Szukając produktów do pielęgnacji skóry pod oczami z dobrym składem trafiłam na eliksir Lynia. Zachęciła mnie zawartość oleju śliwkowego (bo pachnie moim ulubionym marcepanem), a i zielona kawa brzmiała obiecująco.
Pierwsze tygodnie używania nie przyniosły zachwytu. Miałam wrażenie, że kosmetyk w żaden sposób nie poprawia stanu skóry, nie likwiduje cieni ani obrzęków, nawilża też tak średnio, a ponadto przez bardzo lejącą konsystencję ciężko się go nakłada - eliksir natychmiast spływa w dół po całej twarzy.
Przy regularnym używaniu jednak muszę zapomnieć o wszystkich zarzutach, jakie miałam na początku naszej znajomości. Mam wrażenie, że moja skóra pod oczami nigdy nie była tak gładka, jędrna i zadbana. Eliksir zmniejsza też widoczność obrzęków i ujednolica koloryt skóry. Jednocześnie konsystencja jest na tyle lekka, że nie zapycha ani nie obciąża w inny sposób delikatnych okolic oczu. Z bardzo płynną konsystencją poradziłam sobie w ten sposób, że nakładam pipetą kroplę na palec i dopiero wówczas wmasowuję kosmetyk pod oczy, ewentualnie nakładam naprawdę minimalną ilość bezpośrednio pipetą pod oko i od razu wklepuję. Coś tam zawsze spłynie, ale jednak większość zostanie pod okiem. Jeśli natomiast nie wklepiemy, to eliksir niestety lub też migrować przy nieostrożnych ruchach w górę, do wnętrza oka - i to już piecze, więc nie polecam :).
Skład super, o ile ktoś nie ma nic przeciwko trójglicerydom, które co wrażliwszych potrafią zapchać. Jest nawilżający skwalan oraz tzw. "skwalan light" (C1-15 Alkane), estry masła shea (dzięki czemu nie jest to tłusta, maziasta konsystencja, tylko wciąż płynna), olej z pestek śliwek, olej z zielonej kawy, olej z orzechów laskowych i witamina E jako konserwant. Odżywo i naturalnie, super!
Kosmetyk ze względu na swoją leistą konsystencję nadaje się zarówno na noc, jak i na dzień. Szybko się wchłania i dobrze współgra z innymi kosmetykami, w tym kolorówką. Ja używam go głównie na noc, bo na dzień denkuję jeszcze pozostałości kremu pod oczy w rollerze Fluff, ale gdybym Fluff nie miała, to spokojnie używałabym Lynia dwa razy dziennie.
Buteleczka jest szklana ze sprawnie działającą pipetą. Etykieta skromna, ale estetyczna.
Ponieważ używam około dwie krople (i to małe) dziennie, to kosmetyk jest naprawdę bardzo wydajny. Kończy mi się tylko dlatego, że kiedyś nie dokręciłam buteleczki i się wylał trochę w kosmetyczce ;). Tak to miałabym go znacznie dłużej, niż obecne kilka miesięcy (wciąż to bardzo wysoka wydajność!). Cena ok. 35 zł, więc naprawdę standardowo jak na kosmetyk pod oczy polskiej marki z dobrym składem.
Na pewno kupię ponownie, bo jestem z niego bardzo zadowolona.
Zalety:
- piękny, bogaty skład
- stopniowo pojawiające się efekty
- nawilżona, odżywiona, jędrna skóra pod oczami
- zniwelowanie obrzęku i cieni
- polska marka
- bardzo wydajny
- cena adekwatna do jakości
Wady:
- szczypie gdy dostanie się do oczu
- na początku ciężko opanować zbyt lejącą się konsystencję
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
W marketplace Allegro, Amazon