Neutrogena Hydro Boost, Hydrating Tint Nawilżający podkład do twarzy

Pierwszy raz z makijażowymi produktami tej marki spotkałam się za granicą. Wypróbowałam wtedy podkład, który okazał się super produktem. Postanowiłam wypróbować inny, tym razem mocno nawilżający, z kwasem hialuronowym. Podkład znajduje się w buteleczce, ale nie ma ani pompki ani zwykłego korka, tylko aplikator przypominający ten w błyszczykach czy korektorach, oczywiście odpowiednio większy. Podobny aplikator ma jeden z podkładów Rimmel. Początkowo mi to nie przeszkadzało, ale z czasem muszę przyznać staje się męczące. Pominę kwestię higieny, ale pompka to dużo wygodniejsze i szybsze rozwiązanie. Ten podkład jest dość gęsty, aplikator nabiera mało produktu, więc żeby wydobyć odpowiednią ilość, trzeba kilka razy zanurzyć aplikator w buteleczce. Pompka załatwia sprawę w sekundę. Konsystencja jest dość gęsta i powiedziałabym lekko kremowa. Dzięki temu też podkład dobrze nawilża i ładnie wygląda na suchej skórze. Choć w przypadku bardzo przesuszonych miejsc, niestety będzie widoczny. Zgodnie z opisem producenta, produkt ma działanie nawilżające i to się zgadza. Początkowo bałam się, że ze względu na kremową konsystencję będzie ciężko się rozprowadzał i wchodził w załamania. Nic takiego się nie dzieje. Pięknie stapia się ze skórą. Skóra wygląda zdrowo i moim zdaniem daje efekt photoshopa. Trwałość jest świetna, trzyma się praktycznie cały dzień. Skóra wygląda pięknie, zdrowo. Moim zdaniem jest to bardzo dobry, drogeryjny podkład. Niestety nie jest dostępny w Polsce. Jeśli ktoś lubi testować nowości i go spotka na swojej drodze, w trakcie podróży, to warto kupić. Moim zdaniem nie ma sensu kupować go w sieci i przepłacać, tym bardziej że może być trudno dobrać kolor tylko po nazwie. Wiele podobnych podkładów znajdziemy na polskim rynku, choć moim zdaniem Neutrogena jest trochę bardziej kremowa i nawilżająca.