Mgiełkę mam już co najmniej rok i dopiero się kończy, został mi jeszcze jakiś centymetr płynu w butelce. Kupując ją chyba trochę przeliczyłam się, bo pojemność 250 ml jakoś nie wzbudziła u mnie większych emocji, a przecież to naprawdę dużo jak na pachnący płyn do ciała! Na szczęście zapach mi się spodobał i jest lekki, orzeźwiający i przyjemny, więc nawet po tak długim czasie używania nie czuję się przytłoczona nutami zapachowymi. Prawdą jest też to, że sięgałam po nią głównie wiosną i latem, w chłodniejsze dni bardziej pasowały mi cieplejsze, otulające zapachy, więc nie używałam jej regularnie każdego dnia.
Butelka jest wykonana z plastiku i jest dość spora - jak wspomniałam wcześniej jest to aż 250 ml, więc wydajność jest tu ogromna. Mimo swoich rozmiarów opakowanie świetnie leży w dłoni, nie ma się poczucia, że jest duże i niewygodne, dziwnym trafem idealnie pasuje i dobrze się z niego korzysta. Nie jest to jednak rozmiar do torebki, więc mgiełki używałam tylko w domu. Atomizer bardzo dobrze działa, do samego końca nigdy mi się nie przytrafiło żeby się zaciął czy żeby się pojawił jakikolwiek inny problem. Po naciśnięciu z butelki wydobywa się przyjemna mgiełka, rozproszona i mięciutka, nie ma silnego wyrzutu jednolitego strumienia, tylko rozproszone kropelki, które łagodnie osiadają na skórze. Mgiełka jest bardzo wodnista i fajnie łączy się ze skórą, nie tworzy duszącej chmury.
Zapach jest świetny na lato - rześki, owocowo-kwiatowy, energetyczny. Czuć nieco kwaśną porzeczkę wraz z cytrusowymi nutami, a do tego wszystko jest solidnie podlane delikatnymi kwiatkami. Spryskanie skóry mgiełką gwarantuje lepszy humor, więcej energii do działania i pozytywne pobudzenie. Zdecydowanie bardziej pasuje na ciepłe i upalne dni, chociaż czasem stosowałam mgiełkę także jesienią i zimą, żeby dodać sobie trochę energii i przywołać letnie wspomnienia. Nazwa zapachu "Cheeky Cassis" sugeruje, że nie jest to po prostu zwykły, ładny zapach, ale że można oczekiwać tu jakiegoś pazura, który sprawi, że zapach zapamięta się na dłużej. Przyznam, że ja jednak nie czuję tu tej głębi. Nie uważam, żeby to był zapach zwykły i banalny, jest bardzo optymistyczny i zaskakująco fajny, ale jednocześnie nie jest to zapach niezwykle intrygujący, budzący ciekawość i mający jakieś drugie dno. Nie są to perfumy jako takie, więc też inaczej oceniam lekkie perfumowane mgiełki, no ale nie obraziłabym się, gdyby zapach rozwijał się jakoś ciekawiej na skórze.
Trwałość jest taka jakiej można się spodziewać po mgiełce do ciała - czyli krótka. Przyznam, że po godzinie już nie czułam dookoła siebie zapachu, tylko jeśli powąchałam skórę z bardzo bliska. Produkt jest lekki i to na pewno zaleta, ale zdecydowanie nie dla osób, które szukają trwałego zapachu. Jest to też plus, bo ciężko przesadzić z mgiełką i można ją śmiało stosować kilka razy w ciągu dnia. Mam wrażenie, że na ubraniach czuć ją dłużej, bo gdy lekko spryskałam bluzkę, to czułam zapach jeszcze po paru godzinach.
Mgiełka nie podrażnia skóry ani nie wysusza. Fajnie orzeźwia i chłodzi w ciepłe dni.
Jest to więc zapach ładny, optymistyczny, raczej bezpieczny i wszystkim wokół powinien się podobać. Jak na mgiełkę zapachową jest to bardzo udany produkt, chociaż troszkę brakuje mi tu czegoś ekstra, bo zapach - choć bardzo ładny - to jest ulotny i nie zapada na długo w pamięci. Na pewno polecam na lato, po roku używania wciąż mi się ten zapach podoba i nie jestem nim znudzona - to też pewnie zasługa tego, że zapach nie jest wielce długotrwały i nie męczy na dłuższą metę. Kiedyś chętnie wrócę, teraz mam ochotę na jakieś inne nuty zapachowe.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie