Sól do kąpieli „Czas Relaksu” Alterry wybrałam ze względu na obietnicę, że nie zawiera syntetycznych barwników i substancji zapachowych. Miała też pachnieć dojrzałymi jeżynami. Ile z tych założeń się spełniło, a ile pozostało w sferze niespełnionych marzeń?
Opakowanie
Sól zamknięta jest w saszetce w kolorach ciemnego i jasnego różu, z podtonami ciemno malinowymi. Opakowanie z grafiką niedojrzałych jeżyn jest przyjemne w odbiorze. Zwykle mam do czynienia z owocami dojrzałymi czyli bardzo ciemnymi, te zamieszczone na opakowaniu takie nie są i, szczerze mówiąc, należy się z opisu domyślać, że to właśnie te owoce na nim widnieją. Opakowanie zawiera 60 gr produktu, zapłaciłam za nie 4.99 zł. Saszetka otwiera się bez problemu, w miejscu zaznaczenia poprzez nacięcie opakowania.
Konsystencja produktu i zapach
Pierwsze zdziwienie ogarnęło mnie, gdy otworzyłam saszetkę. Oczekiwałam, jak obiecuje producent, zapachu dojrzałych jeżyn, który rozpieści moje zmysły. Tymczasem do moich nozdrzy doleciał zupełnie inny aromat. Przyjemny, naturalny, lekko cytrusowy i odświeżający. Za nic nie skojarzyłabym go z jeżynami. Pomyślałam jednak, że pewnie trudno z naturalnych składników uzyskać obiecywany zapach. Gdyby użyto syntetycznych substancji zapachowych mogłoby się to udać. Zatem coś za coś. Mam tylko jedną wątpliwość – w jakim celu obiecuje się coś, czego nie da się spełnić?
Drugie zdziwienie przeżyłam, gdy wsypywałam produkt do wanny, uprzednio lustrując jego wygląd. Sądziłam, że produkt będzie przypominał kolorystycznie owe jeżyny, bo tak podpowiadała mi wyobraźnia. Ale nic z tego. Sól jest koloru jasno bursztynowo-żłółtego w komitywie z białymi kryształkami, gdzieniegdzie dostrzegłam bordowe – w liczbie dwóch – drobinki. Znów pomyślałam, że z naturalnych składników nie da się wyczarować koloru jeżyn. Nie lubię jednak takiego chaosu informacyjnego i niekompatybilności obietnic z produktem, bo to zawsze działa na jego niekorzyść, stawiając obietnice w rzędzie tych niespełnionych. I po co?
Wrażenia z użytkowania i efekty
Od kąpieli solnej oczekuję zawsze: relaksujących właściwości i ładnego zapachu, który czuję przynajmniej przez 20 minut, przebywając w wannie oraz namacalnego oddziaływania na skórę. Rozumiem, że to ostatnie jest efektem krótkotrwałym. Bo sól nie jest po to, by zapewniać długotrwałą pielęgnację. Od tego są balsamy.
Jak było w tym przypadku? Sól szybko rozpuściła się wodzie, dając na jej powierzchni krótkotrwałą, słabą pianę. I dobrze, skoro nie ma w niej agresywnych detergentów pianotwórczych. Woda zabarwiła się na…kolor wody. W zasadzie czułam się tak, jakbym kąpała się w samej wodzie. Wysilając oko dostrzegłam, że ma ona bardzo, ale to bardzo blady seledynowo-niebieski podcień, ledwo dostrzegalny i nieuchwytny podczas robienia zdjęcia, zatem zrezygnowałam z pokazania tego w mojej recenzji.
Zapach rozpuszczonego produktu był tak nikły, że niemal niewyczuwalny. Co potęgowało wrażenie, że kąpie się w samej wodzie. Po kąpieli w łazience nie pozostał najmniejszy ślad aromatu tego produktu, co oceniłam komisyjnie, wychodząc z założenia, że być może ja go nie czuję!
Jedynym efektem tej kąpieli było to, iż moja skóra sprawiała wrażenie lekko nawilżonej, a więc pokrytej nikłą oleistą warstewką. Po wytarciu ręcznikiem była ona miękka, przyjemna w dotyku. Ale ten efekt nie trwał długo.
Skład produktu
Skład produktu jest krótki, co jest pocieszające:) Sól „Czas relaksu” nie zawiera sztucznych barwników i substancji zapachowych, w co wierzę, oceniając produkt, w którym odbyłam kąpiel. Nie czułam żadnych chemicznych tonów. Produkt ma w swoim składzie na pierwszym miejscu sól morską, zawiera także olej jojoba BIO.
W jego składzie na trzecim miejscu widnieje Sodium Coco – Sulfate czyli popularny SCS, a więc detergent i substancja pianotwórczą. SCS jest mniej drażniący i łagodniejszy dla skóry od SLS i SLES, ale może zaszkodzić osobom, które mają wrażliwą skórę. Kosmetyki z tą substancją w składzie, jak czytam w naszej bazie, powinni ostrożnie stosować pacjenci z trądzikiem różowatym oraz w trakcie terapii przeciwtrądzikowej. Nie są to również substancje dobre dla osób z częstymi skórnymi odczynami alergicznymi.
W INCI soli do kąpieli znajdziemy pod koniec listy też: Limonene oraz Linalool , znajdujące się na liście potencjalnych groźnych alergenów, o których można poczytać w naszej bazie. Oba te składniki, jak zawiadamia producent, nie są pozyskiwane syntetycznie. Choć tyle dobrego!
Podsumowanie
Sól „Czas relaksu” mnie rozczarowała. Niechby i nie pachniała jeżynami, skoro naturalnie tego zapachu nie udało się uzyskać, ale po co te obietnice? Kąpiąc się w niemal niezabarwionej niczym wodzie czułam się dziwnie. Tym bardzie, że zapach produktu, jakikolwiek by on nie był, szybko się ulotnił. Nawilżanie skóry czy też pokrycie jej oleistą warstewką również było znikome. Wisienką na torcie był krótki, ale nieidealny skład produktu.
Pozytywnym aspektem soli, może być zaś fakt, że została ona stworzona na bazie naturalnych barwników i substancji zapachowych. Ale ja nie kupię jej więcej, bo nie uzyskałam „cudownie dobrego samopoczucia” podczas kąpieli, jak obiecywał producent. W zasadzie czułam się nijako, jakbym zamiast soli Alterra sprawiła sobie czapkę niewidkę:) Z niej jednak miałabym zapewne więcej pożytku.
Zalety:
- Ciekawy, niechemiczny, naturalny i orzeźwiający zapach, jednak nie przypominający w żadnym razie jeżyn
- Produkt nie zawiera syntetycznych barwników ani substancji zapachowych
- lekko, krótkotrwale nawilża skórę, otulając ją oleistą powłoką
- Krótki skład
Wady:
- Nieidealny skład, choć detergent w nim zawarty, nie jest z rodzaju tych mocno drażniących
- W składzie są substancje, na które powinni zwrócić uwagę alergicy oraz osoby z wrażliwą skórą
- Niespełnione obietnice producenta w kwestii rodzaju zapachu, bo tak nie pachną jeżyny
- Zapach jest kompletnie nietrwały, bardzo szybko się ulatnia
- Kąpiel w niemalże przezroczystej wodzie nie jest relaksująca. Człowiek zamiast odpoczywać, zastanawia się co poszło nie tak☹
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie