Eau Thermale Avène Eluage Crème Riche (Krem przeciwzmarszczkowy intensywnie odbudowujący dla skóry suchej i bardzo suchej) 

Wstrzymywałam się z wystawieniem recenzji tego kremu dlatego, że ocena działania przeciwzmarszczkowego jest niemożliwa. Aby wystawić opinię na temat takiego działania musiałabym mieć możliwość zobaczenia swojej twarzy z przyszłości w wersji po kuracji retinolem/retinaldehydem i bez takich wspomagaczy. Z tego też powodu wstrzymuję się z oceną retises. Jednak kuracja eulage jest tak przyjemna (w porównaniu do preparatów z pochodną wit a na receptę), że już sam ten komfort użytkowania zasługuje by poświęcić mu chwilę uwagi. Na twarzy stosuję zorac i kwasy, która to kombinacja nie nadaje się pod moje oczy. Stan mojej skóry pod oczami po zoracu pogarszał się- na wizażu efekt ten nazywany jest efektem staruszki. Po przemyśleniu tej sytuacji uznałam, że pod oczy będę stosować produkt z retinaldehydem. Przetestowałam wszystkie kosmetyki od avene z tym składnikiem. Pod moimi oczami eulage riche w wersji do twarzy sprawdza się najlepiej. Recenzowany krem oceniam wysoko i będę go stosować tak długo jak długo będzie produkowany (podobno krem ma zostać wycofany ehh). Stosuję go co drugą noc. Krem jest gęsty, treściwy, pozostawia po sobie tłusty film. Krem nawilża skórę- nie doświadczam efektów ubocznych takich jak przy retinoidach na receptę. Skóra powiek nie jest podrażniona, nie jest zaczerwieniona, nie łuszczy się, nie przesusza, nie marszczy, nie piecze- podsumowując, jest to komfortowa kuracja. Uważam, że krem ze względu na swój skład ma realną możliwość opóźnienia starzenia się skóry. Stosuję go cały czas- stan mojej skóry nie pogarsza się. W ocenie wielu kobiet krem przeciwstarzeniowy powinien likwidować zmarszczki najlepiej już w połowie opakowania. Niestety kosmetyki to tylko kosmetyki. Jeśli ktoś boryka się ze zmarszczkami to powinien skorzystać z serii mezoterapii (by dogłębnie nawilżyć i odżywić skórę) lub innych zabiegów a następnie sięgnąć po retinoidy na receptę, antyoksydanty i filtry. Krem może co najwyżej usunąć/zmniejszyć niewielkie zmarszczki, które są nieutrwalone np. powstałe z powodu przesuszenia skóry. Doszły mnie słuchy, że krem ma być wycofany. Mam jedno opakowanie w zapasie a później sięgnę po tę nowość. Jestem niezadowolona z tego posunięcia avene. Eulage ze względu na swój skład jest kosmetykiem, który ma szansę opóźnić efekty starzenia się skóry. Jednocześnie kuracja jest bezproblemowa i komfortowa. Nie doświadczam takich przebojów jak przy zoracu czy retinie. Myślę, że długotrwała kuracja tym kosmetykiem w połączeniu z zabiegami odżywiającymi i nawilżającymi skórę u dermatologa, filtrami i unikaniem słońca, antyoksydantami, dużą ilością wypijanej wody, zdrową dietą i ogólną higieną życia pozwoli mi długo cieszyć się ładnym spojrzeniem. Ze swojej strony polecam kosmetyk w szczególności kobietom cierpliwym :) Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: około 4 op

Produkt oceniam po 2 miesiącach stosowania. Moja cera: trądzikowa, naczynkowa, często zanieczyszczona z pierwszymi oznakami starzenia. Sporo blizn i przebarwień. Eluage zakupiłam, bo jesienią zaczynam zwykle przygode ze złuszczaniem. Na początku krem mnie lekko podrażniał. Stosowałam wiec co drugi dzień a później moje wrażliwa skóra już przywykła, a nawet bardzo polubiła ten krem. Na początku stosowania też wysypało mnie dosyć, ale po pewnym czasie znikło paskudztwo. Napewno jest lepszy od Ystheala, Redermicu, Triacneala. To są kremy które testowałam i na mojej skórze kompletnie się nie sprawdziły. Ale eluage to co innego. Moja skóra jest pięknie nawilzona, moje cienie pod oczami nieco zmalały poprzez poprawe gęstości skóry. Krem u mnie wchłania się do matu rano buźka jest cudnie nawilżona,odzywiona, koloryt mi się poprawił. Jestem bardzo zadowolona. Niestety eluage wycofują w miejsce wchodzi inny produkt wzbogacony o jakies cuda. Dla eluage mnie jest idealny. po żadnym kremie nie miałam takiej ślicznej buzi. Chciałam dodać że miałam bardzo uwrażliwiona skórę, bardzo. Teraz zaszła jakaś zmiana, nie jest juz tak chorobliwie nadreaktywna. Stosuje Eluage a przy ewentualnych podrażnieniach Alantan plus krem, więc być może ta kombinacja zreperowała moja twarz. Ja ten krem polecam, warto przetestować o ile jeszcze będzie gdzieś dostępny.. Używam tego produktu od: 2 mcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Bardzo dobry krem. Na wstępie chciałabym opisać moją cerę przed jego użyciem żebyście wiedziały czego można oczekiwać. A więc po ciąży moja buzka nie była w najlepszej kondycji. Zmęczenie i stres na pewno zrobiły swoje. Moja mieszana z tendencją do rozszerzonych porów cera zrobiła się szara, pozbawiona blasku, zmęczona. Skóra pod oczami cienka, z sińcami, które dodawały lat. Zmarszczek nie mam...jedynie delikatne linie koło kącików ust. Mało tego. Na dekoldzie zauważyłam dziwnie powstającą zmarszczkę ( jakby zawieszone korale). Nie mam pojęcia jakim cudem powstała...bo skóra nie "marszczy" się w tym miejscu. Więc możecie sobie wyobrazić...tragedia. Nigdy tak nie wyglądałam. Krem pomyliłam ze zwykłym Eluage. Wersja Riche przeznaczona jest do suchej i bardzo suchej cery. Używam go 0d 4 tygodni a rezultaty są takie: * ujednolicony kolor skóry...przebarwień posłoneczych nie miałam ale poradził sobie z tymi po niechcianych "przyjacielach" w postaci zaczerwienionych, szarych plamek * cera rozjaśniona, promienna * skóra jędrniejsza...jakby zagęszczona * minimalne zwężenie porów * skóra pod oczami grubsza, sińce znikły...spojrzenie znów nabrało "życia" :) * w rezultacie rysy wyostrzone * \\\'linie\\\' w kącikach ust jak były tak są ale nowo powstający \\\'koral\\\' na dekoldzie znikł :D Na początku stosowania kremu pojawiło się kilka niechcianych "przyjaciół" ale to zasługa retinaldehydu. Jest to naturalny proces, ponieważ skóra się oczyszcza także nie należy się zniechęcać. Podrażnienie w moim przypadku było minimalne jak i łuszczenie się skóry. Nie wiem czy moje efekty nie wynikają z tego, że nigdy wcześniej nie traktowałam twarzy retinolem bądz kwasami bo po prostu nie miałam takiej potrzeby. Jestem tak zadowolona, że sięgnęłam po TriAcneal. Ma większą dawkę retinaldehydu + kwas glikolowy. Jego działanie jest dużo mocniejsze przy czym jest tańszy. Bardziej odpowiada mi także jego konsystencja, która wchłania się do matu. W przypadku Eluage tłusty film pozostawał aż do rana dlatego teraz stosuję głównie pod oczy i na dekold. Używając tego rodzaju kosmetyków należy pamiętać o preparatach z filtrem przeciwsłonecznym na dzień. Krem idealnie nadający się dla zaczynających przygodę ze wszelkimi pochodnymi wit. A zawartej w kosmetykach. Preparaty o takim składzie działają długofalowo...im dłużej stosowane tym lepsze rezultaty można uzyskać. Eluage Riche zakupię dla mamy...mam nadzieje, że będzie z niego zadowolona Używam tego produktu od: 4 tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Po zimie kupilam dwa opakowania w promocji, slyszalam duzo o tym kremie i sie nie zawiodlam ! Zawyczaj pomijam w moich recenzjach zapach (chyba, ze jest wyjatkowy!) i konsystencje, bo dla mnie to drugorzedna sprawa. Krem na noc jest dobry (w moim odczuciu) jezeli rano po przebudzeniu twarz wyglada swiezo, jest wciaz dobrze nawilzona (moja cera w kierunku do suchej) i nie ma odciskow od poduszki ;) Ten krem to zapewnia ! Uzywalam go codziennie po nalozeniu kilku kropel Flavo c 8%-serum co drugi dzien - ta kombinacja pieknie rozjasnia cere, przebarwienia bledna. Podsumowujac - ten duet SWIETNIE poradzil sobie z cera, ktora potrzebowala po zimie, zastrzyku energii, rozjasnienia i odzywienia. Jezeli chodzi o wzrost napiecia i wygladzenia ewentualnych zmarszczek, lepiej sprawdza sie u mnie (w tej kategorii cenowej) flavo c + Roc retin-ox night, o czym pisalam w recenzjach do tych produktow. Po lecie, tez sobie taka kuracje zafunduje :) Używam tego produktu od: kilka mies Ilość zużytych opakowań: 2

Po produkty z retinaldefydem ze stajni Avene sięgnęłam za namową lekarki medyzyny etstetycznej. Z wypróbowanych - Ystheal, Eluage i Eluage Riche ten wydaje mi się najbardziej komfortowy w użyciu, dlatego jestem trochę zdziwiona, że recenzje ma takie-sobie. Moja mieszana, aczkolwiek już niemłoda (40+) skóra wersję riche toleruje bardzo dobrze - krem, mimo że używam do 3 pompek na jeden raz wchłania się do matu i nie powoduje ani efektu błyszczenia skóry po jakimś czasie, ani nie zauważam jego śladów na pościeli, jak to pisały moje poprzedniczki. Zapach - jak dla mnie nie jest nachalny i dość przyjemny. Generalnie - wierzę w moc retinaldehydu - i widzę, że długofalowo, wraz z profesjonalnymi peelingami na bazie retinolu naprawdę co najmniej zatrzymują powstawanie nowych oznak starzenia się skóry. Cerę mam w lepszym stanie niż 2 lata temu, co jest w moim wieku pewnym osiągnięciem :) Krótkofalowo - krem jest dość komfortowy, nie jest np. tak "tępy" jak Ystheal, aczkolwiek lubię go stosować co drugi dzień, zamiennie ze świetnym Nuxuriance. Staram się polować na okazje cenowe i kupować ten kremik trochę poniżej 100 zł. Teraz mam w planach wypróbować retinol z serii Retises, jeśli nie będzie lepszy wracam do Avene :) Używam tego produktu od: Drugi sezon jesienno-zimowy Ilość zużytych opakowań: W trakcie trzeciego

Kupiłam ten krem dzięki mamowom aptekarki. Rzeczywiście po pierwszych dwóch razach użycia skóra na czole zaczęła się łuszczyć, ale jakoś opanowałam ta niedogodność. Zaraz po zastosowaniu skóra jest idealna, gładka wyprasowana, miła w dotyku, zmarszczki jakby mniejsze. Rano podobnie, bez zarzutów. No niestety, nie trwa to wieki i po kilku godzinach skóra już taka idealna nie jest. Ale może przy dłuższym stosowaniu będzie lepiej? Konsystencja kremu znośna, zapach.......nie powala, wręcz mnie drażni. Nie rozumiem też po co i skąd ten kolor? Poszukiwania idealnego kremu na noc ciągle trwają.. Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Od razu zaznaczę, ze mam dopiero 29 lat i miałam nadzieję, że ten krem sprawdzi się jako nocna kuracja dla mojej mieszanej, lekko przesuszonej i zmęczonej po zimie skóry. Krem ma ładny pomarańczowy kolor i intensywny zapach - zbyt mocny jak na mój gust. Nie można użyć go zbyt wiele, bo się roluje i spod palców kruszą się takie żelowe farfluchy - na poduszce też je czasem znajdywałam. Jest bardzo tłusty, ale dobrze sie wchłania pozostawiając twarz miękką, pokrytą jakby warstwą silikonu. Spektakularnych efektów nie zauważyłam, choć muszę przyznać, że lepiej odżywia niż nawilża. Rano buzia jest wypoczęta, jasna, ale po zmyciu resztek kremu (tej silikonowej powłoczki) domaga się pić. Zmarszczek nie redukuje, choć trudno mi to jednoznacznie ocenić, bo mam tylko niewielkie mimiczne koło oczu. W każdym razie nie ma nowych. Jest wydajny jak diabli - może dlatego, że dużo nie da się użyć, nie można dosmarować, bo się roluje. Jednak dostanie ode mnie mnie duży minus za to, że zapycha. Po 2 tygodniach stosowania pojawiła mi się na policzkach podejrzana kaszka i zaczęła powoli schodzić po odstawieniu kremu. Zużyłam go pod oczy i na suche partie twarzy i poczułam ulgę gdy się skończył. Nie kupię ponownie na pewno. Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Zgodnie z nazwą ten krem jest o wiele bardziej tłusty od wersji podstawowej i dlatego, obdarowana w aptece 15 ml w próbkach, zdecydowałam się używać go tylko pod oczy. Tam sprawuje się dość dobrze - nawilża i natłuszcza, rano skóra jest wygładzona, ale zdarza się, że i podpuchnięta. Nowe zmarszczki się nie pojawiły (starych w zasadzie nie posiadam na stanie - w kwestii formalnej: jestem `targetem` tego kremu, ale kosmetyków z retinolem i retinaldehydem używam już kilkanaście lat). Krem ma brzoskwiniowy kolor i mocny zapach. Jest bardzo wydajny, pod oczy wystarczy odrobina. Nie podrażnia, choć doprawdy nie rozumiem, co za chory umysł tak go naperfumował - Kochany producencie! To miał być hypoalergiczny krem, a nie woda toaletowa! Jak napisałam wcześniej: retinaldehyd działa skutecznie, ale powoli - na PIERWSZE efekty trzeba poczekać przynajmniej 16-20 tygodni. Jeśli ktoś ma nadzieję, że wystarczy raz wydać 100 zł, by po jednym pojemniczku do końca życia oglądać twarz, jak wyprasowaną żelazkiem, srodze się zawiedzie. Warto jednak włączyć go na stałe do arsenału swoich kosmetyków profilaktycznie zapobiegających zmarszczkom. Może pomóc także cerze naczynkowej, bo z czasem pogrubi cieniutki i wrażliwy naskórek (po minimum 2 latach regularnego używania). Używam tego produktu od: prawie pół roku Ilość zużytych opakowań: 3 próbki = 15 ml.

Trudno ocenić ten krem. Moim zdaniem z pewnością lepszy jest od wersji podstawowej choćby pod tym względem, ze mniej zapycha- choć i wersja riche lubi powodować niespodzianki. Początkowo wchłania się do matu i ma się wrażenie braku kremu na twarzy. Dosmarowanie jednak nie wchodzi w grę, bo krem roluje się pod palcami, tworząc różowo-pomarańczowe farfocle. Reaplikacja zresztą nie ma sensu, bo po 15 minutach skora świeci się jak posmarowana olejem, lepi niesamowicie, a przypadkowe dotknięcia twarzy kończą się ściąganiem warstwy kremu w postaci błonki. Na plus można mu policzyć niesamowite nawilżanie, którego nie spotkałam u żadnego kremu tego typu oraz widoczne ujędrnienie. Działania przeciwzmarszczkowego nie zauważyłam i mam co do niego spore wątpliwości, widząc rano krem na pościeli i poduszkach. Pod oczy się także nie nadaje, bo migruje i podrażnia. Dodatkowym minusem jest wysoka cena- ok 100 zł. Udało mi się kupić dwa opakowania w promocji i to jest jedyna alternatywa. Mimo to uważam, ze byłby to niezły krem prewencyjny dla osób o skórze suchej i przesuszonej- na zmarszczki już istniejące i utrwalone jest jednak za slaby.Nie wiem, czy do niego wrócę, bo znalazłam już coś o wiele lepszego. Używam tego produktu od:pół roku Ilość zużytych opakowań:2