietnic dotycząca poprawy nawilżenia skóry jest w 100% spełniona. Maska jest naprawdę warta zakupu, warto po nią sięgnąć. PLUSY: + ładne opakowanie + duża ilość esencji + dobrze wycięta płachta + dobrze nawilża, wygładza, dodaje blasku + niska cena

Maska jest bardzo dobrze nasączona, tak bardzo, że aż z niej kapie serum. Jest odpowiednio wycięta. Dobrze przylega do twarzy i nie odstaje. Posiada bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny zapach. W czasie stosowania, czuć lekki chłód. Maska nie wywołuje żadnych podrażnień czy pieczenia. Po zdjęciu maski, nadmiar produktu delikatnie wklepałam. Przy wklepywaniu czułam pod palcami, że skóra delikatnie lepi się. Po użyciu na twarz maska była jeszcze mocno nasączona, więc położyłam ją jeszcze na dekolt. Maska rzeczywiście nawilża. Sprawia, że skóra staje się bardzo miękka, uspokojona i promienna. Ale efekt nie jest długotrwały. Ogólnie dobra maska uzupełniająca pielęgnację twarzy.

Maseczka nie jest najgorsza, bo ma bardzo dużo serum w opakowaniu, wręcz ocieka nim. Jest wygodna w nakładaniu, cienka. Dobrze nawilża, cera po użyciu jest gładka, a przecież o to chodzi. Jest tylko jeden znaczący minus, po nałożeniu jej na twarz zaczęła mnie swędzieć skóra. Odczekałam te 15 minut, mając nadzieję, że to nie wina materiału, lecz po tym czasie zaczęła mnie wręcz piec górna linia ust.

Bardzo lubię tą maskę bo faktycznie nawilża moją skórę. Pachnie przepięknie dzięki temu, że jest to kozie mleko i faktycznie spełnia swoje przeznaczenie, jednak trzeba stosować regularnie