Arganove Ałun w sztyfcie 

Nie przypadł mi totalnie do gustu. Mimo zwilżenia sztyftu, nie czułam aby jakaś porządna warstwa ochrony była na mojej skórze. Na pewno nie sprawdzi się w gorące dni, w trakcie treningu, czy dla osób z większą potliwością. Efekty przeciwpotowe zupełnie nie dorównują zwykłym antyperspirantom.

Chciałam być eko , a wyszło jak zwykle . W ogóle samo stosowanie tego jest upierdliwe aczkolwiek tego się nie czepiam , bo takie prawo ałunu , ale warto mieć to na uwadze . Użyłam go około trzech razy i jak się starła pierwsza warstwa to zaczął być ostry jak jakiś papier ścierny . Szorował i podrażniał . Zawiódł mnie i na pewno do niego nie wrócę

Odkryłam ten produkt przez przypadek i wiem, że na długo zagości na moich półkach. Przetestowałam ogromne ilości dezodorantów, jednak żaden nie spełnił moich oczekiwań i nie został u mnie na dużej. Ałun to minerał, który ma za zadanie blokowanie namnażania się bakterii a przez to neutralizuje nieprzyjemny zapach. Dezodorant jest produktem całkowicie bezzapachowym. Według producenta nie przenika przez skórę, tworzy jedynie na jej powierzchni cienką warstwę ochronną. Plusem jest fakt, iż produkt ten nie brudzi ubrań. Produkt jest bardzo, bardzo wydajny. Stosuję go nieprzerwanie od miesiąca i sprawdza się dobrze. Nie podrażnia skóry, lekko ją ściąga, jednak nie jest to nieprzyjemne uczucie.

Bez sensu. Drogie a mnie j skuteczne od zwykłego garniera minerals za 10 zł. Jedynie wydajność na plus, ale po co wydawać takie pieniądze na rakotwórczy glin???

Stracone pieniądze, mimo aplikacji zgodnie z instrukcją (nawilżenie sztyftu) kompletnie się nie sprawdził. Skuteczność 1/10, całe szczęście wyszłam tylko na zakupy do osiedlowego skalpu a nie np. do pracy i na spotkania, bo odczuwałam swój własny zapach jakbym nieużyta dezodorantu w ogóle!

Jest ekologiczny, ekonomiczny i baaaardzo wydajny. Nie podrażnia skóry. Trzeba go zwilżyć wodą, żeby móc go użyć. Woda powoduje, że dezodorant się rozpada pod wpływem wody - wtedy kryształ defragmentuje się i może stać się ostry. Polecam zwilżyć skórę i pocierać kryształem, a nie odwrotnie. Jedyny okres kiedy mi się nie sprawdza to wzmożony wysiłek fizyczny podczas mocnych upałów.

Jeśli ktoś nie ma dużego problemu z potliwością i chce być eko - to jest strzał w 10-tkę! Przy używaniu pacha musi być czysta i warto też mieć na uwadze, że trzeba mieć dostęp do wody, żeby go użyć.

Teoretycznie jest to dezodorant, a nie antyperspirant, ale u mnie po zastosowaniu w ogole nie pojawia sie pocenie. Wygodny w uzyciu, bezzapachowy, nie podraznia. Jestem z niego zadowolona. Jest tani i bardzo wydajny.

Taki niekonwencjonalny dezodorant. W postaci ałunu, jest to naturalny minerał. Stosuje na umyte pachy zwilżony ałun i czekam do wyschnięcia i wtedy się ubieram. Ładnie powstrzymuje bakterie by się nie rozkładały i dlatego po jego użyciu się nie śmierdzi mówiąc kolokwialnie :) nie uczulił, nie zostawia plam na jasnej odzieży. Może być stosowany zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Bardzo wydajny, starczy chyba do końca życia! Bezzapachowy. Trzeba uważać by nie spadł bo może się stłuc.

Jestem pierwsza w kolejce jeśli chodzi o testowanie naturalnych produktów. Na ałun rzuciłam się kilka lat temu, zachęcona pozytywnym szałem na eko kosmetyki. Sam ałun kojarzy mi się zawsze z dziadkiem, który kiedy zacinał się przy goleniu, wyciągał magiczny sztyfcik z ałunem i ranka się zasklepiała. Nie wiem od czego zacząć, bo ten produkt tak mi podniósł ciśnienie, że do tej pory omijam go szerokim łukiem kiedy widzę go na półce sklepowej. Przede wszystkim nie spodziewałam się cudów. Jego zadaniem nie było blokowanie potu, tylko ograniczenie nieprzyjemnego zapachu. Nie pocę się jakoś litrami, więc produkt wydawał się idealnie dobrany do moich potrzeb. Na początku faktycznie blokował nieprzyjemny zapach, ale po pewnym czasie zaczęły się schody. Przede wszystkim chodzi o sposób użytkowania. Sztyft trzeba najpierw zmoczyć, posmarować pachy, a potem dokładnie sztyft osuszyć. Jeśli woda zostanie na ałunie i spłynie do plastikowej podstawy, ałun z dołu się rozpuści i prędzej czy później wypadnie z opakowania, będzie luzem. Co jest porażką nr 1. Po kilku zwilżeniach kryształek robi się porowaty na powierzchni - nie polecam wtedy stosować na ogolone pachy, bo uczucie jest takie, jak byście się pumeksem tarły. Na nieogolone pachy zresztą też mało przyjemna aplikacja tej porowatej powierzchni. A zużyłyście dopiero 10% sztyftu... Po jakimś tygodniu stosowania sztyft zaczyna nieprzyjemnie pachnieć. Trzeba go więc porządnie opłukać, bo prawdopodobnie zebrał się na nim pot i kawałeczki skóry spod pach. Mega niehigieniczne. Na tym etapie ałun niewiele od siebie daje, bo pachy pachną potem. Czyli tak jak byście nic nie używały. Sam sztyft wydaje się być mega wydajny - czytałam że niektórzy stosowali jeden przez pół roku. Gratulacje. Nie wiem jakim cudem, bo ciągle trzeba go myć i czyścić, powierzchnia robi się porowata, woda wnika wgłąb i kryształek się topi. Po jakimś czasie odlatują całe kawałki - co uniemożliwia stosowanie pod pachami, bo równie dobrze możecie pocierać się chropowatym kawałkiem skały... Uczucie i efekt końcowy ten sam. Produkt trzeba by stosować kilka razy dziennie, żeby faktycznie blokował nieprzyjemny zapach. Czyli odpada na wyjścia, bo jednak pachy trzeba umyć przed ponowną aplikacją produktu. I jak tu wziąć go w podróż? A teraz bajer na sam koniec. Wyobraźcie sobie, że ałun spada Wam na podłogę łazienki. Szach mat. Nie ma co zbierać. Grudkami się nie wysmarujecie. Wierzcie mi, bo przerobiłam 5 opakowań i wszystkie lądowały na podłodze - nie tylko dlatego, że wyślizgiwały się z dłoni, ale również dlatego, że sztyft osiągał moment 'wykruszenia się' z opakowania. Po prostu dół opakowania zostawał mi w ręce, a sztyft frunął przed siebie. I w każdym przypadku zużyłam dopiero 2/3 opakowania. Tak że tyle jeśli chodzi o wydajność produktu. Świetną zabawą było zbieranie przez kolejne miesiące kawałeczków kryształku z najdziwniejszych zakamarków łazienki. A tak na koniec tylko dodam, że oglądałam film dokumentalny o wydobywaniu tego surowca i potencjalnie szkodliwym działaniu ałunu potasowego na ludzkie ciało. Tak że ja się z nim pożegnam, składam broń i ogłaszam kapitulację.

Poszłam do sklepu z zamiarem kupienia jakiegoś antiperspirantu. Akurat na promocji był ten produkt, więc uznałam, że przetestuję coś nowego, zachęcił mnie niewielki rozmiar. Ałun najpierw trzeba zwilżyć wodą, przez co nieco może chlapać, ale jednocześnie nie pozostawia żadnych śladów na ubraniu. Działanie - całkiem niezłe, faktycznie hamuje wydzielanie potu, ale raczej przy intensywnych treningach się nie sprawdzi, natomiast na co dzień - jak najbardziej! Jest bezzapachowy, nie podrażnia, nie uczula- nawet po depilacji. Jest baardzo wydajny. Super produkt.

Bardzo wydajny Niemal nie wyczuwalny Nie nadaje się dla wrażliwej skóry i dość długo po goleniu, szynko wysusza i powoduje zaczerwienienia Skutecznie redukuje potliwość i spowalnia powstawanie nieprzyjemnego zapachu

Już jakiś czas temu odeszłam od 'zwykłych' dezodorantów i szukam ich zamienników - w ten sposób trafiłam na ałun. Używam go na co dzień, ładnie niweluje nieprzyjemne zapachy. Jest to kamień, więc przed użyciem trzeba go zwilżyć wodą, a po użyciu przemyć i odstawić w suche miejsce do wyschnięcia. Po jakimś czasie niestety zaczyna sie kruszyć i wypadać z podstawki, ale taka jego uroda. Jak skruszy się na tyle, że boki są ostre, to po prostu mokrą ręką staram się je 'spiłować' :D

Fakt jest naturalnym kosmetykiem i napewno o wiele zdrowszym dla naszej skóry ale nie chronił mnie w ogóle. Fakt że po zastosowaniu zapobiegał przykremu zapachowi, nie musiałam czekać aż się wchłonie. Nie brudził ubrań i to było na plus natomiast ochrona była bardzo marna. Nie polubiłam się z nim na tyle by sięgać po niego często. Zdecydowanie nie nadawał się na większe wyjście w bardzo ciepłe dni.

Z początkiem pandemii, czyli będzie już ponad 2 lata, odstawiłam antyperspiranty (wszelkie Rexony, Adidasy i inne takie) a zaczęłam kupować naturalne. Przyszedł i czas na ałun, o którym już wiele słyszałam. Chciałam, żeby się sprawdził, bo z poprzednich nie byłam zbyt zadowolona. Momentami chciałam wrócić do drogeryjnych pewniaków. Z drugiej strony, po ich odstawieniu skończyły się moje problemy z bolącymi krostkami pod pachami i to mnie powstrzymywało. Ałun niestety nie spełnił moich oczekiwań. A były takie, jak wszystkich - żeby ograniczył nieprzyjemny zapach. W chłodniejsze dni jest okej, ale w lecie niestety nie dawał rady (dlatego niedawno zakupiłam nowy produkt, mimo że kryształu zużyłam przez 8 miesięcy może z 10%). Latem musiałam posiłkować się dezodorantem ałunowym w spray'u (tej samej marki). Muszę też jednak zaznaczyć, że mam dość wyczulony węch i często czuję zapachy, których inni nie czują :D Dezodorant nie jest najgorszy, ale obecnie testując inny kosmetyk, stwierdzam, że nie warto się męczyć (i otoczenia). Dużym plusem jest to, że pachy przy jego użytkowaniu są takie zaleczone, niepodrażnione od golenia. Na pewno nadal będę używać, w końcu mam go ogromną ilość, ale tylko w niewymagające, chłodniejsze dni. Do tego opakowanie pozostawia wiele do życzenia - kryształ się rusza na boki i kruszy, mimo że ani razu mi nie upadł. Cena bardzo niska, plus za bezzapachowość.

Ałun w sztyfcie , 100% naturalny , bezzapachowy dezodorant. Skusiłam się na niego ostatnio podczas zakupów w rossmanie, stwierdziłam , ze może spróbuje skoro jest naturalny to będzie dobry dla ciała. Przyjemnie chłodzi , nie brudzi ubrań, a to bardzo duży plus . Jestem zadowolona z zakupu bo faktycznie działa .

Ałun zawsze kojarzył mi się z czymś, co hamuje krwawienie po zacięciu się przy goleniu - taka raczej męska rzecz. Tymczasem ten górski minerał ma również zdolności hamowania rozwoju bakterii - zarówno w drobnych rankach, jak i w kontekście nadmiernej potliwości. Ałun w formie sztyftu nie jest antyperspirantem, nie pozbawia potliwości jako takiej, jest dezodorantem - chroni przed przykrym zapachem. Innymi słowy pocimy się, ale bezwonnie. Brak zapachu cechuje także recenzowany produkt. A jak się sprawuje nasz bohater? O ile bardzo odpowiada mi sama natura zamknięta w formie białawego kryształu, o tyle sposób użytkowania już średnio. Otóż sztyft należy zwilżyć wodą (dopiero to nadaje mu poślizg), a po użyciu wysuszyć. Poza domem jest to zupełnie niepraktyczne. Przyznaję, że skuteczność przy dłuższym stosowaniu da się zauważyć - pot się ujawnia, ale jest nieszkodliwy dla otoczenia. Trzeba wciąż mieć z tyłu głowy, że nie mamy do czynienia z antyperspirantem hamującym pocenie, a z dezodorantem niwelującym brzydką woń. Wydajność trudna do oszacowania, ale z pewnością bardzo duża. Zdjęcie robiłam po pierwszych użyciach, po ładnych kilku tygodniach niewiele się zmieniło. Jak zapewne dobrze widać na zdjęciu mój egzemplarz przypomina krzywą wieżę w Pizie, co tak sobie świadczy o jakości wykonania, za co marce Arganove należy się drobna krytyka. Mając na względzie działanie (tylko) dezodoryzujące ałun może nie być wystarczający w upalne dni, kiedy chcemy po prostu przestać się pocić, ale w sezonie jesienno-zimowym przynajmniej dla mnie jest mile widzianym kompanem. Natomiast właśnie z uwagi na wątpliwą przydatność latem, przy intensywnej potliwości oraz niezbyt wygodną formę aplikacji wystawiam umiarkowanie dobrą ocenę, niech będzie, że ta trójka to nawet z plusem za czysty, prosty, naturalny skład.

Ałun w sztyfcie okazał się dla mnie idealnym zastępnikiem dezodorantu. W moim przypadku niweluje nieprzyjemny zapach i sie sprawdza. Kosmetyk na długo wystarcza. Mam go juz 2 miesiace i zuuzylam dopiero 1/3 produktu!