Rituals The Ritual of Dao, Inner Peace Kitchen Hand Balm Kuchenny balsam do rąk

Z produktami Rituals mam do czynienia od kilku lat. Same patyczki zapachowe uzywam odkad pamietam. Kosmetyki tej marki jednak uzywam dopiero od ponad roku. Powodem byla glownie ich cena, bo sa dosc drogie. Juz nie raz zalilam sie jak suche bywaja moje dlonie, po zmywaniu czy przez pogody i kontakt z chemikaliami w trakcie przeprowadzki. Procz kremu w torbie/plecaku, przy lozku i w lazience chcialam rowniez miec w kuchni. Ten kremik balsam kupilam juz kilka miesiecy temu wraz z mydlem tej samej serii, bo wyszly calkiem dobrze cenowo. Sam wyglad tego balasamu jest swietny. Plastikowy pojemnik z pompka, wygladajacy bardzo wyrafinowanie. Odcien zieleni odzwierciedla zapach, bo pachnie bardzo wiosennie, lesnie, z delikatna kwiatowa nuta. Jest to zapach bardzo neutralny, nie meczacy jednak utrzymujacy sie na skorze przez dlugi czas. Dzialanie - stosujac go wraz z mydlem musze stwierdzic, ze przyjemnoscia od kilku miesiecy jest dla mnie zmywanie :) po umyciu sterty talerzy i szklanek myje sobie dlonie mydelkiem, ktore nie tylko dobrze oczyszcza dlonie, ale rowniez swietnie pozbywa sie zapachu/smrodu nawet tego tuz po wypaleniu papierosa. Po umyciu i wysuszeniu naklad odrobine balsamu, bo tylko tyle wystarcza by calkowicie pokryc dlonie. Swietnie sie wchlania jednak przy tym pozostawiajac efekt porzadnie nawilzonych dloni. Dlonie nie pekaja, nie sa suche. Musze przyznac, ze moje dlonie dawno nie byly w tak dobrej formie, az milo. Gladkie, pieknie pachnace, nawilzone cos pieknego. Wydajnosc produktu jest calkowicie na miejscu. To moje drugie opakowanie a uzywam go od okolo pol roku wiec jest calkiem ok przy wielokrotnym uzywaniu kazdego dnia.