Nivea Urban Skin Detox. 3 in 1 Claywash Żel - maska i peeling do głębokiego oczyszczania twarzy z glinką

Po pierwsze bardzo lubię zapach tego żelu, glinkowo-morski, świeży, bardzo przyjemny. Po drugie podoba mi się, że ziarenka choć duże to są nieliczne, przez co bez problemu można go stosować codziennie nie ryzykując podrażnień. Po trzecie fajnie, że w składzie glinka jest już na drugim miejscu. Po czwarte konsystencja jest fajna do mycia, ale wg mnie jest dużo za rzadka na maseczkę, więc w takiej formie żelu nie używam. Po piąte oczyszczanie jest dobre, ale nie rewelacyjne. Po szóste jak na produkt z glinką to dość bezproblemowo się go zmywa.

Kupiłam zaciekawiona jak dla mnie dobrym składem. Jako peeling nie sprawdza się- drobinek jest bardzo mało i nie spełniają funkcji oczyszczenia twarzy. Jako maska jest odpowiedni - mam cerę tłustą więc eliminuje nadmiar sebum, delikatnie osusza skórę i "wsysa" toksyny. Jako maseczka - polecam!

Produkt stosowałam przede wszystkim jako żel z peelingiem, a po wtarciu w twarz zostawiałam jeszcze na parę minut więc możemy założyć, że stosowałam go również jako maskę. Szczerze mówiąc nie zauważyłam ani pozytywnych ani negatywnych aspektów stosowania jeśli chodzi o kondycję skóry. Za to mogę powiedzieć na pewno że nie myje się nim twarzy przyjemnie. Trzeba nałożyć sporo produktu ma twarz żeby ją porządnie umyć, sama konsystencja produktu tego na pewno nie ułatwia. Dodatkowo pozostawia czarne ślady na umywalce. Urban Skin Detox to fajna seria, ale ten produkt jest niewypałem.

Tego produktu używam tylko jako maski i tak go będę oceniać. Uwielbiam maski z glinką, a jak zobaczyłam, że moja ulubiona firma taką wypuściła to musiałam przetestować. Produkt ma piękny zapach i przyjemną konsystencję. Jest ciemnopopielaty, a jak zastyga robi się jeszcze ciemniejsza. Maskę trzymam zwykle koło 20 minut, żeby dokładnie wyschła. Nie odczułam żadnego pieczenia, a po zmyciu nie wystąpiły u mnie reakcje alergiczne ani podrażnienia. Twarz po zastosowaniu jest oczyszczona, miękka i wygląda zdrowo. Troszkę zmatowiła, ale mam uporczywą strefę T więc efekt utrzymuje się chwilę.

Dziwne, że nikt jeszcze tego produktu nie ocenił. Wydawało mi się, że to popularna linia Nivea, ale może akurat tego produktu jeszcze z Polsce nie ma. Ja swój kupiłam w Niemczech i zapłaciłam ok.4 e. Lubię mieć właśnie taki produkt typu 3w1 na wannie, by użyć wtedy jak nie miałam czasu zrobić maski czy peelingu. Chociaż tego typu produkty z kilkoma funkcjami wypadają dosyć słabo. No ale jak ta seria tak wychwalana, to może i to cudo będzie spoko. Produkt znajduje się w tubie zamykanej na klik. Jest gęsty, kremowy, szary i ma średniej wielkości drobinki. Takie jakby plastikowe kulki. Produkt wygodnie się nakłada. Nie spływa z buzi. Jednak strasznie piecze przez 1-2 minuty po nałożeniu. Nie zastyga na skórze. Trzymam go 5 min i zmywam. Niestety jako maska daje zerowy efekt. Zero oczyszczenia skóry. Skóra jest po niej lekko zaczerwieniona i ściągnięta. Jako peeling jest średni z stronę slabego. Ma mało drobinek. Jednak są one okrągłe, więc nie drażnią buzi. Jednak moja cera mieszana z zanieczyszczoną strefa T potrzebuje czegoś mocniejszego. Domowy peeling cukrowy sprawdza się milion razy lepiej. No i oczywiście nadal piecze. Jako żel nawet nie stosuje. Generalnie produkt podrażnia, nie oczyszcza, nie wygładza. Nic wspólnego z głębokim oczyszczaniem nie ma. Lepiej kupić sobie najzwyklejszą czarna glinkę.