Soraya Plante, Odświeżający płyn micelarny 

Płyn Soraya plante jest jedynym który nie wywołuje na mojej skórze podrażnień, nie zdziera skóry pod oczami i domywa makijaż bez użycia innych produktów. Ja raczej stosuje płyn micelarny doraźnie, gdy nie mam czasu na dwuetapowe zmycie makijażu wieczorem i potrzebuje czegoś na szybko i wtedy sięgam tylko po ten produkt. Jest jedynym płynem na rynku, który nie powoduje mi efektu "nitek" w oczach, a testowałam masę płynów od 15 zł do 200 zł i żaden nie był tak dobry. Nie zostawiał suchej i ściągniętej cery, ale dobrze oczyszcza nawet mocniejsze zastygające podkłady. Nie radzi sobie z wodoodpornym makijażem, ale jest to raczej oczywiste bo nie jest to płyn dwufazowy.

Jestem zadowolona z płynu. Duże opakowanie, produkt jest bardzo wydajny. Szybko odłamała mi się nakrętka, ale pomimo tego nadal można ją nałożyć i trzyma się bez problemu. Po użyciu nie odczuwam wysuszenia ani ściągnięcia skóry. Nie podrażnia ani mojej skóry, ani oczu (chyba, że naleję za dużo płynu na płatek - wtedy oczy pieką). Ma przyjemny, delikatny zapach. Dobrze i szybko zmywa zarówno makijaż twarzy, jak i oczu. Czasami tusz do rzęs jest niedomyty, ale nie wiem, czy to wina płynu, czy moich dwóch lewych rąk ;)

Zmywał makijaż lecz czasem ciężko mu było domyć np. tusz do rzęs, musiałam zużyć więcej produktu i wacików oraz mocniej trzeć oczy, niż przy innym produkcie tego typu. Po zmyciu makijażu czułam lekkie ściągnięcie skóry na twarzy. Uważam, że jest przeciętny, w podobnej cenie można kupić lepsze produkty do demakijażu. Nie podobał mi się zapach, nie był intensywny ale pachniał chemią, a spodziewałam się świeżego zapachu grejpfruta. Plus za duże opakowanie oraz przepiękną etykietę.

Płyn dobrze oszyszcza z makijażu lecz czasami niedokładnie radzil sobie z makijażom oczu szczególnie z tuszem do rzes. Mam cerę mieszana i nie powoduje u mnie wysuszenia ani ściągnięcia skory. Dla mnie to przeciętny płyn, bywaly lepsze od tego.

Kolejny raz zachwyciłam się faktem, że Soraya Plante robi mniejsze wersje swoich kosmetyków! Tak było w przypadku żelu do mycia twarzy, i tak jest również w kwestii płynu micelarnego. Według mnie jest to fantastyczne rozwiązanie, można nie tylko zabrać ulubione produkty w podróż, ale można też kupić mniejszą wersję danego kosmetyku po prostu żeby go przetestować i nie wydawać pełnej kwoty na coś co być może okaże się nieodpowiednie z jakiegoś powodu, a to z kolei prowadzi do wyrzucenia produktu razem z wydanymi pieniędzmi! Więc za to ogromny szacunek dla Sorai, oby więcej kosmetyków było robionych w 2 wersjach pojemnościowych! :) Jeśli chodzi o oceniany produkt to jest on bardzo w porządku! Nie mam dużych wymagań jeśli chodzi o płyny micelarne, jednak zależy mi na tym aby taki kosmetyk nie podrażniał oczu. Przy pierwszym użyciu wylałam na płatek kosmetyczny taką ilość płynu jak zazwyczaj, no i niestety troszkę mnie oczy zapiekły! Ale kolejnym razem użyłam tylko odrobinkę płynu na okolice oczu i nie było żadnego pieczenia! :) Dzięki temu że wystarczy dosłownie odrobina produkt ten jest naprawdę wydajny! A do tego świetnie zmywa makijaż, wystarczy jeden płatek na oko i więcej nie potrzeba (a moje makijaże są z reguły bardzo mocne). Podkład również schodzi bez problemu, tu jednak zawsze wolę użyć chociaż te 3 płatki żeby mieć absolutną pewność że nic na mojej twarzy nie zostało! Jeśli chodzi o zapach to nic szczególnego nie wyczułam, opis na opakowaniu mógłby sugerować że możemy spodziewać się zapachu grejpfruta, ale ja nie czułam nic konkretnego, a sam zapach jest niemal niewyczuwalny! To mimo wszystko nie jest żaden minus bo nie o zapach tu tak naprawdę chodzi ;) Oceniam ten produkt naprawdę dobrze, spełnia swoje funkcje, nie podrażnia i nie szczypie oczu, nie wysusza cery, jest bardzo wydajny, bezproblemowo zmywa makijaż - na pewno skuszę się na pełną wersję :)

W wielką przyjemnością czytam o polskich markach popularnych, które wprowadzają do sprzedaży produkty pochodzenia naturalnego. A jak jeszcze mają piękną szatę graficzną, to ręka sama wędruje do koszyka! Tak też było i tym razem: piękny design od razu zwrócił moją uwagę, od razu informuje o ekologicznym składzie kosmetyku. Jako posiadaczka cery mieszanej, nie mogłam nie skorzystać z możliwości przetestowania płynu micelarnego, tym bardziej że cena była nad wyraz atrakcyjna. Zużyłam całe opakowanie. Czy jestem zadowolona? Różnie. Dużym plusem jest delikatny zapach i wielkość opakowania. Wydajność także jest na przyzwoitym poziomie, wystarczy niewielka ilość preparatu aby zmyć makijaż (w moim przypadku - podkład, korektor, eyeliner i róż do policzków). Niestety, moja skóra była ściągnięta i dopiero dalsze etapy pielęgnacji i użycie dobrego kremu nawilżającego przywracało jej właściwy stan. Duże oczekiwania z kiepskim efektem. A szkoda, bo potencjał jest spory.

Po płyn micelarny z serii Soraya Plante sięgnęłam skuszona wspaniałą szatą graficzną i niesamowitą ilością pozytywnych opinii. Cena oczywiście również jest kusząca, a do tego produkt często można złapać w promocji. Ale z kosmetykami z tej serii mam totalny rollercoaster. Albo jest wspaniale, albo źle do potęgi. I tutaj mamy tę drugą opcję. Przede wszystkim płyn jest mega wydajny, bo używam go od miesiąca, a zużyłam dopiero połowę. Muszę zaznaczyć, że maluję się praktycznie codziennie i zawsze stosuję dwuetapowe zmywanie makijażu - czyli najpierw płyn micelarny, następnie kosmetyk do mycia twarzy. Od płynu micelarnego NIGDY nie oczekuję że zmyje perfekcyjnie cały makijaż, o makijażu oczu już nie wspomnę, bo do tego mam specjalny płyn dwufazowy. Tak jak wspomniałam mam cerę cuchą i naczynkową. Butelka jest bardzo poręczna, design przeuroczy. Zapach jak we wszystkich kosmetykach z tej serii jest wspaniały. Kwiatowy, ale delikatny, nienachalny i szybko się ulatnia z powierzchni cery. Płyn nie uczulił mojej cery. Straszny był jednak efekt ściągnięcia i wysuszenia po próbie zmycia makijażu. Pisze o próbie, bo płyn ledwo radził sobie nawet z podkładem. Za każdym razem musiałam długo walczyć żeby pozbyć się wierzchniej warstwy makijażu (chusteczki do demakijażu radzą sobie z podkładem lepiej niż ten płyn, niestety). No i niestety, jako posiadaczka cery naczynkowej, przyznaję że świecę się jak sygnalizator po użyciu płynu. Moja twarz wygląda jak pomidor. Zużyję płyn do końca ale zdecydowanie nie kupię ponownie.

Uwielbiam produkty z serii Soraya Plante za ich naturalny, nie podrażniający skład. Jeśli chodzi o działanie produktu to jestem zadowolona, dobrze i skutecznie zmywa makijaż, posiada piękne, przykuwające uwagę opakowanie. Nie podrażnia oczu za co duży plus! Po użyciu pozostawia skórę czystą i właśnie taką odświeżoną. Produkt jest wydajny.

Płyn jest całkiem przyjemny w używaniu, zostawia skórę oczyszczoną ale nie naciągniętą, no i nie szczypie w oczy, co dla mnie jeśli chodzi o płyny micelarne jest totalną dyskwalifikacją. Natomiast nie będzie to mój ideał, bo jednak jest dla mnie trochę zbyt delikatny. Żeby dobrze zmyć makijaż trzeba się trochę "natrzeć", co nie do końca dobrze robi skórze. No i szkoda mi moich rzęs, nie chcę ich aż tak męczyć wacikiem za każdym razem :) Dodam tylko, że nie używam wodoodpornych kosmetyków.

Sięgnęłam po niego ze względu na skład - 99% składników pochodzenia naturalnego. Bardzo lubię kosmetyki , których skład jest naturalny. Odświeżający płyn micelarny od MARKI Soraya według mnie jest średni. Dużą jego zaletą jest na pewno dobry skład. Posiada bardzo ładny design. Nie podrażnia i nie wysusza. Całkiem dobrze (ale nie jakoś super) zmywa "zwykły" makijaż. Jeżeli chodzi o wady, to no właśnie... zmycie wodoodpornego makijażu tym produktem to katorga, bardzo źle sobie z tym radzi. Jest średnio wydajny. Miałam co do niego spore oczekiwania, ale się zawiodłam. Raczej nie sięgnę po niego ponownie.

Strasznie męczyłam się z tym płynem. Trochę piekł mnie w oczy, trochę wysuszał, czasem nie domywał. Używałam go zimą i miałam poczucie jakby zdzierał mi skórę. Zdecydowanie nie dla mnie, są dużo lepsze i delikatniejsze płyny.

Soraya Plante mnie zaskakuje. Lubię tą serię. Płyn micelarny przeznaczony jest dla cery normalnej i mieszanej. Zawiera ekstrakty z aloesu i grejpfruta , oraz 99% składników pochodzenia naturalnego. Jak dla mnie to świetnie radzi sobie z usuwaniem makijażu i wszelkich zanieczyszczeń. Cera jest gładka i świeża. Opakowanie zawiera 400 ml , czyli starcza na długo. Do zużycia przez 6 miesięcy od otwarcia. Jak zawsze piękna szata graficzna serii Soraya Plante przyciąga uwagę. Jestem zadowolona z produktu.

Kupiłam go zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami i byłam pewna, że mi się sprawdzi, ale jakoś mnie nie zachwycił. Płyn jest łatwo dostępny, ja akurat wrzuciłam go do koszyka w Rossmanie. Cena była okej, zapłaciłam około 14 zł. Używałam go dość długo, więc śmiało mogę powiedzieć, że jest wydajnym produktem. Nie zachwyciła mnie raczej szata graficzna, większości się podoba. Do mnie niestety nie trafiła, ale to tylko buteleczka. Przejdźmy do działania. Nie do końca jestem zadowolona z tym, jak zmywał makijaż. Radził sobie różnie, ale od płynu oczekuję, żeby demakijaż nastąpił dokładnie. Tu czasem trzeba się było pomęczyć. Do buzi jako tako się nadaje, ale oczy to już porażka.

Kolejny produkt z serii Plante, który przyciąga wzrok szatą graficzną :) Całkiem przyjemny płyn micelarny. Bez zapachu - co dla mnie jest plusem. Dobrze oczyszcza skórę. Póki co spełnia moje oczekiwania.

Tyle słyszałam o tym produkcie, że wreszcie postanowiłam kupić. Wiązałam z nim nawet dosyć duże nadzieję, ale niestety w większości okazały się przesadzone. Zachwycona nim nie jestem, Płyn do kupienia w Rossmannie, a także wielu sklepach online. Raczej nie ma problemy z zakupem. Kosztuje 15 złotych, a dosyć często widuję go w promocji. 400 ml starczyło mi na 2 miesiące, bo uważam za nawet dobry wynik. Przede wszystkim jednak uwagę zwraca szata graficzna opakowania. Cała seria Soraya Plante ma ją naprawdę świetnie dopracowaną. Aż miłe to dla oka. Zapach neutralny, niedrażniący. I dodatkowy plus- naprawdę świetny skład. Przede wszystkim od tego typu produktów oczekuję w miarę dokładnego demakijażu. Tutaj różnie bywało. Radzi sobie dobrze z delikatnym makijażem, ale z mocniejszym, cięższym podkładem ma już problem. Rozmazuje pozostałości po całej twarzy. Makijaż oczu zmywam innym produktem, ale zwykle zwykłym płynem do demakijażu usuwam z ust pomadkę/ błyszczyk. Przy tych o zwiększonej trwałości (Lovely Extra Lasting/ Golden Rose Longstay) nie daje nic. Nie podrażnia skóry, nie powoduje uczuleń, to na plus, ale tak poza tym niestety nie widzę większych wartości pielęgnacyjnych. Naprawdę ten produkt zapowiadał się dobrze. Nie jest najgorszy, jednak czegoś mu brakuje. Myślę, że mimo to kiedyś sięgnę po jakieś inne produkty z serii Plante.

Jest w porządku choć wolę wersję dla skóry wrażliwej. Spełnia obietnicę producenta, myślę że sprawdzi się dla cer tłustych i mieszanych. Przyjemnie odświeża, oczyszcza a przy tym nie podrażnia. Ma lekki cytrusowy zapach. Często można go kupić na promocji.

Jest to mój zdecydowany ulubieniec, jeśli chodzi o płyny micelarne. Poprzednio przeze mnie używane (dość popularne i dobrze oceniane) nie spełniały oczekiwań. Mimo obietnic musiałam mocno pocierać oko, aby zmyć tusz, lub mimo deklaracji braku uczucia tłustości - po użyciu wszystko widziałam za mgłą. Płyn z Soraya Plante wreszcie pomógł mi odczarować niechęć to demakijażu. Podsumowując : - nie podrażnia - dobrze zmywa lekki i ciężki makijaż - jest bardzo wydajny - nie uczula - oczy po użyciu nie szczypią

Kupiłam ten płyn micelarny skuszona dobrymi opiniami o serii Plante. Płynu micelarnego używam do zmywania makijażu oczu, rzadziej do demakijażu całej twarzy i tego również używałam głównie do oczu. Generalnie produkt był okej, zmywał makijaż, nie podrażniając oczu, ale... No właśnie, czegoś mu brakowało. Trudno mi to określić, ale po prostu ten kosmetyk jest poprawny, nie ma żadnego "wow". Daję mu 3/5, nie kupię go ponownie. Na rynku jest mnóstwo płynów micelarnych, które chciałabym przetestować, dlatego nie wrócę do tego, który mnie nie zachwycił. Na minus również to, że nie był wydajny.